Larry Page - zmienić świat i wszystkim o tym powiedzieć
Obywatelstwo: amerykańskie
Stan cywilny: żonaty, dwoje dzieci
Majątek: 36,7 mld dol. (stan na czerwiec 2016 r.)
Wykształcenie: Uniwersytet Stanowy w Michigan, Uniwersytet Stanforda
Doświadczenie zawodowe: założyciel i prezes Google (1998-2001 oraz 2011-2015), szef holdingu Alphabet (2015 do dziś)
Zainteresowania: gra na saksofonie, podbój kosmosu, innowacje w transporcie
Larry Page urodził się 26 marca 1973 r. w East Lansing w stanie Michigan. Jego ojciec Carl i matka Gloria byli profesorami na Stanowym Uniwersytecie, gdzie wykładali zagadnienia komputerowe. Carl należał do pionierów w dziedzinie sztucznej inteligencji.
Swój pierwszy komputer Larry otrzymał w wieku sześciu lat. Rodzice posłali go do szkoły nauczającej metodą Montessori (Okemos Montessori School), którą po latach wspominał jako bardzo wartościową, stymulującą kreatywność i własne poszukiwania. Dalsza droga wiedzie na na Uniwersytet w Michigan, a następnie na prestiżowy Uniwersytet Stanforda. Po zakończeniu studiów Page postanawia kontynuować naukową karierę. Otrzymuje zaproszenie do programu dla doktorantów nauk komputerowych na Uniwersytecie Stanforda. Poznaje Sergeya Brina. Początkowo nie ma między nimi porozumienia, ale stopniowo zaczyna ich łączyć wspólny projekt badawczy i cel. W 1996 r. razem przygotowali pracę naukową „Anatomia hipertekstualnego silnika wyszukiwarki internetowej”. Zawarli w niej teoretyczne podstawy późniejszej wyszukiwarki Google.
Narodziny potęgi
Brinowi i Page’owi udało się opracować algorytm, który umożliwiał przeszukiwanie wszystkich dokumentów w sieci, opartych na znacznikach hipertekstowych. Ich projekt różnił się jednak znacznie od innych wyszukiwarek internetowych, znanych w drugiej połowie lat 90. XX wieku. Przykładowo, po wpisaniu frazy „Uniwersytet Stanforda” tradycyjna wyszukiwarka prezentowała użytkownikowi wszystkie strony, w treści których pojawiała się wpisana fraza, czyli w dużym stopniu wyniki zupełnie przypadkowe. Zamiast oficjalnej strony uczelni mogliśmy np. trafić najpierw na stronę absolwentów Stanforda z Kanady.
Mechanizm wyszukiwawczy stworzony przez Brina i Page’a, początkowo nazywany BackRub, został zaprojektowany tak, aby w wynikach wyszukiwania na pierwszym miejscu pojawiały się właściwe, najważniejsze strony. Było to możliwe dzięki analizie przez PageRank wszystkich linków odsyłających do poszukiwanej strony na innych stronach. Im więcej linków odwoływało się do danej strony, tym wyższą pozycję zajmowała ona w wynikach wyszukiwania.
Page z Brinem postanowili przetestować swój algorytm „na żywym organizmie” - studentach Uniwersytetu Stanforda. Projekt z miejsca zdobył wśród nich ogromną popularność, z tygodnia na tydzień coraz chętniej korzystali oni z tego narzędzia.
Pokój Page’a służył wówczas jako serwerownia, a u Brina znajdowało się „biuro”, w którym omawiano kwestie biznesowe. Początkowo obaj nie myśleli o internetowym biznesie, lecz wciąż o karierze naukowej i doktoracie na uczelni. Szybki wzrost liczby wyszukiwań spowodował jednak, że zmienili zdanie. Zainwestowali 15 tys. dolarów w kupno dysków o łącznej pojemności jednego terabajta (pojemność standardowego dysku w komputerze osobistym wynosiła wówczas ok. 2-4 GB). We wrześniu 1998 r. w Kalifornii założyli spółkę Google, a już w grudniu tego samego roku branżowy periodyk „PC Magazine” napisał o zaletach wyszukiwarki Google. Czasopismo wymieniło projekt Brina i Page’a jako jedną ze stu najważniejszych stron roku. Zaczyna się szybki wzrost popularności narzędzia - i wartości firmy. Do 2001 r. Page był jedynym szefem rosnącego w siłę koncernu. Nieustannie pozyskując nowych użytkowników, Google rozrastało się i często zmieniało siedzibę. W 1999 r. firma ostatecznie osiedliła się w Googleplex, gigantycznym kompleksie budynków w kalifornijskim Mountain View.
Firmy technologiczne na jeden procent
W 2002 r. wyszukiwarka Google była już dostępna w 72 językach. Pojawiają się kolejne projekty - Google News, AdWords, Froogle, Blogger, Google Book Search itd. Ich realizacja jest możliwa również dzięki współpracy z doświadczonym menedżerem Erikiem Schmidtem, który trafia do firmy w 2001 r. To dla niego Larry Page zrezygnował ze stanowiska CEO Google na rzecz stanowiska prezesa do spraw produktów. Dziesięć lat później, na początku 2011 r., Page ponownie został prezesem Google’a. Sam Schmidt zasugerował, że powrót Larry’ego na to stanowisko planowany był już dekadę wcześniej, kiedy 27-letni wówczas założyciele firmy powierzali mu prezesurę. Google, istniejący wówczas dopiero trzy lata, nie miał jeszcze swojego modelu biznesowego, nie zarabiał pieniędzy, koszty natomiast rosły (przede wszystkim osobowe, z uwagi na szybki wzrost zatrudnienia). Ostatecznie jednak założyciele, w tym Page, „wydorośleli” i mogli zająć się zarządzaniem firmą.
