Codzienność w niebezpiecznym świecie... Jak żyć by przeżyć

Codzienność w niebezpiecznym świecie... Jak żyć by przeżyć
Miliony zwykłych ludzi w Europie i w innych częściach świata przyzwyczajają się do myśli, że zagrożenie terrorystyczne staje się elementem ich codzienności. Ponieważ takim elementem jest już też technologia, zwłaszcza mobilna, to zaczyna ona być naszą przewodniczką przez groźny świat.

Kibice długo będą jeszcze wspominać ostatnie mistrzostwa Europy w piłce nożnej. O bezpieczeństwo odwiedzających EURO 2016 dbała aplikacja SAIP (Systeme d’alerte et d’information des populations), której zadaniem było ostrzeganie przed zagrożeniami w okolicy, po angielsku lub francusku. To dobry przykład appki tworzonej z myślą o terrorystycznych zagrożeniach. Jest nie tylko prosta w obsłudze, czyli szybko można jej użyć, ale także bezpieczna - telefon nie ostrzeże użytkownika dźwiękiem ani wibracją, żeby nie zwracać uwagi potencjalnych zamachowców, np. szukających ukrywających się osób. Ekran przekazuje informacje za pomocą prostych kolorów. Zielony oznacza, że w okolicy użytkownika (GPS) jest bezpiecznie, a gdy władze podają sprawdzone informacje o niebezpieczeństwie, wyświetlacz barwi się na czerwono.

Reklama systemu SAIP
Reklama systemu SAIP

Użytkownik otrzymuje podstawowe dane o rodzaju zagrożenia oraz wskazówki co do tego, jak powinien się w danej chwili zachować. Zostanie także poinformowany, gdy zagrożenie minie. Na szczęście podczas samego Euro żadnych zamachów nie było. Nie brakowało jednak sytuacji groźnych, np. podczas burd i bijatyk pseudokibiców. Francuskie władze zakładały, że wiadomości o niebezpiecznej sytuacji dotrą do użytkowników aplikacji w ciągu 15 minut od jej potwierdzenia, a porady mają być dostosowywane do faktycznego rozwoju wydarzeń.

Aplikacja pozwala także sprawdzać, jak wygląda sytuacja w lokalizacjach, w których znajdują się osoby bliskie użytkownikowi. W tym przypadku trzeba podać miasto i kod pocztowy obszaru, który ma być monitorowany - twórcy nie przewidzieli możliwości udostępniania innym współrzędnych GPS. SAIP ma służyć nie tylko do ostrzegania przed akcjami terrorystów. Program ma być rozwijany, tak by informować użytkowników również o innych niebezpiecznych zdarzeniach w ich okolicy - np. pożarach, powodziach czy innego rodzaju katastrofach.

Appki bezpieczeństwa

Mówimy o aplikacji stworzonej na wielką i głośną imprezę. Tego rodzaju rozwiązań powstało jednak znacznie więcej, także w Polsce. Rodzimym programem mobilnym jest choćby Mass Event Security, oferujący niezbędne informacje, co należy robić w sytuacjach krytycznych, czy i jak reagować w przypadku wystąpienia napadów lub ataków terrorystycznych, gdy zagrożone staje się życie i zdrowie większych grup osób. Aplikacja zawiera cztery kategorie zdarzeń: Pierwszą Pomoc, Imprezy Masowe, Active Shooter i Terroryzm Bombowy. Dostarcza wiadomości, jak reagować na zagrożenia, które mogą pojawić się na imprezie masowej oraz jak radzić sobie w przypadku wybuchu paniki. Stosunkowo nowym zagrożeniem jest tzw. Active Shooter, czyli jednostka aktywnie zaangażowana w usiłowanie zabójstwa lub zabójstwo osób na zaludnionym obszarze bez jakiejkolwiek selekcji ofiar (zazwyczaj za pomocą broni palnej). Aplikacja daje wskazówki dotyczące możliwych reakcji w przypadku wystąpienia takiego zagrożenia: ucieczki, ukrycia się, a nawet podjęcia walki z napastnikiem. W części dotyczącej terroryzmu zawiera wskazówki, na co zwracać uwagę w swoim otoczeniu w sytuacji ryzyka detonacji ładunku wybuchowego, oraz algorytmy zachowania podczas kontroli czy ewakuacji.

