Inżynieria środowiska - wydział jak rzeka

Inżynieria środowiska - wydział jak rzeka
Człowiek miał, ma i pewnie zawsze będzie mieć manię wielkości. Ludzkość osiągnęła już w swoim rozwoju niewyobrażalnie dużo i co chwila próbujemy udowadniać sobie, jacy to jesteśmy wspaniali, jak dużo możemy i jak łatwo jest pokonać wszelkie bariery oraz przełamać kolejne granice. A jednak środowisko, w którym żyjemy, regularnie przekonuje nas o czymś odwrotnym, że wcale nie jesteśmy „naj” i istnieje coś silniejszego – natura. Mimo to dążymy do pokonywania kolejnych niepowodzeń i nieustannie próbujemy nauczyć się wykorzystywać owo środowisko do swoich potrzeb. Kierować nim tak, by pracowało na ludzi. Projektować, zarządzać oraz konstruować – i tym właśnie zajmuje się inżynieria środowiska. Jeśli więc chcecie jeszcze bardziej panować nad Ziemią i dostosowywać ją do naszych potrzeb, zapraszamy na wydział inżynierii środowiska!

Studia na inżynierii środowiska odbywają się przede wszystkim na politechnikach, ale mają ją w swojej ofercie także szkoły wyższe, akademie i uniwersytety. Nie będzie problemu ze znalezieniem odpowiedniego wydziału, bo kierunek od lat jest bardzo popularny – jako samodzielny lub łączony z innymi dziedzinami, takimi jak np. energetyka, gospodarka przestrzenna czy budownictwo lądowe. Nie jest to przypadkowy mariaż, gdyż wszystkie te zagadnienia łączą się ze sobą w sposób oczywisty i naturalny.

Znaleźć swoją specjalizację

Studia pierwszego stopnia trwają 3,5 roku, uzupełniające kolejne 1,5 roku. Nie są łatwe, ale też nie należą do tych, z którymi należałoby się związać na dłużej niż zakłada to regulaminowy czas. Uczelnie nie ustalają zbyt wysokich progów punktowych. Przeważnie wystarcza matura w wersji podstawowej, a jeśli ktoś chciałby mieć pewność dostania się na wydział, polecamy dobrze napisać egzamin maturalny z rozszerzonej matematyki i dodatkowo fizyki, biologii lub chemii. Pamiętajmy przy tym, że często jeszcze we wrześniu urządzane są dodatkowe nabory, tak więc jest to miejsce, które dba o spóźnialskich.

Na kandydatów czekają specjalizacje, które rozwiną umiejętności studenta w kierunku późniejszego zawodu. I tak np. Politechnika Krakowska proponuje: Hydrotechnikę i geoinżynierię, Instalacje i Urządzenia Cieplne i zdrowotne, a także Inżynierię sanitarną. Z kolei Politechnika Warszawska oferuje: Ciepłownictwo, ogrzewnictwo, wentylację i gazownictwo, Inżynierię sanitarną i wodną, Gospodarkę odpadami oraz Ochronę środowiska jako oddzielny kierunek. Politechnika Świętokrzyska dodaje do tych specjalności: Zaopatrzenie w wodę, a także Unieszkodliwianie ścieków i odpadów.

Między pokusami a nauką

Pierwszym krokiem jest więc wybór uczelni, kolejnym dostanie się na nią, trzecim – utrzymanie na liście studentów. By to osiągnąć, trzeba się spodziewać wyboistej drogi. Jest ona do pokonania, o ile wiemy, jak prowadzić.

Nasi rozmówcy pytani o inżynierię środowiska ostrzegają przed wielką pokusą zanurzenia się w studenckim życiu nocnym w doborowym towarzystwie – podobno na tym wydziale nie można narzekać na brak ciekawych znajomych płci obojga. W porównaniu z innymi kierunkami studiów technicznych panie nie są tu rzadkością. Pokus jest bardzo dużo, a pierwsze trzy i pół roku nauki pierwszego stopnia upływa niezwykle szybko. Dlatego, by nie przegapić chwili, w której na nadrobienie zaległości będzie za późno, należy mieć cały czas na uwadze czekające na studenta obowiązki.

