Google już wyłącznie eko

Google już wyłącznie eko
Firma Google osiągnęła to, co zapowiadała od szeregu lat. Po dołączeniu trzech elektrowni wiatrowych do puli swoich dostawców energii elektrycznej - Avangrid w Południowej Dakocie, EDF w stanie Iowa i GRDA w Oklahomie, zapewniających razem 535 megawatów - zamyka się bilans potrzebnej jej mocy.

Korzystając ze zmniejszających się kosztów energii wiatrowej i słonecznej, wyszukiwarkowy potentat od pewnego czasu inwestuje duże środki w odnawialne źródła energii. Pierwszy kontrakt na prąd z OZE firma podpisała w 2010 r. Opiewał na zakup całej rocznej produkcji farmy wiatrowej o mocy 114 MW w stanie Iowa. Do listopada 2016 r. Google zaangażowało się na różne sposoby w ok. dwadzieścia projektów związanych z energią odnawialną. Spółka głosiła nawet, że już w grudniu 2016 r. osiągnie poziom 100% zasilania z OZE. Rok temu jeszcze się to nie udało, ale na przełomie 2017 i 2018 r.

Google może mówić o sobie jako o firmie zasilanej całkowicie przez źródła odnawialne. Jest to oczywiście pewne uproszczenie. Po pierwsze, farmy wiatrowe zasilające Google jeszcze przez kilka lat nie będą całej swojej mocy przekazywały do sieci energetycznej. Po drugie, Google nie ma odrębnej sieci, a w ogólnej sieci energetycznej, która jest zasilana również paliwami kopalnymi, nie ma możliwości wyodrębnienia prądu "tylko z OZE". Tak czy owak jednak, gigant potrzebuje do swojej działalności 3 gigawaty i właśnie tyle mocy z farm wiatrowych oraz słonecznych w sumie kupił