Budowa teleskopu Webba dobiegła końca

Budowa teleskopu Webba dobiegła końca
Naukowcy i eksperci z NASA ukończyli budowę teleskopu Jamesa Webba, określanego jako następca kosmicznego obserwatorium Hubble’a. Stworzony we współpracy z ESA (Europejską Agencją Kosmiczną) i CSA (Kanadyjską Agencją Kosmiczną) teleskop zostanie wg planu wysłany na orbitę rakietą Ariane 5 z kosmodromu w Gujanie Francuskiej w 2018 r. i posłuży do badania najdalszych zakątków Wszechświata. Jego budowa kosztowała prawie 9 mld dolarów i trwała dwadzieścia lat.

Teleskop będzie prowadził obserwacje w zakresie podczerwieni. Utworzy go osiemnaście sześciokątnych luster, wykonanych z berylu pokrytego złotem. Beryl wybrano ze względu na właściwości termiczne i mechaniczne wykazywane w bardzo niskich temperaturach przestrzeni kosmicznej. Dzięki cienkiej warstwie złota pokrywającej każdy segment, lustro będzie w stanie odbijać promieniowanie podczerwone.

Zwierciadło główne, o średnicy 6,5 m, rozłoży się dopiero na orbicie. Jak przyznają astronomowie, czeka nas wtedy emocjonujący moment - przewidziano bowiem tylko jedno podejście, a ewentualna naprawa, gdyby coś poszło nie tak, nie będzie możliwa. Powierzchnia zbierająca promienie wyniesie 25 m2 (ponad pięć razy więcej niż w zwierciadle Hubble’a). Lustra zostały już skonstruowane i w grudniu 2011 r. przeszły pomyślnie testy kriogeniczne, co wg pracowników NASA stanowiło od początku projektu największe wyzwanie techniczne. Dzięki wielkiemu zwierciadłu możliwe będzie badanie atmosfer dużych planet. Pozwoli to astronomom wykrywać ślady chemiczne tlenu i metanu.

Film wizualizujący umieszczenie teleskopu Webba na orbicie: