ISON przetrwała!

ISON przetrwała!
Wczoraj wieczorem wszyscy byli zgodni, że kometa wyparowała. Dziś z satelity SOHO docierają zdjęcia sugerujące, że coś tam jednak przetrwało. Sprawa jest niejasna, bo na razie jedynym źródłem obserwacji jest SOHO. Niesamowita jest ta kometa, ale z drugiej strony media lubią takie historie. Nie można wykluczyć, że jednak w jakiejś formie będzie świecić w grudniu na niebie.

 

 

 

C/2012 S1 potwierdza, że jest kometą niezwykłą. Wczoraj wieczorem na próżno była wypatrywana w pobliżu Słońca przez specjalnie w tym celu ustawione aparaty obserwacyjne satelitów NASA, krążących po orbitach heliocentrycznych. Wyglądało na to, że ISON w ogóle nie dotarła do punktu peryhelium, wyparowawszy wcześniej całkowicie. Późnym wieczorem naszego czasu oficjalnie o zniknięciu poinformowała agencja NASA.

Jednak wkrótce potem niektóre obserwacje z innych obserwatoriów kosmicznych, głównie z SOHO, zaczęły przesyłać obrazy, na których widać było smugę, która przemknęła wzdłuż bliskiej orbity wokółsłonecznej, coś rodzaju ducha komety. Naukowcy podejrzewali, że to już tylko pył po ISON. Jednak rano naszego czasu C/2012 S1 znów rozbłysła, oddalając się od Słońca z podwójnym warkoczem.

Zdaniem niektórych naukowców jednak, nawet ów podwójny warkocz nie musi oznaczać, że ISON, jako „ciało zwarte” istnieje, bo tego rodzaju iluminacja może powstać nawet z samego pyłu kometarnego.

Oto film z przelotu ISON-a, utworzony z kompilacji zdjęć wykonanych przez znajdujący się na satelicie SOHO koronograf LASCO  C3: