Walec parowy część 2

Walec parowy część 2
e-suplement
W zeszłym miesiącu zrobiliśmy działającą maszynę parową i myślę że już się nią nacieszyliście. Proponuję iść dalej i zrobić walec drogowy albo lokomobilę napędzaną maszyną parową.

Model powinien samodzielnie jeździć po pokoju. Co prawda wadą jest kapiąca z maszyny woda i dość przykry zapach pastylek spalanego paliwa turystycznego ale myślę, że nikogo tym nie zniechęciłem i proponuje zabrać się raźno do pracy.

Narzędzia: Wiertarka kolumnowa lub na statywie, koło z papierem ściernym zamocowanym do wiertarki, piła do metalu, duże nożyce do blachy, mały palnik do lutowania, cyna, pasta lutownicza, rysik, punktak, narzynka M2 i M3 do gwintowania szprych, nitownica do nitów oczkowych z niewielkim zapasem nitów.

Materiały: Puszka na kocioł parowy o wymiarach 110 długości na 70 milimetrów średnicy, blacha pół milimetrowej grubości, taka jak do budowlanych obróbek blacharskich, blacha karbowana z puszki na daszek pojazdu, cztery duże dekle od słoików i jeden mniejszy, szprychy ze starego koła od roweru, drut do szydełkowania o średnicy 3 milimetrów, blacha miedziana, cienka rurka mosiężna o średnicy 3 milimetrów, karton, łańcuszek o drobnych oczkach do mechanizmu kierowniczego, paliwo turystyczne w kostkach, drobne śrubki M2 i M3, nity oczkowe, silikon Tytan wysokotemperaturowy a na koniec lakiery w sprayu chromowy i czarny matowy.

Kocioł. Zrobimy z metalowej puszki o wymiarach 110 długości na 70 milimetrów średnicy ale takiej którą można otwierać i zamykać deklem. Do dekla wlutowujemy rurkę o średnicy 3 milimetrów. Będzie to króciec przez który będzie się wydostawała para napędzająca maszynę.

Palenisko. Mała to rynienka z uchwytem. W palenisku muszą pomieścić się dwie małe białe pastylki paliwa turystycznego. Palenisko wytniemy i wygniemy z blachy 0,5 milimetra. Siatka tego paleniska jest na rysunku. Proponuję najpierw wyciąć szablon z kartonu a dopiero potem trasować i ciąć blachę. Wszystkie nierówności należy wyrównać papierem ściernym lub pilnikiem do metalu.

Obudowa kotła. Wykonamy ją z blachy trasując jej siatki według kartonowych szablonów. Wymiary należy dopasować do posiadanej puszki. Jeśli chodzi o otwory to pod nity oczkowe wiercimy 5,5 milimetra, a tam gdzie będą przechodzić druty zrobione ze szprych - 2,5 milimetra. Oś kół będzie zrobiona z 3 milimetrowego drutu do szydełkowania. I takiej średnicy otwory należy wywiercić w przewidzianym miejscu.

Koła jezdne. Zrobimy je z czterech dekli od słoików. Mają po 80 milimetrów średnicy. W środku wklejone są plasterki drewna za pomocą kleju z glutownicy. Ponieważ wnętrze pokrywki jest pokryte tworzywem sztucznym, którego się klej nie trzyma śpieszę z radą, by za pomocą dremela wyposażonego w mały kamień ścierny pozbyć się tego tworzywa. Dopiero teraz możemy wkleić drewno i przez obie pokrywki wiercimy centralny otwór na osie kół jezdnych. Osią kół będzie drut do szydełkowania o średnicy 3 milimetrów nagwintowany na obu końcach. Pomiędzy kołami a paleniskiem na szprychę nałożone są przekładki dystansowe z dwóch odcinków rurki mosiężnej. Końce szprych zabezpieczone są nakrętkami i przeciwnakrętkami zapobiegającymi odkręceniu się podczas jazdy. Brzegi jezdne kół proponuję okleić taśmą aluminiową samoprzylepną na podkładzie z gumy. Zapewni ona równy i cichy bieg pojazdu.

Walec. Proponuję użyć niewielkiej puszki po na przykład przecierze pomidorowym. Łatwo go wydostać w odróżnieniu od na przykład groszku przez małe dziurki wywiercone z obu stron puszki. Po za tym zupa pomidorowa jest smaczna. Moja puszka jest trochę za mała i proponuje znaleźć jakąś większą.

Suport walca. Wykonamy go z blachy trasując jego siatkę według kartonowych szablonów. Wymiary należy dopasować do posiadanej puszki. Górną cześć łączymy za pomocą lutowania. Otwór na oś wiercimy po zlutowaniu części w całość. Suport mocujemy do kotła za pomocą obejmy i śruby M3. Od dołu suport obejmuje puszkę kotła i zamocowany jest śrubą M3. Złącze jest przesunięte w prawo, tak by obok mieścił się uchwyt ze ślimakiem. Widoczne jest to na zdjęciu.