Jak widać, są to narzędzia rzetelnie i praktycznie odpowiadające na potrzeby ludzi, którzy czują, że w każdej chwili mogą znaleźć się w trudnej sytuacji. Cenna okazuje się też rejestracja wydarzeń, których jesteśmy uczestnikami lub świadkami. Do tego służą rozwiązania takie jak Geavi, czyli aplikacja, która po uruchomieniu przez cały czas nagrywa to, co dzieje się w naszym otoczeniu. Można z niej korzystać w dwóch trybach - offline i online. W tym pierwszym nagrania będą dostępne w pamięci urządzenia, którego używamy. Tryb online wymaga zaś założenia konta w usłudze Geavi.com. Wtedy wykonane przez nas przy użyciu aplikacji mobilnej nagrania trafią na nasze konto w usłudze i będą tam dodatkowo zabezpieczone.

Podczas nagrywania filmu przy użyciu aplikacji Geavi można jednocześnie wybrać numer telefonu osoby, z którą chcemy porozmawiać. Program przez cały czas pracuje w tle, da się więc korzystać ze smartfona praktycznie bez ograniczeń. Jednocześnie aplikacja pozwala włączyć dane GPS, a wszystko po to, aby nagrane wideo było opatrzone precyzyjnym geotagiem, co może się przydać przy ustalaniu faktów, jeśli spotka nas coś niedobrego.

Aplikacja bSafe - Personal Safety App opiera się na ciekawym pomyśle. Twórcy łączą bowiem świat online ze światem offline. Wykorzystują aplikację mobilną i sieć relacji społecznych z prawdziwego świata do stworzenia swego rodzaju systemu, dzięki któremu można poczuć się bezpieczniej. Na ekranie głównym wyświetla nam się mapa z kluczowymi funkcjami programu. Pierwsza z nich to Follow Me, dzięki której możemy udostępniać wybranej grupie osób naszą pozycję wg danych GPS w czasie rzeczywistym. Inną opcją przydatną w sytuacji zagrożenia terrorystycznego jest Alert Friend. Gdy z niej skorzystamy, osoby, którym udostępniamy informacje o nas w aplikacji bSafe, otrzymają powiadomienie o tym, że znaleźliśmy się w sytuacji kryzysowej, wraz z dokładnymi danymi o naszej lokalizacji. Opcjonalnie można tu także skorzystać z funkcji nagrywania wideo i przesyłania materiału wybranym znajomym.

W Izraelu żartów nie ma

Krajem, który świetnie wie, co to znaczy codzienność wśród terroryzmu, jest Izrael. Nie przypadkiem to tu rozwijają się najlepsze technologie, pozwalające przetrwać niebezpieczne sytuacje, a także walczyć z terroryzmem, o czym sporo piszemy w innych artykułach w tym numerze „Młodego Technika”.

Aplikacja Reporty
Aplikacja Reporty

Ambicje, aby stworzyć „globalny” system bezpieczeństwa i relacjonować sytuację na miejscu, mają twórcy izraelskiej aplikacji Reporty. Za pomocą jednego kliknięcia jej użytkownik może uruchomić transmisję wideo i audio na żywo z miejsca wydarzenia, skierowaną do osób odpowiedzialnych za działanie w takich sytuacjach. Ważną cechą programu Reporty jest eliminacja potrzeby rozmowy z przedstawicielami służb. W sytuacjach zagrożeń terrorystycznych może to mieć duże znaczenie, a ponadto omija bariery językowe. Aplikacja świetnie nadaje się do wczesnego zgłaszania nietypowych zachowań, np. tzw. samotnych wilków, jednak jej twórcy są ostrożni w ocenach. Ich zdaniem, nie ma technologii, która mogłaby w pełni skutecznie zapobiegać terrorystycznym atakom. Mówi się o ścisłej współpracy wojska z tym systemem - jednym z inwestorów w firmę, która go stworzyła, jest były minister obrony Izraela, Ehud Barak.

