Latający rower śmigłowy
Jedyny latający rower jaki pamiętamy, to ten z filmu „E. T.”, w którym chłopiec unosi się wraz z pojazdem i kosmitą siedzącym na ramie. Po latach znów zobaczyliśmy, dzięki pomysłowości całkiem ziemskich, czeskich inżynierów- unoszący się bicykl.
Pięć minut latał na elektryczny rower z manekinem na siodełku. Wyposażona w baterie konstrukcja waży 95 kilogramów i jest wyposażona w śmigła z przodu, z tyłu i po jednym z każdego boku.
Od razu pojawili się entuzjaści mówiący o „przełomie” w komunikacji miejskiej. Jednak sami konstruktorzy uważają, że aby mógł na tym latać człowiek, potrzeba znacznie potężniejszych baterii.
Jak słychać na prezentacji wideo rzecz ta robi też sporo hałasu: