Wielkie spowolnienie Internetu, czyli wojna trwa

Wielkie spowolnienie Internetu, czyli wojna trwa
Świat Internetu był w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin świadkiem znaczących problemów z transmisją danych. Za tzw. ?przymulenia? najczęściej obarczano winą porachunki anty-spamerów ze Spamhaus z tajemniczą społecznością Cyberbunker. Jednak nie wszędzie kłopoty wynikały właśnie z tego. Np. w Egipcie, ktoś przecinał kable na dnie morza i właśnie tych nurków-sabotażystów ujęto.

Większość uwagi skierowana była na ataki DDoS (ang. Distributed Denial of Service ? rozproszona odmowa usługi) na walczącą ze spamem organizację non-profit, Spamhaus. Niedawno uznała za źródła spamu, czyli niechcianej poczty, serwery holenderskiej firmy hostingowej Cyberbunker, która ma dość liberalne podejście do treści gromadzonych przez internautów na serwerach, które udostępnia.

Serwery Cyberbunkera zostały zablokowane i wtedy się zaczęło. Serwery Spamhaus zaczęły otrzymywać gigantyczną ilość zapytań skondensowanych w czasie, z wielu komputerów. Zdaniem specjalistów skala ataku DDoS była tak wielka, że mogłaby sparaliżować duże państwo, takie jak Wielka Brytania. Zauważyli go, w postaci spowolnienia transmisji użytkownicy Internetu na całym świecie. Oznaczać to może, że brać w nim udział mogły wielkie organizacje cyber-przestępców ? twierdzą eksperci.