Świat mobilny w krajach rozwiniętych rośnie coraz wolniej

Świat mobilny w krajach rozwiniętych rośnie coraz wolniej
Nie ma już mobilnego szaleństwa, przynajmniej w rozwiniętych krajach Ameryki Północnej i Kanady. Do takich wniosków prowadzą wyniki badań przeprowadzonych przez specjalizującą się reklamie w urządzeniach przenośnych, firmę Flurry, podczas ostatnich świąt Bożego Narodzenia.

 

25 grudnia jest w wielu zaawansowanych technologicznie krajach dniem szczytu aktywności, jeśli chodzi o aktywacje aplikacji mobilnych, co uznawane jest jednocześnie za znak aktywacji smartfonów, tabletów i pokrewnych rodzajów sprzętu. Otóż, według wyników Flurry, aktywność ta była najniższa od 2011 roku. Liczba aktywacji nie sięgnęła nawet dwukrotności danych dla przeciętnego, „nieświątecznego dnia” w grudniu.

Choć, gdy porównujemy ostatnie święta z ubiegłorocznymi nastąpił wzrost aktywności o 11 proc., to jednak znikomy przyrost w porównaniu z poprzednimi latami, gdy wzrosty rok do roku sięgały 90 proc. Zatem wzrost ciągle jest, ale bardzo wyraźnie spada jego tempo. Badacze sądzą, że wynika to z dojrzałości rynku i nasycenia go sprzętem mobilnym.