Minecraft z kapelusza MARKUS "NOTCH" PERSSON

Minecraft z kapelusza MARKUS "NOTCH" PERSSON
Majątek zdobył trochę niechcący. Ma teraz miliardy i depresję z ich powodu. Czuje się samotny i wyobcowany. Przewrotnie można by powiedzieć: oto, do czego prowadzi nadmierna fascynacja grami komputerowymi…

Markus "Notch" (czasem przedstawiany jako xNotch) Persson urodził się w Sztokholmie, w fińsko-szwedzkiej rodzinie (matka była Finką). Jego szkolne biurko, jak sam wspomina w biograficznej książce, zapełnione było klockami Lego. Zaczął programować już w wieku siedmiu lat, używając Commodore'a 128 swojego ojca. Pierwszą grę (tekstową grę przygodową) stworzył, mając lat osiem, z pomocą gotowych fragmentów programów z czasopism komputerowych.

Nie ukończył liceum, ale już jako nastolatek znalazł pracę na stanowisku programisty (1). W 2004 r., gdy miał 25 lat, zatrudnił się w firmie Midasplayer, późniejszym King.com, który stworzył m.in. słynną grę wideo "Candy Crush". Opuścił to miejsce po czterech latach, aby działać jako programista. W tym czasie pracował nad grą MMORPG Wurm Online. Brał także udział w konkursach, w tym Ludum Dare i Java 4k Game Programming Contest.

CV: Markus Alexej "Notch" Persson

Data urodzenia: 1 czerwca 1979 r., Sztokholm, Szwecja

Adres zamieszkania: 1181 Hillcrest Road, Beverly Hills, Kalifornia, USA

Obywatelstwo: szwedzkie

Stan cywilny: wolny (rozwiedziony)

Majątek: 1,5 mld dol.

Kontakt: markus@notch.net, www.twitter.com/notch

Wykształcenie: podstawowe

Doświadczenie zawodowe: programista w firmie King.com (2004-2009); twórca gry "Minecraft", założyciel i główny właściciel produkującej ją firmy Mojang AB; od 2014 r. szef nowej firmy, studia deweloperskiego gier

Zainteresowania: gry, podróże, muzyka elektroniczna

Sukces jak z wykopalisk

Przełom w życiu Perssona nastąpił w 2009 r. Wtedy właśnie postanowił rzucić pracę dla innych i zacząć tworzyć na własny rachunek. Nie był to przypadkowy moment. W tym czasie Internet i sklepy z cyfrową dystrybucją gier pozwoliły wreszcie dotrzeć z oprogramowaniem do użytkowników na całym świecie. Zaczynał się czas niezależnych twórców gier.

Pierwsza wersja wymyślonego przez Perssona "Minecrafta" ukazała się w maju 2009 r. Wersja beta - w grudniu 2010 r. Oficjalna data premiery to 18 listopada 2011 r. Wersję gry dla systemu Android wydano pierwotnie jeszcze w sierpniu 2011 r. Wersja na system iOS ukazała się trzy miesiące później. W ciągu następnych miesięcy gra pojawiała się na kolejnych konsolach: Xbox, PlayStation i Wii.

Graficzna prostota "Minecrafta" dawała użytkownikom poczucie obcowania z wykopaliskami z archeologicznych pokładów pochodzących z epoki pierwszych komputerowych gier z lat 80. i wczesnych 90. A jednak nie stanowiło to przeszkody w popularyzacji dzieła Perssona. Powszechną tolerancję dla archaicznych bloczków "Minecrafta" niektórzy tłumaczą tym, że idea świata budowanego z sześciennych klocków dobrze wpasowuje się w doświadczenia młodych ludzi wychowanych na Lego, do których należy również Markus. Zasady, jakie obowiązują w tej grze, przynajmniej te konstrukcyjne, nie są tak bardzo odległe od logiki stojącej za duńskimi zestawami. Bardziej bezpośrednią inspiracją dla twórców "Minecrafta" była jednak inna gra polegająca na budowania świata z blokowych elementów - Infiniminer. Persson postanowił ją udoskonalić i z pomocą innych znalezionych w sieci deweloperów stworzyć świat większy, w którym można było budować bardziej złożone budowle i obiekty.

Za dochody ze sprzedaży "Minecrafta" nasz idol założył firmę Mojang AB. Miała dalej rozwijać grę, bo on sam już nie dawał sobie z nią rady.

