Elon Musk kolonizuje Czerwoną Planetę

Elon Musk kolonizuje Czerwoną Planetę
Na Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym w Meksyku szef SpaceX przedstawił niezwykle ambitny i sugestywny plan skolonizowania Marsa, a następnie stworzenia tam całej cywilizacji. Historia sugeruje, że w końcu nastąpi taki moment, który zagrozi życiu na Ziemi – przekonywał zebranych na Kongresie Musk. Mamy do wyboru dwa scenariusze. Zostać na Ziemi lub stać się gatunkiem multiplanetarnym. Do tego drugiego potrzebujemy „tylko”: statków i silników rakietowych wielokrotnego użytku, możliwości tankowania na orbicie, opracowania odpowiedniego paliwa oraz metody jego produkcji na Marsie.

W planie Muska teoretycznie wszystko się zgadza. Miliarder wyjaśnia, że wiele wskazuje na to, iż wczesny Mars był jak Ziemia, a gdybyśmy go podgrzali, mielibyśmy płynne oceany. Jest wprawdzie planetą dość zimną, ale jego atmosfera pozwala na uprawianie roślin. Występuje tam grawitacja i bliski naszemu dzień marsjański. „Na Wenus byłoby trudno”, przekonywał wizjoner i innowator. „Merkury znajduje się zbyt blisko Słońca, a księżyce Jowisza są za daleko od Ziemi. Nasz Księżyc nie jest bogaty w zasoby naturalne i wydaje się stosunkowo mały. Mars jest zdecydowanie lepszym wyborem, jeśli chcemy stworzyć niezależną od Ziemi cywilizację.”

W jego ocenie inauguracyjna wyprawa na Marsa mogłaby nastąpić po 2020 r. Kapsułę z pierwszym ładunkiem firma SpaceX zamierza wysłać na tę planetę już w 2018 r. Zgodnie z szacunkami Muska bilet na Marsa kosztowałby na dzień dzisiejszy ok. 10 mld dolarów. Zdaniem miliardera, jeśli udałoby nam się zmniejszyć tę sumę do ceny przeciętnego domu dla klsy średniej w USA, wynoszącej ok. 200 tys. dol., przybliżylibyśmy się znacznie do tego, by stworzyć na Czerwonej Planecie samowystarczalną cywilizację.

Wizja bazy na Marsie