Co się dzieje z 5G? W sieci rozczarowania

Co się dzieje z 5G? W sieci rozczarowania
Rozczarowanie użytkowników, którym obiecano, że mobilna sieć będzie "śmigać" jak szalona. Prawie zupełny brak wszystkich tych niezwykłych biznesowych zastosowań i usług, które zapowiadano. Ograniczony wciąż zasięg i wciąż marginalne występowania "prawdziwej" 5G, czyli stand-alone opartej na oddzielnej, innej niż LTE, infrastrukturze, i na zakresie fal milimetrowych.

Dochodzą do tego wszystkiego kwestie nieco bardziej polityczne. W 2020 roku np. brytyjskie sieci komórkowe otrzymały nakaz usunięcia zestawu wykonanego przez chińską firmę Huawei z całej infrastruktury 5G, po tym jak uznano go za zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Wcześniej sankcje nałożyły stany Zjednoczone.

Na razie bez "zabójczej aplikacji"

Szum wokół 5G (1) można dziś uznać za typowy przykład rozdętej bańki nadmiernych oczekiwań. Balon został nadmuchany ponad miarę głównie przez marketingowców. W czasie pandemii do szumu marketingowego dołączyła szerzona w mediach internetowych dezinformacja na temat rzekomego zabójczego wpływu nadajników i fal w wykorzystywanej przez 5G części widma na zdrowie, co posuwało się niekiedy do sugerowania, że 5G aktywuje koronawirusa.

1. Sieć 5G, zdjęcie: stock.adobe.com

W różowych wizjach marketingowców wielkich firm sieć 5G miała wyeliminować potrzebę inwestowania w drogie sieci światłowodowe, połączyć autonomiczne samochody, także w ruchu, pozwolić lekarzom wykonywać operacje zdalnie w dowolnym punkcie na Ziemi, wyzwolić eksplozję inteligentnych fabryk, które m.in. miały reindustrializować kraje zachodnie.

Piąta generacja komunikacji mobilnej, znana również jako 5G lub 5G NR (New Radio), jest następczynią 4G LTE, a wcześniej 3G i 2G. Do najważniejszych obietnic 5G należy zwielokrotniona prędkość transferu danych, a także znacznie zmniejszona latencja. Chociaż obecnie 5G wykorzystuje przeważnie te same technologie co 4G LTE i może korzystać z tych samych pasm częstotliwości, istnieją pewne istotne różnice. Smartfon 5G może teraz doświadczyć wyższej przepustowości niż smartfon 4G przy użyciu tej samej anteny i częstotliwości. Dodatkowo, 5G używa dwóch nowych pasm częstotliwości - 700 MHz (694–790 MHz) i 3,6 GHz (3,4–3,8 GHz). Używać ma także tzw. fal milimetrowych, w paśmie 26 GHz obejmuje zakres od 24,25 GHz do 27,5 GHz. Te mają niewielki zasięg (do 500 metrów), ale za to wielką przepustowość, dlatego nazywa się je "radiowymi światłowodami".

Wdrażanie 5G rozpoczęło się już w wielu państwach, w tym w Stanach Zjednoczonych, Korei Południowej, Chinach i  Wielkiej Brytanii. Niektóre rozpoczęły nawet testy z sieciami fal milimetrowych. Według brytyjskiego badania przeprowadzonego przez firmę Uswitch, rozwój 5G nie zadowala jednak konsumentów. Tylko połowa użytkowników twierdzi, że zauważyła szybsze prędkości lub poprawę stabilności połączenia od czasu uaktualnienia do piątej generacji sieci komórkowych. A jeden na sześciu użytkowników uważa, że technologia nie spełnia oczekiwań.

Z drugiej strony 5G jest najszybszym wdrożeniem z dotychczas wprowadzanych generacji sieci komórkowych. Do końca 2021 roku w Wielkiej Brytanii, która może być przykładem rozwiniętego kraju zachodniego, 25 proc. populacji zostało objęte zasięgiem 5G. Ten wynik osiągnięto sześć miesięcy krócej niż w przypadku 4G. Sieć nadal jednak nie jest równomiernie rozpowszechniona. Większość wież znajduje się na terenach miejskich. W Wielkiej Brytanii tylko 17 proc. mieszkańców wsi - trzy razy mniej niż mieszkańców miast - twierdzi, że udało im się połączyć z sygnałem 5G.

