Juno już krąży wokół Jowisza
Sonda nie tylko znalazła się na zaplanowanej, eliptycznej orbicie wokół Jowisza, ale pomyślnie odwróciła się w stronę Słońca, by jej panele słoneczne mogły dostarczać konieczną do pracy moc 500 watów. Poważnym utrudnieniem są bardzo trudne warunki panujące wokół Jowisza. Przez planowany czas swojej misji Juno otrzyma ogromną dawkę promieniowania X. Orbitę lotu dobrano więc tak, by w strefie najsilniejszego promieniowania znajdował się jak najkrócej. Wydłużona eliptyczna orbita to jednak nie wszystko. Czułą aparaturę sondy, w tym komputer pokładowy, ukryto w tytanowym pancerzu. Bez niego komputer nie przetrwałby prawdopodobnie już pierwszego przelotu. Są więc szanse, że aparatura będzie działać przez zaplanowany czas ok. 20 miesięcy.
Na docelową, 14-dniową orbitę, z której będą prowadzone zasadnicze badania naukowe, Juno wejdzie po kolejnym odpaleniu silników, 19 października. Pobyt na niej umożliwi zbliżenie się do górnej pokrywy chmur na odległość nieco powyżej 4500 km. Do tego czasu zespół misji przetestuje podsystemy sondy i dokona kalibracji instrumentów naukowych. Faza naukowa misji rozpocznie się więc w październiku, ale naukowcy mają nadzieję, że część systemów zacznie zbierać dane już wcześniej. NASA zapowiada np., że pierwsze dokładne zdjęcia powierzchni chmur Jowisza będzie mogła pokazać po 27 sierpnia. Właśnie wtedy miała być włączona całą aparatura naukowa Juno. Przez czas trwania misji sonda ma zbliżyć się do Jowisza 37 razy.
Prowadzone z pomocą dziewięciu instrumentów naukowych badania mają pomóc poznać strukturę gazowego olbrzyma, ustalić skład jego atmosfery, być może potwierdzić istnienie gęstego jądra. Misja potrwa do lutego 2018 r., kiedy to sonda zejdzie z orbity i spłonie w atmosferze Jowisza. NASA nie chce, by ewentualne bakterie na pokładzie mogły w jakikolwiek sposób zanieczyścić Europę – księżyc Jowisza, który uznaje się za interesujący obiekt do poszukiwań ewentualnego pozaziemskiego życia.