Hipotetyczna dziewiąta planeta nie jest sama?
Na początku tego roku Konstantin Batygin i Michael Brown z Politechniki Kalifornijskiej (CalTech, Californian Institute of Technology) na podstawie analizy parametrów orbit sześciu bardzo dalekich obiektów transneptunowych przedstawili hipotezę, że na obrzeżach Układu Słonecznego musi znajdować się kolejna planeta. Według ich symulacji obiekt ten ma masę dziesięć razy większą od Ziemi i jest oddalony od Słońca o średnio 700 jednostek astronomicznych.
Ostatnio zespół trzech astronomów, złożony z braci Carlosa i Raúla de la Fuente Marcosów oraz Norwega Sverre’a J. Aarsetha, pracującego obecnie w Instytucie Astronomii Uniwersytetu Cambridge, stworzył symulację zachowania wspomnianych obiektów transneptunowych – w sytuacji, gdyby dziewiąta planeta rzeczywiście istniała. W efekcie niestabilności zostałyby one bardzo szybko wyrzucone z Układu Słonecznego w przestrzeń międzygwiazdową. Wszystkie „uciekłyby” z niego w mniej niż 1,5 mld lat. Zdaniem uczonych, tylko obecność dalszego planetarnego towarzystwa stabilizowałaby ten hipotetyczny układ.