Elektrochemiczna korozja stali w odczynniku ferroksylowym

Elektrochemiczna korozja stali w odczynniku ferroksylowym
e-suplement
Odczynnik ferroksylowy jest mieszaniną: 1. Wodnego roztworu heksacyjanożelazianu(III) potasu K3[Fe(CN)6] (potocznie zwanego żelazicyjankiem potasu) o stężeniu około 1%. Z jonami Fe2+ tworzy ciemnoniebieskie zabarwienie, pochodzące od kompleksowego połączenia zwanego błękitem Turnbulla: 3Fe2+ + 2[Fe(CN)6]3- ? Fe3[Fe(CN)6]2 2. Alkoholowego roztworu fenoloftaleiny o stężeniu około 1%. W środowisku zasadowym wskaźnik barwi się na kolor od różowego do malinowego (w zależności od pH roztworu). 3. Wodnego roztworu chlorku sodu NaCl o stężeniu około 3%, który tworzy środowisko sprzyjające korozji.

Do 100 cm3 roztworu chlorku sodu dodajemy po 1-2 cm3 każdego z pozostałych roztworów, a mieszaninę ogrzewamy. Następnie dodajemy 3-5g żelatyny, co umożliwi uzyskanie wyraźniejszych efektów doświadczeń (próby można prowadzić również bez tego dodatku). Po rozpuszczeniu żelatyny wylewamy roztwór na płaską powierzchnię (np. na szalkę Petriego) i umieszczamy w nim uprzednio przygotowane próbki. W pierwszym eksperymencie zaobserwujemy wpływ odczynnika ferroksylowego na stalowe gwoździe połączone z innymi metalami: cynkiem oraz miedzią - pamiętajmy o dokładnym oczyszczeniu powierzchni przed doświadczeniem (fotografia 1). Po napełnieniu szalki Petriego cieczą (fotografia 2) zanurzamy do niej gwoździe owinięte cynkową blaszką i miedzianym drucikiem (fotografia 3). Pierwsze oznaki korozji występują prawie natychmiast (fotografia 4) - w pobliżu gwoździ roztwór zaczyna się zabarwiać na niebiesko i różowo.

Po kilku godzinach zmiany widoczne są w pełni (fotografie 5 i 6). Różowa barwa wskazuje miejsca, w których pojawiły się jony wodorotlenowe - są to tzw. obszary katodowe (dochodzi w nich do redukcji tlenu rozpuszczonego w wodzie): (+) Katoda: O2 + 2H2O + 4e- - 4OH- Zabarwienie niebieskie oraz zielone (produkty dalszych przemian jonów żelaza) wyznacza rejony, w których pojawiły się kationy Fe2+. Te rejony zwane są obszarami anodowymi - dochodzi w nich do utleniania i niszczenia metalu: (-) Anoda: Fe0 - Fe2+ + 2e- Powierzchnia gwoździa połączonego z blaszką cynkową jest obszarem katodowym i nie ulega zniszczeniu. Jako metal aktywniejszy, cynk chroni żelazo i sam się roztwarza - powstały związek cynku ma białą barwę i jest słabo widoczny. Na powierzchni gwoździa połączonego z drutem miedzianym tworzą się niebieskozielone osady związków żelaza. Oznaczają one rejony wzmożonego niszczenia stali. Obszar katodowy (różowe zabarwienie) występuje natomiast w pobliżu miedzi, która jest metalem mniej aktywnym od żelaza.

W kolejnym eksperymencie użyjemy dwóch gwoździ, z których jeden poddamy obróbce mechaniczne - zgięciu (fotografia 7). Również w tym przypadku po krótkim czasie występują wyraźne objawy zachodzącej korozji (fotografie 8 i 9). Zgięty gwóźdź koroduje właśnie w rejonie uszkodzenia (obszar anodowy), natomiast drugi - w pobliżu ostrza (także poddanego obróbce mechanicznej). W pobliżu łebków możemy zauważyć różowo zabarwione obszary katodowe. Wzmożona korozja uszkodzonych fragmentów przedmiotów stalowych spowodowana jest lokalnym naruszeniem struktury krystalicznej metalu.

Korozja w kropli

Kolejną próbę wykonujemy na powierzchni stalowej płytki, za pomocą pipetki nanosząc na nią dużą kroplę odczynnika ferroksylowego (fotografia 10 i 11). Pierwsze oznaki korozji występują szybko w postaci niebieskiej plamki w środkowej części kropli (fotografia 12). O rozwoju korozji świadczy zabarwienie powierzchni stalowej płytki - czerwonawe na obrzeżach kropli odczynnika ferroksylowego i niebieskozielone w jej centrum (fotografia 13). Po pewnym czasie stal pokrywa się brunatnym nalotem rdzy (fotografia 14).

Wykonane doświadczenie sygnalizuje pewien paradoks procesu korozji - w miejscach dużego dostępu tlenu (obrzeża kropli) pojawiają się obszary katodowe (różowa barwa), gdzie żelazo nie ulega zniszczeniu. Natomiast w miejscach o niewielkim dostępie tego gazu dochodzi do wzmożonej korozji stali (obszary anodowe), co tłumaczy na przykład fakt "zapiekania się" gwintów śrub. Wyniki wszystkich doświadczeń widoczne są na fotografii 15.

 

Przeczytaj także
Magazyn