Europejska odpowiedź na GPS już działa

Europejska odpowiedź na GPS już działa
Galileo wreszcie rozpoczął swoją misję! Uruchomiony został długo oczekiwany europejski globalny system nawigacji satelitarnej (GNSS) o tej właśnie nazwie, dzięki któremu dokładność geolokalizacji zwiększy się aż dziesięciokrotnie - do 1 metra w przypadku zwykłych zastosowań i do 1 cm dla celów komercyjnych. Na razie będzie działał w ograniczonym zakresie, gdyż na orbicie znajduje się dopiero osiemnaście satelitów z trzydziestu planowanych do końca 2020 r, które mają zapewnić pełną funkcjonalność systemu. Galileo nie pracuje więc jeszcze w sposób nieprzerwany i musi sięgać po pomoc amerykańskiego GPS-u.

Start przedsięwzięcia zaplanowany był na 2013 r., jednak spowolniły go m.in. spory pomiędzy Niemcami, Włochami, Francją i Wielką Brytanią o podział kontraktów na zarządzanie systemem. Galileo oferować ma zdecydowanie mocniejszy sygnał niż konkurencja, więc poradzi sobie w miejscach, w których GPS nie daje rady (wnętrza budynków, tunele, duże wysokości). Obsługujące go satelity znajdują się na wysokości 23 tys. 222 km nad Ziemią, czyli o 3 tys. km wyżej niż GPS. Naukowcy przy tworzeniu całej koncepcji wykorzystali najdokładniejsze zegary atomowe na świecie.

Od 2019 r. z Galileo będą musiały łączyć się wszystkie tachografy (urządzenia rejestrujące czas pracy kierowcy) w europejskich ciężarówkach. W 2018 r. ma nastąpić z jego pomocą integracja wszystkich systemów alarmowych w UE. Aby korzystać z dobrodziejstw systemu już teraz, trzeba posiadać odpowiednie urządzenie. Na rynku dostępnych jest kilka modeli smartfonów, które bez problemu mogłyby połączyć się z nowymi satelitami. Prawdziwy wysyp sprzętu kompatybilnego mamy jednak zaobserwować dopiero w ciągu najbliższych dwóch lat. To właśnie w takim czasie system zostanie dopracowany do perfekcji.