Ciemne siły chcą nam wyłączyć Internet?

Ciemne siły chcą nam wyłączyć Internet?
Jesień w Internecie upłynęła pod znakiem wielkich ataków i wyłączeń takich serwisów, jak m.in. Netflix, Twitter i Airbnb, a potem także Facebook. Zdaniem ekspertów - np. Bruce’a Schneiera, znanego amerykańskiego kryptografa i specjalisty z zakresu bezpieczeństwa teleinformatycznego - powtarzające się incydenty mają określony cel: ktoś bada próg wytrzymałości firm zarządzających infrastrukturą internetową.

Firma Dyn, której serwery DNS zaatakowano, przyznała, że część ataku DDoS nastąpiła za pomocą różnych urządzeń połączonych z siecią. Ekosystem kamer, czujników i kontrolerów, nazywany ogólnie Internetem Rzeczy, został użyty przez przestępców jako botnet - sieć maszyn-zombie. Do tej pory taką funkcję pełniły głównie komputery. Istnienie nowego rodzaju botnetu zostało potwierdzone jeszcze wcześniej. Jak napisano w „Huffington Post”, kontroluje go złośliwe oprogramowanie o nazwie Mirai.

Kto za tym stoi? Podejrzenia padają na państwa, ich jednostki cyberwojenne, ale też na tzw. hacktywistów. Na szczęście wielu cytowanych przez media specjalistów twierdzi, że całkowite zablokowanie Internetu raczej się nie powiedzie. Atak może co prawda trwać wiele godzin, a nawet i dni, ale zablokowanie sieci globalne i całkowite, a tym bardziej trwałe, wydaje się mało prawdopodobne.