Etna to nie wulkan! - mówi włoski uczony
Badaczowi chodzi przede wszystkim o intensywną emisję pary wodnej, dwutlenku węgla i dwutlenku siarki, która zachodzi na Etnie. Trochę lawy i popiołów też oczywiście tam jest, ale w emisjach sycylijskiej góry dominują gazy, co jest jak na wulkan stosunkowo nietypowe. Etna musiałaby emitować mniej więcej dziesięć razy więcej lawy niż obecnie, aby być jak typowy wulkan, zauważa Ferlito.
Zdaniem Ferlito nie cały gaz i para wodna wydzielają się z lawy, ich źródłem muszą być podziemne komory i znajdująca się w nich woda. Do emisji dochodzi, gdy zostaje podgrzana do odpowiednio wysokiej temperatury. Mechanizm rządzący aktywnością Etny może być więc inny i przypomina gorące źródło. Wydobywającą się czasem z kraterów lawę można, jak sądzi włoski uczony, uważać za produkt uboczny.