Niejasne losy chińskiego łazika

Niejasne losy chińskiego łazika
Najpierw świat zalały doniesienia, że Jadeitowy Królik jest „martwy”. Ale wkrótce po tych informacjach z samych Chin, przez agencję Xinhua, dotarły nieco inne wieści. „Yutu wrócił do życia” – podał Pei Zhaoyu, rzecznik chińskiego programu kosmicznego.

Specjaliści badają przyczyny kłopotów technicznych Jadeitowego Królika i możliwości przywrócenia mu sprawności technicznej. Urządzenie powinno zapadać w stan bezpiecznej hibernacji podczas nocy księżycowych, jednak, gdy nadchodziła ostatnia, ok. 25. stycznia, „zasnął w stanie, który nie był normalny”, jak to określił Pei Zhaoyu.

15 grudnia ubiegłego roku, po niezwykle gładkim lądowaniu łazik Yutu (Jadeitowy Królik), bez żadnych kłopotów zjechał po wysuniętej z lądownika rampie na powierzchnię srebrnego globu.  Było to pierwsze „miękkie” lądowanie ziemskiego aparatu na powierzchni Księżyca od 37 lat (od radzieckiej Luny 24 w 1976 r.). Przewidywany czas trwania misji wynosił trzy miesiące, w ciągu, których Yutu miał operować na powierzchni nawet do 3 km kwadratowych.