Szczególnie dotyczy to osób, dla których miłością życia nie jest matematyka. To przedmiot, którego będzie najwięcej, a na pierwszym roku może przysporzyć niemałych problemów. W sumie, w trakcie pierwszych trzech lat nauki, należy spodziewać się jej w ilości 120 godzin. Część naszych rozmówców twierdzi, że wystarczy się przyłożyć, ale zdecydowana większość miała z matematyką problem. Wiele oczywiście zależy od uczelni, ale generalnie studenci dużo łatwiej radzą sobie z chemią, fizyką oraz biologią z ekologią, których jest po 60 godzin. Do „kos” można zaliczyć mechanikę płynów, na którą przewidziano 30 godzin, oraz termodynamikę techniczną z 45 godzinami wykładów. Wielu absolwentów miewa problem z rysunkiem technicznym i geometrią wykreślną, ale skoro nazywamy ich absolwentami, to znaczy, że z czasem poradzili sobie i z tymi przeszkodami.

Praktyki, więcej praktyk

Co roku wielu studentów broni się w terminie, nie są to więc studia, których należy się bać. Wymagają jednak szacunku wobec nauki i wspomnianej rozwagi w planowaniu życia towarzyskiego. Czas jest tu bardzo istotny, bo należałoby też poświęcić go trochę na praktyki i to w wymiarze rozszerzonym w stosunku do wymogów programu nauczania, narzuconego przez uczelnię. Temat ten poruszamy przy omawianiu większości kierunków i również w tym przypadku jest bardzo ważny – pracodawcy szukają bowiem osób z doświadczeniem. Z pewnością łatwiej będzie dostać pracę absolwentowi, który może samodzielnie rozpocząć działania na wybranym stanowisku niż temu, który wymaga dopiero dużego wsparcia ze strony pracodawcy. Jest to też istotne ze względu na uprawnienia budowlane. Pracujący już inżynier środowiska może je próbować zdobywać, gdy wypracuje odpowiednią ilość godzin. Za uprawnieniami idą zaś szersze możliwości zatrudniania i oczywiście zwiększone wynagrodzenie.

Przemysł budowlany czeka

Po ukończeniu studiów pierwszego stopnia można już swobodnie szukać zatrudnienia. Inżyniera środowiska chętnie zatrudnią na budowie. Właśnie przemysł budowlany jest miejscem, w którym inżynier po IŚ-u jest chętnie widziany. Odpowiednia koniunktura wpływa na zwiększenie ilości pracy w budownictwie, a co za tym idzie – na zatrudnienie. Z biurami projektowymi może być większy problem, ale jest szansa na pracę. Zwiększa się ona zdecydowanie z chwilą uzyskania tytułu magistra, zwłaszcza że staje się on przepustką do zdawania egzaminu na wspomniane uprawnienia budowlane.

Można też szukać swojego miejsca w następujących obszarach: jednostkach planowania przestrzennego, biurach projektowych, przedsiębiorstwach wodociągów i kanalizacji, przedsiębiorstwach gospodarki cieplnej, zakładach przemysłowych, administracji państwowej, instytucjach naukowo- -badawczych, biurach konsultingowych czy branżowych firmach produkcyjno-handlowych. Jeśli ktoś będzie miał duże szczęście, może weźmie udział w budowie oczyszczalni ścieków bądź spalarni.

Zarobki będą się oczywiście różnicowały w zależności od firmy i stanowiska, ale absolwent zaraz po studiach może liczyć na ok. 2300 zł. Biura projektowe i administracja oferują raczej niższe stawki niż wykonawcy. Tam jednak trzeba się nastawić na zarządzanie zespołem pracowników. Jeśli ma się wiedzę, zdolności przywódcze i opanowało się techniki perswazji, można odnaleźć się w pracy na budowie i cieszyć pensją w okolicach 3-4 tys. zł miesięcznie. Jak widać, inżynieria środowiska daje wiele możliwości zatrudnienia, a co za tym idzie, nie zamyka i nie szufladkuje w konkretnym zawodzie, pozwalając zmieniać charakter działalności.

Czy ten wydział to dobry wybór? Jesteśmy w stanie to ocenić dopiero po ukończeniu studiów i rozpoczęciu pracy. Same studia nie należą do łatwych, ale dają się lubić. Chodzi o typowy techniczny wydział na bardzo przyzwoitym poziomie, tak więc należy sądzić, że osoby, które się na nim znalazły, wiedzą, co robią. Inżynieria środowiska ma wiele gałęzi. Jest jak rzeka z wieloma dopływami, na brzegu których każdy może znaleźć coś dla siebie. Tym samym nawet jeśli wybór nie był do końca trafiony, to ukończenie studiów na tym wydziale daje wiele możliwości. Osoby, które pasjonują się tym tematem, z pewnością będą usatysfakcjonowane i nie powinny mieć większych problemów ze znalezieniem pracy.