Turystyka kosmiczna znów ma poślizg

Turystyka kosmiczna znów ma poślizg
Narastają wątpliwości, czy  rozreklamowane przedsięwzięcie lotów suborbitalnych firmy Virgin Galactic jest realne. Szef firmy Richard Branson w rozmowie z gwiazdą amerykańskiej telewizji Davidem Lettermanem poinformował, że pierwszy lot tego rodzaju jednak nie odbędzie się w tym roku, ze względu na problemy z silnikiem SpaceShipTwo.

To kolejny termin inauguracji lotów pasażerskich na niską orbitę, który podaje firma Bransona. Przypomnijmy, że pierwszy głoszony przez nią datował się na 2011 rok. Od wielu miesięcy słyszeliśmy od przedstawicieli „kosmicznych linii” zapewnienia, że termin „pod koniec 2014” jest już absolutnie pewny. Teraz Branson mówi, że będzie to raczej początek przyszłego roku.

Na pierwsze loty czeka kilkaset osób, które kupiły bilety w cenie 250 tysięcy dolarów każdy. Pojawiły się głosy powątpiewające, czy, mimo ciągłego oficjalnego optymizmu SpaceShipTwo, jest w ogóle w stanie osiągnąć planowany pułap powyżej linii Kármána – 100 km. Jak na razie samolot ten wzbił się na wysokość ok. dwudziestu czterech kilometrów.