Pływające pułapki sposobem na „śmieciowe kontynenty”

Pływające pułapki sposobem na „śmieciowe kontynenty”
Po wielkich nawodnych odkurzaczach pomysłu Dysona, ogromnych sieciach i podobnych koncepcjach pojawił się nowy pomysł na posprzątanie plastikowych śmieci z oceanów. Holender Boyan Slat proponuje w ramach projektu The Ocean Cleanup instalację w morzu pływających barier przechwytujących śmieci.

Pilotażowa instalacja zbierając śmieci w pobliżu wyspy Cuszima położonej pomiędzy Japonią a Koreą ma rozpocząć działalność za kilka miesięcy. Instalacja nie jest napędzania żadnymi zewnętrznymi źródłami energii. Jej wykorzystanie opiera się na wiedzy o działaniu wiatru, prądów morskich i fal. Pływające plastikowe śmieci, gdy już wpadną do zakrzywionej w formie łuku lub rozwierających się ramion, pułapki, są wpychane dalej do środka obszaru, gdzie się gromadzą i mogą być stosunkowo łatwo wydobywane. Jeśli dwukilometrowa pułapka pod Cuszimą będzie działać zgodnie z założeniami, powstać ma większa instalacja o stukilometrowej długości.

Ponad 4,8 miliona ton plastikowych śmieci trafia do oceanów świata rocznie – tyle wynoszą szacunki opublikowane w naukowym magazynie „Science” pod koniec ubiegłego roku. Maksymalnie może to być nawet 12,7 mln ton. Uczeni, którzy przeprowadzili te obliczenia mówią, że gdyby przyjąć średnią ich szacunków czyli ok. 8 mln t, to taka ilość śmieci pokryłaby pojedynczą warstwą łącznie 34 wyspy o powierzchni Manhattanu.