Promieniowanie głównym problemem dla "marso-nautów"

Promieniowanie głównym problemem dla "marso-nautów"
Naukowcy podejrzewali to od dawna, ale teraz dopiero, dzięki posłanemu na Marsa MSL – Curiosity, przeprowadzono dokładne pomiary, których wyniki ukazały się w prestiżowym "Science". Główną przeszkodą w podróży człowieka na Marsa są zabójcze dla ludzi dawki promieniowania, jakie otrzymaliby podczas lotu i pobytu na na czerwonej planecie.

Dawki, o których mowa groziłyby śmiałkom zapaścią na choroby nowotworowe, utrata wzroku i zaburzeniami pracy układu nerwowego. Takie właśnie niezbyt optymistyczne informacje mają dla chętnych do podróż naukowcy z Southwest Research Institute z Boulder w amerykańskim stanie Kolorado. Co ciekawe groźniejsze niż zazwyczaj w takich przypadkach wymieniane promieniowane słoneczne okazały się „twarde” promienie międzygwiezdne.

Łazik, który od sierpnia ubiegłego roku pracuje w marsjańskim kraterze Gale, mierzył podczas trwającej 8 miesięcy podróży na Czerwoną Planetę ilość uderzających w niego cząstek o wysokiej energii. Zainstalowany w łaziku detektor RAD (Radiation Assessment Detector) był włączony przez większą część z Ziemi na Marsa i mierzył natężenie wysokoenergetycznych cząstek - głównie protonów - przenikających do kapsuły, w której znajdował się łazik.

Do wnętrza kapsuły przenikało każdego dnia 1,84 miliSievertów (mSv) promieniowania. Oznacza to, że astronauci podczas podróży na Marsa, pobytu na tej planecie i powrotu otrzymają dawki promieniowania wielokrotnie przekraczające normy.