O tym, jak miniZdzisław łódkę z napędem OZE zbudował

O tym, jak miniZdzisław łódkę z napędem OZE zbudował
We wrocławskich modelarniach MDK im. M. Kopernika od 70 lat powstają najróżniejsze modele małe i duże. Jednak od jakiegoś czasu mamy tu istny boom urodzin blisko czterocentymetrowych modelarskich pomocników! Tym razem chwalić się będę, jak z jednym z nich zbudowałem pływającą ekołódkę z napędem - do tego odnawialnym! :)

Kiedy powstały pierwsze łodzie napędzane kołami łopatkowymi? Dziś już nikt precyzyjnie na to pytanie nie odpowie. Za to niemal pewne jest natomiast, że nie stało się to za czasów naszego kalendarza. Jak już można było przeczytać w naszym miesięczniku, koło wodne (czerpiące energię z ruchu wody) znane było w starożytnej Babilonii ponad 4 tys. lat temu. Co do napędzania łodzi natomiast, wiemy (dzięki o wiele późniejszym, bo średniowiecznym zapisom), że statki poruszane kołami łopatkowymi służyły zarówno Imperium Cezarów, jak i mieszkańcom Państwa Środka.

Największy rozkwit transportu wodnego z wykorzystaniem kół łopatkowych wiąże się jednak z rewolucją przemysłową i wynalezieniem silnika parowego (dotąd silniki zastępowały głównie zwierzęta oraz ludzie), a przypada na przełom wieków XVIII i XIX.

Najwięcej tego typu statków pływało w Ameryce Północnej, choć i Europa nie pozostawała w tyle.Dziś nieliczne zabytkowe parowce, boczno- czy też tylnokołowce, to przede wszystkim zabytki techniki i/ lub atrakcje dla turystów. I choć przeciętny Kowalski spotyka się z tym sędziwym rodzajem napędu głównie na wczasach (wypożyczając np. rower wodny), to koła łopatkowe nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa również w większych projektach. Wiele z ich unikalnych zalet sprawia, że dziś są wykorzystywane coraz częściej w jednostkach oczyszczających akweny ze śmieci, czy też jako morskie i śródlądowe generatory energii.

Model

Jedne z pierwszych wzmianek dotyczących napędu kołami wodnymi związane są z modelarstwem - my nie będziemy więc gorsi od starożytnych inżynierów. Szkolne modele łódek z tego typu napędami są uproszczone do granic możliwości - jedynie w głównej idei przypominają swych wielkich przodków. Jest to więc świetny temat do zajęć w szkole!

Wzorów takich modelarskich zabawek jest wiele - wystarczy zapytać Wujka Googla. Do naszych celów zaprojektowałem jednak łódkę dostosowaną do opisanych w czerwcu 2011 r. w "Na warsztacie" uniwersalnych torów rynnowych oraz nawiązującą do żaglowego katamaranu RR-03 z maja 2013 r.

Bazą tego projektu będą pokład i łopatki z lekkiej sklejki topolowej o grubości 3 mm, uzyskiwanej głównie jako odpad ze skrzynek po owocach cytrusowych. Pływaki można wykonać z dowolnego lekkiego i wodoodpornego materiału - balsy, styroduru, depronu, pianki, korka, kory itp.

Energię potrzebną do poruszania modelu magazynować będzie najzwyklejsza gumka recepturka, zamocowana pomiędzy dwoma kołkami, gwoździami lub szpilkami tablicowymi. Łopatki są po prostu luźno włożone w gumową pętlę.

Sklejkę i ewentualne inne elementy drewniane warto dobrze zaimpregnować rozrzedzonym lakierem podkładowym - dzięki temu model dłużej będzie nam służył, bo w zasadzie już może pływać! Więcej szczegółów budowy znajdziecie w miesięczniku "Młody Technik" nr 4/2017.

Tu do pobrania plik pdf niezbędny do wykonania projektu w skali 1:1.

Przeczytaj także
Magazyn