Większość użytkowników 5G wciąż robi mniej więcej to samo co w 4G, czyli ogląda filmy, przegląda strony internetowe i  korzysta z mediów społecznościowych. Trudno mówić o nowych aplikacjach, obiecanych przez 5G, wirtualnej rzeczywistości i grach w chmurze. Dostawcy tych ostatnich gier zresztą zachęcają do grania "w chmurach" tylko na stałym łączu, jeśli połączenia ma być bezproblemowe i stabilne.

Sieć 4G dała usługi Ubera, streaming Netflixa. 5G wciąż nie ma swojego "zabójczego" przypadku użycia. W USA 5G rzeczywiście przyniósł pewne zainteresowanie domowym wysokoprzepustowym internetem bezprzewodowym. Verizon i T-Mobile oferują w wybranych obszarach tzw. internet domowy 5G. I to byłoby na razie tyle.

5G non-stand-alone (NSA) było powszechnie uważane za tymczasową prowizorkę dla globalnej branży bezprzewodowej. Wprowadzony w pierwszej partii specyfikacji 5G przez 3GPP, NSA wykorzystuje nową radiową sieć dostępową 5G z istniejącym rdzeniem sieci 4G LTE. Ponieważ było to szybsze i łatwiejsze do uruchomienia, większość operatorów sieci na  świecie użyła tej wersji technologii, aby wejść na rynek.

Niektórzy operatorzy pracują nad przejściem z 5G NSA na SA (2). W USA, T-Mobile uruchomił SA 5G już w 2020 roku. Inny amerykański operator, Verizon, ogłosił, że jego standalone 5G "umożliwi dynamiczne przydzielanie zasobów, określane jako plasterkowanie sieci", zautomatyzowane zmiany konfiguracji sieci, w tym możliwość skalowania w górę lub w dół pojemności funkcji sieciowych w celu zapewnienia "poziomów usług i zasobów sieciowych dla każdego przypadku użycia". Miało to pozwolić firmom rozpocząć eksplorację zaawansowanych przypadków użycia 5G, takich jak autonomiczne pojazdy, robotyka precyzyjna, usługi inspekcji i dostaw z wykorzystaniem dronów oraz sterowane przez sztuczną inteligencję systemy bezpieczeństwa, kontroli jakości i konserwacji predykcyjnej.

2. Liczba operatorów na świecie inwestujących w rozwój sieci 5G.
źródło: Global Mobile Suppliers Association (GSA),
5G standalone June 2022 summary, dostęp 31 sierpnia 2022 r.

Biznes wciąż w to tak naprawdę nie wchodzi 

Jeśli ktoś miałby cofnąć się w czasie, powiedzmy o pięć lat, średnia prędkość transferu danych doświadczana w telefonie komórkowym jest prawdopodobnie o 50 proc. wyższa dzisiaj. Nie jest to jednak zasługa tylko wdrażania 5G. Po pierwsze wyższe prędkości mogą być po prostu lepszym niż poprzednio połączeniem 4G LTE. Poprawa jakości połączeń może być w rzeczywistości efektem wielu czynników, ulepszeń, i unowocześnienia rozwiązań. Zdaniem trzeźwo myślących ekspertów, nadal jesteśmy we wczesnej fazie ery 5G, która ma przed sobą dziesięć lat rozwoju. Sieć 4G dziś też jest zupełnie inna niż ta na początku wdrążania czwartej generacji w około 2010 roku.

Pewne jest, że słabo wygląda, i to na całym świecie, wdrażanie sieci 5G w zakresie fal milimetrowych. Nawet w krajach najbardziej zaawansowanych w upowszechnieniu sieci 5G, pasmo to ma niewielkie rozpowszechnienie, a infrastruktura obsługująca to pasmo to wciąż wyjątki, a nie masowe wdrożenia (3).