Na nieco innym pomyśle oparty jest system Musketeer, również pochodzący z Izraela. Zgodnie z podstawowym założeniem, w nagłych sytuacjach pomoc służb może przyjść zbyt późno. Powstaje więc „sieć bezpieczeństwa”, obecnie liczącą już dziesiątki tysięcy użytkowników. Jeśli ktoś zostanie zaatakowany na ulicy, jest ranny lub się ukrywa, może powiadomić - oczywiście oprócz służb - innego członka sieci w obrębie jednego kilometra. Według doniesień medialnych Musketeer używany jest w tej chwili w każdym izraelskim mieście.

Drony do ochrony

Rozwiązania, o których piszemy, pozwalają nam poradzić sobie samodzielnie. Dobrze jednak w krytycznych sytuacjach mieć kogoś wyszkolonego do

pomocy. Choćby… drona! Znana izraelska firma zbrojeniowa Rafael pracuje obecnie nad technologią mikrodronów towarzyszących żołnierzom w niebezpiecznym terenie, monitorujących z góry sytuację i ostrzegających o zagrożeniach. Zdaniem projektantów, żołnierz mógłby zabierać do swojego ekwipunku nawet kilka takich „ważek”. Baterie pozwalają im unosić się przez 15 minut. Mogą oddalić się na kilometr od operatora, a wznoszą się do 100 m wysokości na otwartej przestrzeni i do 50 m w mieście.

Urządzenia mają być wyposażone w kamery i w system noktowizyjny. Według producenta system umożliwia detekcję obecności człowieka z odległości 180 m, rozpoznanie go z odległości 60 m, a z 30 m określenie jego intencji. Zasięg detekcji pojazdów wynosi 400 m, a ich rozpoznanie - 60 m.

To na razie prototypy i chwilowo tylko dla wojska, ale kto wie, czy czuwający nad nami (dosłownie) na co dzień, zautomatyzowani asystenci to nie przyszłość osobistego bezpieczeństwa w świecie pełnym zagrożeń. Wiadomo, że pojawiają się już pomysły wykorzystania dronów towarzyszących ludziom, np. przez wędrujących w terenie turystów-fotoamatorów. Dron osobisty „ochroniarz” to kontynuacja koncepcji próbujących zapewnić użytkownikom bezpieczeństwo.

Inteligentne miasto samo się obroni?

Asystować nam na co dzień i dbać o bezpieczeństwo może również technologia big data. Aplikacja TerrorView, opracowana przez firmę ConteGoView, opiera się na technikach znanych jako analizy wielkich baz danych. Korzysta ze stu tysięcy różnych źródeł informacji, ostrzegając użytkowników o potencjalnych lub rzeczywistych zagrożeniach. Nie chodzi zresztą tylko o źródła informacji lecz również o ogólny ton i tematykę internetowych konwersacji, z których można próbować rozpoznać ewentualne problemy - czym w danym momencie i w danym miejscu żyje sieć. Jeśli cyberatmosfera staje się gęsta lub podejrzana, będziemy ostrzeżeni.

