Wielka awaria sieci za wielkim murem
Jak poinformowała chińska oficjalna agencja Xinhua, we wtorek miliony Chińczyków z niewyjaśnionych przyczyn straciły dostęp do serwisów internetowych, społecznościowych i innych usług sieciowych. Zamiast ulubionych stron pokazywały im się strony o błędach Ruch na masową skalę przekierowywany był na adres IP lokalizowany w Kalifornii należący do firmy Dynamic Internet Technology pomagającej walczyć w chińską cenzurą Internetu przez udostępnianie usług hostingowych.
Pojawiły się spekulacje, że za problemami z chińską siecią stoją administratorzy „wielkiego chińskiego muru” internetowego, którzy, przez pomyłkę, zamiast zablokować adresy firmy powiązanej m. In. z Falun Gong, przekierowali na nie ruch. Inna teoria mówi o ataku hakerskim.
Xiao Qiang, ekspert od chińskich systemów sieciowych na amerykańskim Uniwersytecie Berkeley, w rozmowie z agencją Reuters, twierdzi, że zmiana DNS nastąpiła po stronie chińskich serwerów. Jak wyjaśnia, „atak o tak wielkiej skali, ograniczający się wyłącznie do chińskiej sieci, może pochodzi tylko z obrębu Wielkiego Firewalla” (tak też nazywa się czasem chiński system zabezpieczeń).