3. Rozwój sieci 5G o najwyższej wydajności

Konsumenci, nie mając żadnego konkretnego powodu, nie palą się do dodatkowych opłat za korzystanie z usług 5G. Zresztą operatorzy i inne firmy mobilnego biznesu chyba nawet tego nie oczekują, twierdząc zwykle, że najlepsze długoterminowe możliwości uzyskania przychodów z 5G będą pochodzić z rynku przedsiębiorstw. Tutaj dokonywane są prawdziwe inwestycje - nie tylko po stronie sieci, ale także w mobilne edge computing, a także budowanie infrastruktury sprzedaży i rozwiązań dla przedsiębiorstw. Jednak budowanie nowego rynku bezprzewodowego dla przedsiębiorstw to długoterminowa gra. Ponadto ta pula będzie dzielona przez większą i inną grupę graczy niż ta, którą widzieliśmy w przeszłości w branży bezprzewodowej. Nie widać perspektywy znaczących przychodów z rynku przedsiębiorstw przez co najmniej dwa do trzech lat. Funkcje takie jak niskie opóźnienia, plasterkowanie sieci i niektóre z funkcji Massive IoT dopiero teraz zaczynają być dostępne.

Cyfrowa produkcja i technologia "cyfrowych bliźniaków", które były przedstawiane jako główne aplikacje korporacyjne w  sieci 5G, na razie w Europie i Ameryce Północnej mają niewiele wspólnego z rozwojem sieci piątej generacji. Zdaniem ekspertów wynika to też z niezdolności firm do nawiązania odpowiednich relacji z operatorami telekomunikacyjnymi.

Zgiełk wokół 5G wygasł, zatem czas na… 6G

Jeśli wrócimy do tego, co rzeczywiście zawierała specyfikacja sieci 5G, która została przyjęta przez międzynarodowe organy normalizacyjne, to widać, że obiecywane w marketingowym zgiełku cuda wcale z niej nie wynikały. Specyfikacje zakładały osiągnięcie pewnych parametrów - po pierwsze uzyskanie prędkości komórkowych powyżej 100 Mb/s, umożliwienie obsługi większej liczby użytkowników jednocześnie w danej lokalizacji komórkowej, umożliwienie telefonowi komórkowemu korzystania z dwóch różnych pasm w tym samym czasie oraz umożliwienie użytkownikowi połączenia z więcej niż jedną lokalizacją w sieci komórkowej, jeśli była taka potrzeba.

Podstawowym celem specyfikacji 5G było wyeliminowanie zatorów w lokalizacjach, gdzie występuje wiele osób jednocześnie korzystających z sieci komórkowej. Dokładna analiza specyfikacji 5G wskazuje, że nie chodziło o rewolucję, ale raczej o naturalną ewolucję sieci komórkowej w celu lepszego dostosowania techniki komórkowej do świata, w którym każdy ma telefon komórkowy. Chociaż 5G zapewnia szybsze, stabilniejsze i mniej opóźnione połączenia, oczywiście nie jest to, jak obiecywali giganci telekomunikacyjni, "radykalna zmiana sposobu życia i pracy" dzięki 5G.

Największym beneficjentem szumu marketingowego wydają się po czasie producenci telefonów, którzy przekonali klientów, że muszą mieć telefony 5G, choć nie było i nie ma jasnego po temu powodu. Kupujący sprzęt są ogólnie zadowoleni, że prędkości wzrosły. Jednak badania wykazują, że tylko znikomy odsetek jest skłonny zapłacić więcej za szybsze prędkości komórkowe.

4. Skok do 6G, zdjęcie: stock.adobe.com

Gdy okazało się, że temat 5G nieco się wypalił, pojawiły się sygnały nowego szumu, tym razem wokół… 6G (4). Tym razem ma to być "prawdziwa rewolucja". Prezes Nokii Pekka Lundmark mówił już w maju 2022 r., że wierzy, iż sieć 6G będzie dostępna do 2030 roku, choć to już nie smartfon byłby jej głównym interfejsem. Cytowany przez serwis BGR.in Lundmark snuje wizje urządzeń rozszerzonej rzeczywistości (AR) i wirtualnej rzeczywistości (VR) w przyszłej sieci 6G. Na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, Lundmark mówił: "Wiele z tych rzeczy będzie wbudowanych bezpośrednio w nasze ciała". Wobec nieco rozczarowującej rzeczywistości 5G branża ucieka jak widać w "rozszerzoną" i "wirtualną" rzeczywistość 6G.

Mirosław Usidus