Stacja czujników SENTRI w Nowym Jorku
Stacja czujników SENTRI w Nowym Jorku

Kolejny logiczny krok to wykorzystanie do walki z zagrożeniami terrorystycznymi technologii smart city (inteligentnych miast). Skoro miasta inwestują w systemy monitorujące wszystko, co się dzieje na ulicach, dlaczego nie zastosować tego do wczesnego wykrywania zamachów terrorystycznych - tak jak dzieje się to np. przy zagrożeniu pożarowym? Niedawne ataki w Paryżu okazały się silnym bodźcem dla firm oferujących rozwiązania dla inteligentnych miast, a przeciwdziałanie zagrożeniom terrorystycznym stało się jednym z przewodnich tematów ubiegłorocznego Smart City Congress w Barcelonie. Jednym z hitów tej imprezy były systemy do identyfikacji wystrzałów z broni. Od kilku lat szczególną popularnością cieszą się w amerykańskich miastach, gdzie wspierają policję w walce ze zwykłymi przestępcami. Elementy tego monitoringu, który nazywa się Sensor Enabled Neural Threat Recognition and Identification (SENTRI), można zauważyć na ulicach miast. System czujników rozmieszczonych w terenie przede wszystkim wykrywa miejsce, z którego padł strzał. Robi to poprzez prostą analizę rozchodzenia się dźwięku - do każdego punktu dociera w innym czasie, łatwo mu więc zidentyfikować miejsce wystrzału (przypomina to trochę lokalizację użytkownika telefonu komórkowego na podstawie sygnału wysyłanego z różnych masztów telekomunikacyjnych). Co więcej, dzięki temu można też zidentyfikować rodzaj broni - czy był to tylko pistolet, czy już karabin maszynowy - i ocenić rodzaj zagrożenia.

Wizualizacja monitorującego drona firmy Rafael
Wizualizacja monitorującego drona firmy Rafael

Istnieje sporo narzędzi monitorujących, które mogą zapobiegać zamachom z większym wyprzedzeniem. Przede wszystkim chodzi o systemy, podobne do tych używanych na lotniskach, które rejestrują niekonwencjonalne zachowania pasażerów - chociażby fakt pozostawienia na dłuższy moment bagażu bez opieki. W ten sam sposób można śledzić zachowanie ludzi czy nawet pojazdów w dużych skupiskach. Wystarczy, że samochód zatrzyma się przy krawężniku i ktoś wyniesie z niego paczkę, a system monitorujący daje sygnał policji.

Jacques Herzog i Pierre de Meuron, założyciele renomowanego szwajcarskiego biura architektonicznego Herzog & de Meuron, twierdzą, iż terroryzm wywiera obecnie rzeczywisty wpływ na miasta i ich mieszkańców. Terroryści jako cele swoich zamachów najczęściej wybierają obiekty powszechnie dostępne, których zaatakowanie nie stanowi zagrożenia dla nich samych. Międzynarodowi terroryści szukają miejsc, w których mogą pozostać niezauważeni przez dłuższy czas.

Na podstawie wieloletnich doświadczeń wypracowano różne strategie prewencyjne, zmierzające do ograniczenia ryzyka ataku terrorystycznego, i udoskonalone metody zabezpieczeń, które ograniczają jego ewentualne skutki. Zazwyczaj techniki te polegają na głębokiej ingerencji w architekturę budynków oraz ogólny charakter przestrzeni publicznej.

Kompleksowa ochrona antyterrorystyczna często skutkuje jednak militaryzacją przestrzeni miasta oraz ograniczeniem dostępności do obiektów publicznych. Mieszkańcy miast najbardziej zagrożonych atakiem terrorystycznym poddawani są ciągłej kontroli, a nawet inwigilacji, prowadzonej za pomocą najnowocześniejszych technologii. Negatywnym skutkiem tego typu działań jest więc ograniczenie praw i wolności jednostki.

Zatem, choć dzięki technice stajemy się wobec terroryzmu mniej bezradni na co dzień, jednocześnie ponosimy, niestety, spore koszty. Taka właśnie jest codzienność życia z terrorystycznymi zagrożeniami.

Ciąg dalszy Tematu Numeru w najnowszym wydaniu miesięcznika "Młody Technik"