Uchwyt walca. Walec trzyma uchwyt w kształcie odwróconej litery U. Odpowiedni kształt wytniemy i wygniemy z blachy dostosowując wymiary do wielkości posiadanej puszki. Uchwyt pracuje na osi zrobionej ze szprychy i nagwintowanej z obu stron. Szprycha osłonięta jest rurką dystansującą tak by pracujący walec miał pewien luz względem uchwytu. W praktyce przód walca okazał się zbyt lekki i należało go dociążyć kawałkiem metalu.

Mocowanie walca. Walec otoczony jest poziomym wieńcem. Kształt ten wygniemy z blachy. Walec obraca się na osi ze szprychy i nagwintowanej z obu stron przechodzącej przez uchwyt i wieniec. Pomiędzy uchwytem a walcem nałożone są przekładki dystansowe z dwóch odcinków rurki mosiężnej wymuszającej centralne położenie samego walca względem uchwytu. Nagwintowane końce szprych zabezpieczone są nakrętkami i kontr nakrętkami. Takie zamocowanie daje gwarancję, że nie rozkręci się samoczynnie.

Mechanizm skręcający. Składa się ze ślimaka zamocowanego w uchwycie przynitowanym do blach paleniska. Z jednej strony zamocowana jest zębatka współpracująca z trybem zębatym kolumny kierownicy. Ślimak zrobimy w ten sposób, że na rurkę mosiężną zaślepioną z obu stron nawiniemy gruby drut miedziany. Drut przylutujemy do rurki. Rurkę osadzimy w uchwycie na osi z drutu od szprychy. Kierownicę można wykonać na przykład z dużej tłoczonej podkładki z wywierconymi czterema otworkami. Mocujemy ją do szprychy, czyli kolumny kierownicy. Mechanizm kierowania walcem w rzeczywistości działał w ten sposób, że gdy kierowca kręcił potężną kierownicą obracał się tryb zębaty poruszający ślimak na którym przewijał się łańcuch. Łańcuch zamocowany końcami do wieńca walca obracał go względem pionowej osi i pojazd skręcał. My odtworzymy to w naszym modelu.

Kabina kierowcy walca. Wytniemy ją z kawałka blachy 0,5 milimetra w kształcie jak na rysunku. Mocujemy ją dwoma nitami oczkowymi do obudowy kotła.

Daszek ocieniający. Poszukajmy puszki, której blacha jest karbowana. Wycinamy z takiej blachy kształt daszku. Po oczyszczeniu papierem ściernym i zaokrągleniu rogów w imadle zaginamy okapy daszku. Daszek mocujemy nakrętkami do czterech szprych nad kabiną operatora walca. Do wyboru mamy lutowanie albo silikon. Silikon jest elastyczny wytrzymały i łatwiejszy w zastosowaniu.

Komin. W naszym przypadku komin pełni rolę ozdobną, ale jeśli nie macie dość, można zrobić odprowadzenie zużytej pary od maszyny do wnętrza komina, to zrobi świetne wrażenie. Zwiniemy go z blachy na kopycie z drewna. Kopyto wykonamy z tradycyjnie już skracanego trzonka od łopaty do śniegu. Wysokość komina 90 milimetrów, szerokość 30 milimetrów na górze i 15 na dole. Komin przylutujemy do otworu w suporcie walca.

Montaż modelu. Łączymy stojan maszyny z obudową kotła za pomocą dwóch nitów oczkowych umieszczonych w uprzednio przewidzianych miejscach. Mocujemy za pomocą czterech śrub kocioł łącząc go z suportem maszyny parowej. Zakładamy suport walca i skręcamy śrubą obejmy. Mocujemy walec na jego pionowej osi. Mocujemy koła jezdne i łączymy je pasem transmisyjnym z kołem zamachowym. Do wyposażenia kotła można wykonać dodatkowo szkło wodowskazowe oraz zawór bezpieczeństwa. Szkło można zamocować w dnie puszki w przylutowanym uchwycie.

Całość uszczelnia się silikonem wysoko temperaturowym. Zawór bezpieczeństwa można zrobić z nagwintowanej rurki sprężynki i kulki od łożyska. Na koniec przykręcamy komin oraz daszek. Kocioł napełniamy wodą w ilości około 2/3 pojemności puszki. Rurka igelitowa łączy króciec kotła z króćcem maszyny parowej. Do palnika wkładamy dwie okrągłe pastylki paliwa turystycznego i zapalamy je. Nie zapomnijmy naoliwić mechanizm maszyny. Po niedługiej chwili woda zacznie wrzeć, maszyna powinna bez kłopotu ruszyć. Co jakiś czas oliwimy tłok, gładzie i mechanizm korbowy. Jeśli skręcimy lekko walec maszyna będzie żwawo jeździć w kółko pokoju uklepując dywan i ciesząc nasze oczy.

Przeczytaj także
Magazyn