Moc zbierana z otoczenia
Freevolt składa się zasadniczo z wielozakresowej anteny oraz prostownika. Antena oczywiście nie jest taką zwykłą anteną. Potrafi bowiem absorbować energię wędrujących w jej otoczeniu fal elektromagnetycznych w wielu różnych zakresach częstotliwości. Oczywiście, badania nad tego typu rozwiązaniami, polegającymi na „zbieraniu” energii z tego, co krąży w powietrzu, trwają od dość dawana. Jednak do tej pory wynalazki takie nie były zbyt efektywne.
Draysonowi udało się skutecznie nagłośnić swoje wystąpienie za pomocą zebranej tak energii, więc być może o Freevolt też głośniej niż o wcześniejszych prototypach. Niektórzy mogą martwić się o to, czy takie „podkradanie” energii sygnałom, nie zaszkodzi telekomunikacji. Jednak profesor John Batchelor, specjalista w dziedzinie technologii antenowej na Uniwersytecie Kentu, w wypowiedzi dla AFP uspokaja, że ilości pobieranej w ten sposób energii są znikome. „Technikę, o której mówimy, można porównać do rzucania gąbki do oceanu – nie zagraża to raczej jego wyschnięciem.”