Markus Persson we wczesnej młodości
 
1. Nasz bohater we wczesnej młodości

Może czas na prawo jazdy?

Przełomem, jeśli chodzi o światową popularność tej gry, był rok 2012. Wokół "Minecrafta" szybko rosła subkultura. Masowo powstawały fora i serwisy internetowe skupiające fanów. Pojawiły się wydawnictwa poradnikowe i kolekcjonerskie. Organizowano zjazdy i konwencje. Ukazały się nawet "minecraftowe" klocki Lego.

Powstała specyficzna mitologia, np. opowieści i komiksy o Markusie Perssonie i historii gry. Według rodzących się w subkulturze "Minecrafta" opowieści budowle i obiekty stworzone przez graczy nawiedza niejaki Herobrine, który ma być duchem lub też awatarem zmarłego przedwcześnie brata "Notcha". Wydano nawet książkę opowiadającą o przygodach Herobrine'a w świecie gry - o jego walkach ze smokami i innymi potworami, oraz o jego uwolnieniu się i wydostaniu do prawdziwego świata. Aby je poznać, wystarczy zajrzeć do niemal każdej większej księgarni. Ma powstać również filmowa adaptacja gry, choć na razie firma Mojang nie przyjęła wizji, jaką przedstawił jej reżyser Shawn Levy. Zezłoszczony ocenił, że szefowie sami nie wiedzą, jaki film chcieliby nakręcić.

W październiku 2012 r. "Minecraft" trafił na trzecie miejsce najlepiej sprzedających się gier wszech czasów. W 2013 r. czterdziestoosobowa firma zanotowała 322 mln dolarów dochodów.

Markus Persson na okładce Forbesa
 
2. Markus Persson na okładce Forbesa

Na Reddicie, dużym anglojęzycznym serwisie społecznościowym, można było jednak przeczytać wypowiedź nieco zagubionego Perssona, który przyznawał, że nie wie zbyt dobrze, co zrobić ze swoją fortuną. "Niespodziewanie - dlatego że współczesne społeczeństwo funkcjonuje w określony sposób - udało mi się zarobić ogromną górę pieniędzy (2)", stwierdzał. "Ciągle lubię grać i programować, ale odkąd mam najnowszą konsolę i komputer, nie za bardzo mam na co wydawać pieniądze, chyba że na podróże. Może w końcu zrobię prawo jazdy i kupię sobie samochód".

Tego typu wypowiedzi i tworzony wizerunek dobrze współgrały z ekscentryczną i nonkomformistyczną postawą "Notcha". Nawet jako milioner wciąż nosił kapelusz, a w swojej firmie, zamiast popularnych w korporacjach "luźnych piątków", organizował eleganckie piątki, kiedy to koszule w kratę i dżinsy były zastępowane przez garnitury, a nawet fraki. Drobna nadwaga i nigdy niegolona broda nadawały mu wygląd typowego "komputerowca", który mógłby zajmować się serwisowaniem serwerów nawet w Twojej firmie, drogi Czytelniku. Medialny obraz "Notcha" dopełniała jego wyraźnie antykorporacyjna postawa. Jego postać to ciekawy paradoks. Z jednej strony jest twórcą, który żyje ze sprzedaży własności intelektualnej, a z drugiej członkiem szwedzkiej Partii Piratów. Do historii branży przeszły cytaty, w których pochwalał piractwo, a także krytykował branżowych gigantów. "Jeśli nie stać cię na ‘Minecrafta', to po prostu go spiratuj", radził. Innym razem powiedział: "Nawet jeżeli ktoś skopiuje twoją grę trylion razy, nie stracisz ani centa."

W czerwcu 2014 r. twórcy poinformowali, że gra w wersjach na konsole, urządzenia mobilne i pecety znalazła już 54 miliony nabywców. Zna ją jednak zdecydowanie więcej osób. Kolejne 86 milionów pobrało bowiem darmową wersję demonstracyjną na komputerach osobistych, a tytuł regularnie pojawia się także w zestawieniach najchętniej pobieranych w sieciach Torrent.

W życiu Perssona naprawdę jednak nie wszystko dobrze się układało. Jego ojciec popełnił samobójstwo, a on sam czuł się tak wypalony, że w 2014 r. opublikował na Twitterze wpis: "Ktoś chce kupić moje udziały w Mojang, żebym mógł ruszyć dalej ze swoim życiem?". Nie musiał długo czekać.

