Marzenia się spełniają

Marzenia się spełniają
Kto z nas nie marzy o złocie czy diamentach? Okazuje się, że wcale nie trzeba wygrać w kumulacji lotto, żeby spełnić te marzenia. Wystarczy zaopatrzyć się w grę „Splendor”, wprowadzoną na rynek przez wydawnictwo Rebel. W rozgrywce, o której Wam opowiem, przenosimy się do czasów epoki renesansu, wcielając się w postaci bogatych kupców, handlujących drogocennymi kamieniami. I jak na handlarzy przystało, rywalizujemy o maksymalne zyski. Zwycięża zawodnik, który zdobędzie największą liczbę punktów prestiżu, widniejących na kartach do gry.

Gra przeznaczona jest dla maksimum czterech osób, w wieku minimum 8-9 lat. Przybliżony czas jednej pełnej rozgrywki wynosi ok. 30-40 minut. Dla mnie to duża zaleta, bo nie musimy być w dużej grupie, ani dysponować sporym zapasem wolnego czasu, żeby zrelaksować się i poczuć prawdziwy splendor.

W solidnym tekturowym pudle znajduje się równie solidna wypraska, w której umieszczono przejrzystą instrukcję i akcesoria niezbędne do gry:

• 10 płytek z wizerunkami arystokratów;

• 90 kart rozwoju (40 kart I poziomu, 30 – II i 20 – III);

• 40 znaczników klejnotów (po siedem czarnych onyksów, niebieskich szafirów, zielonych szmaragdów, czerwonych rubinów, białych diamentów oraz pięć żółtych znaczników złota, które w grze odgrywają rolę jokerów).

Gdy już ułożymy na stole karty wg załączonej instrukcji, najmłodszy z uczestników rozpoczyna rozgrywkę. W każdej turze można wykonać jedną z czterech czynności: pobrać trzy klejnoty różnych kolorów, wziąć dwa kamienie tego samego koloru (jeśli na kupce są co najmniej cztery), zarezerwować jedną kartę rozwoju i pobrać jeden znacznik złota lub – jeśli dysponujemy odpowiednią liczbą kamieni – kupić kartę rozwoju z tych wyłożonych na stole albo jedną z zarezerwowanych przez siebie. Kolejni zawodnicy włączają się do gry zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Musimy pamiętać, żeby po pobraniu karty rozwoju ze stołu, zastąpić ją kartą ze stosu z tego samego poziomu. Gdy któryś z nich się skończy, zostawiamy na stole puste miejsce.

Naszym zadaniem jest gromadzenie klejnotów i złota. Ponieważ grę rozpoczynamy bez zaplecza finansowego, zdobyte klejnoty warto racjonalnie inwestować. Możemy za nie kupować karty rozwoju, które dają nam stałe źródło kamieni, a niektóre z nich też punkty prestiżu (każda karta rozwoju zapewnia jeden rodzaj klejnotu, którym dysponujemy już na stałe). Po zakończeniu naszej tury warto sprawdzić, czy nie „przychodzi” do nas arystokrata (musimy mieć odpowiednią liczbę kart z klejnotami w kolorach zgodnymi z tymi na karcie). Wykupienie takiej karty daje 3 punkty prestiżu, a ponieważ w grze mamy tylko cztery takie karty, jest się o co bić. Gdy któremuś z graczy uda się zebrać 15 punktów prestiżu, czas na ostatnią rundę. Wygrywa ten, kto po zakończeniu ostatniej rundy będzie miał najwięcej punktów.

Aby wygrać, warto mieć jakiś pomysł na grę, bo często zawodnicy idą „łeb w łeb”. Można skupić się np. na zbieraniu kart rozwoju, aby potem łatwo wykupywać droższe karty z większą liczbą punktów, lub zbierać punkty od samego początku.

Jeśli chcecie poznać wszystkie tajniki gry w „Splendor”, koniecznie powinniście się w nią zaopatrzyć. Ta karciana zabawa świetnie umiliła nam wieczory podczas majówki. Polecam grę zarówno małym, jak i dużym, bo moja rodzina jest nią zauroczona.