Znajomi Larry’ego określają go jako wizjonera, który mniej lubi typowe menedżerskie obowiązki, bardziej zaś ceni czas spędzony przy pracy nad nowymi, ambitnymi projektami. Wkrótce po jego powrocie na stanowisko szefa pojawiły się: serwis społecznościowy Google+, pierwszy laptop Google’a - Chromebook, okulary rozszerzonej rzeczywistości Google Glass, usługi szybkiego Internetu Fiber i wiele innych nowych ofert wyszukiwarkowego potentata. Wcześniej, jeszcze za prezesury Schmidta, Page „załatwił” dla firmy transakcję przejęcia systemu Android.
Larry znany jest także z dość bezceremonialnych wypowiedzi. W jednym z wywiadów skrytykował np. Facebooka, twierdząc, że „ radzi sobie dobrze z produktami”. Jak dodał w tej samej rozmowie, firmy technologiczne robią bardzo niewiele dla rozwiązania wszystkich problemów, jakimi mogłyby się zająć, by wszystkim żyło się lepiej. „Czuję, że jest więcej okazji na świecie, by użyć technologii do poprawienia ludziom życia. W Google atakujemy może 0,1% tej przestrzeni. Wszystkie firmy technologiczne razem wzięte uzyskują jakiś jeden procent. To czyni pozostałe 99% dziewiczym terytorium”, mówił Page.
Specjalna strona na koniec świata
Page nie należy do tych miliarderów technologicznych, którzy po zdobyciu majątku „uspokoili się” i scedowali zarządzanie firmą innym. Zajmuje się najbardziej prestiżowymi projektami, np. Alphabetem, który tak anonsował w ubiegłym roku: „Tworzymy nową firmę o nazwie Alphabet. Jestem naprawdę podekscytowany, mogąc ją założyć i objąć stanowisko dyrektora generalnego, wraz z pomocą mojego zdolnego partnera, Siergieja, jako prezesa.” Tym samym znów formalnie przestał być szefem Google’a, przejmując zarządzanie czymś nowym, czego Google ma być docelowo tylko częścią.
Według oficjalnego komunikatu Page'a, Alphabet będzie holdingiem jednoczącym kilka pomniejszych części. Jedną z nich ma być samo… Google. Oczywiście jako główny element składowy, jednak za marką Alphabet będą stać także podmioty niezwiązane bezpośrednio z branżą IT. Mowa m.in. o Calico (California Life Company), inicjatywie złożonej z naukowców, głównie genetyków, specjalistów ds. biologii molekularnej i farmaceutów, badających m.in. kwestie przedłużania życia. Page twierdzi, że tak skonstruowana korporacja, jak Alphabet, pozwoli na efektywniejsze i bardziej transparentne zarządzanie i pracę wszystkich firm składowych, także Google’a.
Jak głoszą pogłoski, Page wspiera rozmaite innowacyjne projekty. Agencja prasowa Bloomberg, powołując się na anonimowe źródła, twierdzi, że finansuje dwa kalifornijskie startupy - Kitty Hawk i Zee.Aero, które skupiają się na stworzeniu latającego samochodu. Page wspomaga obie firmy, wierząc, że dzięki temu mogą one połączyć siły i szybciej ukończyć prace nad najlepszą konstrukcją latającego samochodu z możliwych. Niektórzy przypominają, że jego zainteresowania innowacyjnymi środkami transportu sięgają lat studenckich z Michigan, gdy był w zespole budującym samochód słoneczny, a także stworzył na kampusie uniwersyteckim koncepcję autonomicznego sytemu transportowego - opartego na wagonikach, całkiem podobnego do systemów wdrażanych obecnie w różnych miejscach świata (np. na lotnisku Heathrow w Londynie czy w Singapurze).
Page jest dziś jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Według szacunków Forbesa, jego majątek wyceniony w lipcu 2014 r. wynosił 31,9 mld dolarów, co dało mu 13. miejsce na liście najbogatszych ludzi na świecie (w czerwcu br. szacowano tę sumę już na 36,7 mld dol.)
Jego życie to jednak nie tylko Google. W 2007 r. ożenił się z Lucindą Southworth, siostrą modelki Carrie Southworth. Popiera alternatywne źródła energii i nie szczędzi funduszy na badania nad ich rozwojem. W 2004 r. został uhonorowany słynną nagrodą Marconi Prize. Jest także członkiem Narodowego Komitetu Doradczego w wydziale technicznym w Michigan oraz kuratorem zarządu fundacji X PRIZE.
Jednak te najciekawsze rzeczy robi zawsze dla Google’a. Również takie, jak specjalny serwis internetowy na słynny koniec świata sprzed kilku lat, o którym mówił w 2012 r. podczas konferencji prasowej: „Ludzie szaleją w związku z tym, że ma nadejść koniec świata i całkowicie to rozumiem. W Google postrzegamy tę apokalipsę jako niepowtarzalną okazję. Jako koncern mieliśmy zawsze na celu zorganizowanie dostępu do wszystkich informacji na świecie i widzimy najbliższe dni jako naszą szansę na dokonanie tego.”
Dziennikarze zwrócili uwagę Page'owi, że 21 grudnia 2012 r. może przestać istnieć także i Google. „Jeśli oznacza to, że z powierzchni Ziemi znikną również Apple i Microsoft, nie będę miał z tym problemu”, odparł.