Depresja miliardera

Jesienią 2014 r. Microsoft za 2,5 miliarda dolarów przejmuje firmę Mojang. Na swoim blogu "Notch" notuje: "Jak tylko umowa będzie już sfinalizowana, opuszczę Mojang i wrócę do tworzenia Ludum Dare oraz małych eksperymentów przeglądarkowych. Jeśli kiedykolwiek stworzę coś, co będzie stawało się coraz popularniejsze, pewnie od razu to porzucę." Założył własne studio deweloperskie, które co prawda wciąż rozwija "Minecrafta" i dba o jego sprzedaż, ale pracuje nad własnymi projektami, zaś on sam robi to, co lubi najbardziej - czyli tworzy gry.

Członkowie studia Mojang wyrazili wiarę, że pod barwami Microsoftu gra będzie rozwijana w dobrym kierunku. Ciekawostką w tym kontekście jest informacja, że "Notch" prowadził wcześniej rozmowy na temat wprowadzenia tej gry na platformę wirtualną Oculus (aby była dostępna dla użytkowników gogli do wirtualnej rzeczywistości), ale wycofał się po wiadomości o zakupie Oculusa przez Facebook. Stwierdził, że gigant Marka Zuckerberga go "odstrasza".

Pracownicy Mojang nie mieli żadnych udziałów, zatem na sprzedaży wzbogacili się tylko założyciele, co wywołało ogromny żal wśród wszystkich pozostałych. Daniel Goldberg, szwedzki dziennikarz i współautor popularnej książki na temat "Minecrafta" i samego Perssona, powiedział w tym roku: "Zwykle w przypadku startupów przejęcie przez wielką technologiczną spółkę, taką jak Microsoft, stanowi szczęśliwe zakończenie… Wszyscy się bogacą i odjeżdżają na koniach w stronę zachodzącego słońca. W przypadku Minecrafta było inaczej". Po ogłoszeniu zamiaru swojego odejścia z Mojang, w emocjonalnym wpisie na blogu Persson stwierdził, że nigdy nie zamierzał tworzyć niczego tak wielkiego jak "Minecraft", ani nie chciał zmieniać świata, i że krępowała go presja, którą zaczął odczuwać.

W sposób jednak wyraźnie nieskrępowany korzystał z wielkich pieniędzy, które przypadły mu po potężnej transakcji. Kupił sobie ogromny, luksusowy dom w Beverly Hills, za 70 mln dolarów. Według powszechnie powtarzanej plotki w licytacji o nią przebił nawet Beyonce i Jaya Z. Nigdy wcześniej nikt nie zapłacił tak dużych pieniędzy za dom w tej okolicy.

Słynna posiadłość miliardera w Beverly Hills
 
3. Słynna posiadłość miliardera w Beverly Hills

Jego nowa willa szybko została… wiernie odtworzona w "Minecrafcie"! Zrobił to jeden z graczy, Dan Bovey, który posiłkował się zdjęciami posesji z folderów oferowanych przez sprzedawców nieruchomości. Znajdziemy tam więc ponoć wszystko to, co w oryginale, czyli: piętnaście łazienek, osiem sypialni, prawdziwe kino domowe, bary oraz osiemnastometrowe szklane suwane drzwi prowadzące na taras z basenem (3). Dan obiecał, że udostępni swoją kreację na platformie internetowej Planet Minecraft.

Portret "Persson w świecie Minecrafta"
 
4. Portret "Persson w świecie Minecrafta"

Tymczasem Persson wydał podobno ponad 180 tys. dol. w jeden wieczór w nocnym klubie w Las Vegas. Jeszcze większe sumy miał przepuszczać na imprezy w swoim nowym domu, na których pokazywali się tacy celebryci, jak Selena Gomez czy skateboarder Tony Hawk. Nasz bohater wciąż nie czuje się jednak chyba zbyt szczęśliwy, ani spełniony. Media piszą wprost, że popadł w depresję.

W połowie ubiegłego roku, w serii wpisów na Twitterze, zauważał: "Problem z posiadaniem wszystkiego jest taki, że nie ma już powodów, by się starać, a kontakty z innymi ludźmi stają się niemożliwe z powodu nierówności. (…) Spędzam czas na Ibizie z grupką przyjaciół, imprezuję z celebrytami, mogę robić cokolwiek zechcę, a jednak nigdy w życiu nie czułem się bardziej odizolowany od innych."