Technologia na wypadek katastrofy. Hi-tech preppersa
Światło
Po wielkim kataklizmie nie można liczyć ani na sieć energetyczną, ani na baterie. Wykorzystywane źródła światła powinny być więc od tych cywilizacyjnych luksusów niezależne. Dlatego rozwiązania takie jak latarka Goal Zero TORCH 250 z power bankiem to właściwa opcja. Dzięki wbudowanemu panelowi solarnemu wielofunkcyjne urządzenie ładuje się niezależnie od sieci – przewidziano też możliwość awaryjnego doładowania za pomocą wbudowanej korbki.
Latarkę wyposażono w port i kabel USB, więc istnieje dodatkowa opcja ładowania, a po drugie – można w ten sposób zasilać w energię również niewielki sprzęt elektroniczny, np. telefon. Różne opcje świecenia pozwalają używać urządzenia jako latarki, reflektora lub jako czerwonego światła w awaryjnych sytuacjach.
Woda do picia
Woda to życie. Zwłaszcza czysta. Dlatego preppersowi na pewno przyda się jej nowoczesny oczyszczacz, taki jak np. SteriPEN Ultra z UV-C+, z wyświetlaczem OLED. Służy do dezynfekcji wody pitnej za pomocą promieniowania UV-C.
Aby uzdatnić wodę, wystarczy wcisnąć przycisk i wzburzyć zawartość, lekko mieszając. Model Ultra jest przeznaczony zarówno dla wędrowców, biwakowiczów, turystów pieszych, jak i podróżników czy doświadczonych globtroterów. Operacja dezynfekcji porcji wody trwa ledwie 48 sekund. Producent, powołując się na badania, obiecuje, że SteriPEN zabija 99,9% bakterii, wirusów i pierwotniaków, będących przyczyną chorób przenoszonych drogą wodną.
Skoro jesteśmy już przy uzdatnianiu wody, to w niektórych warunkach przydać sie może również odsalacz. Takie urządzenia do pozbawiania soli z wody morskiej są już dostępne na rynku – np. PUR Survivor 06.
W ciemnościach
Niektóre z katastrof mogą spowić świat w ciemnościach, lub spowodować konieczność przebywania w podziemnych ciemnych przestrzeniach. Na pewno przyda się wtedy noktowizor. W porównaniu z innymi tego rodzaju urządzeniami Stargate Night Vision Monocular ma tę zaletę, że nie potrzebuje zewnętrznego źródła energii. Wprawdzie rozdzielczość obrazu nie dorównuje zaawansowanym urządzeniom noktowizyjnym, jednak model zasadniczo spełnia swoją funkcję, czyli pozwala widzieć w ciemnościach na ok. 30 m.
Energię do działania daje naciśnięcie dźwigni zamontowanej w górnej części. Urządzenie bez zasilania bateryjnego potrzebuje oczywiście trochę światła, ale wystarczy nawet to z księżyca lub gwiazd. W całkowitych ciemnościach, co zdarza się rzadko, trzeba użyć zasilanego akumulatorami iluminatora w zakresie podczerwieni.
Łączność
Trzeba chyba założyć, że w przypadku dużej katastrofy zniszczeniu może ulec - lokalnie lub globalnie - infrastruktura telekomunikacyjna. Jednocześnie jednak sieć satelitów prawdopodobnie pozostanie na swoim miejscu. Dlatego sprawdzić się może telefon satelitarny.
Bezpośrednia łączność między urządzeniem końcowym - a więc telefonem - oraz satelitą jest zapewniona drogą radiową. Tak więc połączenie może być nawiązane również na obszarach niepokrytych zasięgiem przez sieci telefonii komórkowej. Warto pamiętać, że całą Ziemię obejmuje system Iridium, a planeta bez okolic podbiegunowych znajduje się w zasięgu systemów Globalstar i Inmarsat. Thuraya "spowija" Europę, Afrykę Płn., Bliski i Środkowy Wschód oraz Indie, zaś ACeS - tylko Azję.
W hipotetycznych warunkach postkatastrofalnych być może warto przeprosić się też z tak przestarzałym sprzętem jak radiotelefon. Wciąż można kupić na rynku tego rodzaju sprzęt. Wojskową odporność na warunki zewnętrzne wykazuje np. RMU2080D Motoroli.
Nawigacja satelitarna
Skoro teoretycznie możemy liczyć na satelity w przypadku komunikacji, to zapewne również w odniesieniu do nawigacji, a także poszukiwania i odnajdowania miejsc lub ludzi. Dobrze, byśmy więc dysponowali sprzętem wygodnym, jakim jest np. GPS Foretrex 401 firmy Garmin, noszony na nadgarstku. Urządzenie stanowi połączenie bardzo czułego, wodoszczelnego odbiornika GPS, elektronicznego kompasu i wysokościomierza barometrycznego.
Na promieniowanie
Z podwyższonym poziomem promieniowania różnego rodzaju trzeba się liczyć nie tylko w przypadku wojny atomowej. Zdarzają się również katastrofy kosmiczne, które się z nim wiążą – od rozbłysku gamma kilka tysięcy lat świetlnych od Ziemi po wzmożoną aktywność Słońca. Duże ilości pierwiastków promieniotwórczych może zawierać także meteoryt, co ma znaczenie, jeśli uderzy nieopodal miejsca, w którym jesteśmy – nie da się też wykluczyć opcji, że spadając, trafi akurat w siłownię jądrową. Warto więc przygotować się na tę okoliczność i mieć przy sobie sprzęt w rodzaju licznika Geigera na baterie Radex RD 1706, wykrywający promieniowania gamma, beta i rentgenowskie oraz alarmujący w przypadku wzrostu radiacji. Czas eksploatacji baterii wynosi min. 500 godzin. Okres pomiaru dochodzi do ok. 26 sekund – dokonywany jest zaś w mikrosiwertach na godzinę (µSv/h) oraz mikrorentgenach na godzinę (µRem/h).
Energia
W grze o olbrzymią stawkę, jaką jest dostęp do energii w sytuacjach krytycznych, mamy do dyspozycji mniejsze ładowarki solarne, jak np. Joos Solar Charger, lub większe generatory, choćby Ecoboxx 1500, o mocy 1,5 kW. To ostatnie urządzenie jest w stanie wytwarzać prąd zmienny do zasilania urządzeń o mocy 1500 W. Prąd bierze się z akumulatora AGM (klasycznego modelu kwasowo-ołowiowego, w którego wnętrzu znajduje się wełna mineralna nasączona elektrolitem) o pojemności 100 Ah. W zestawie mamy dwa panele fotowoltaiczne o łącznej mocy 130 W.
Jeśli nie znajdujemy się w zasięgu światła słonecznego, przydatna może okazać się przenośna turbina wiatrowa. Obecnie stosuje się je zazwyczaj jako podstawowe lub alternatywne źródło energii dla jachtów i kamperów, ale spotkamy je także na biwakach oraz w domkach letniskowych. Generowana moc zwykle wystarczy do zasilania oświetlenia LED niedużych budynków lub obiektów.
Do zestawu energetycznego przydałyby się również urządzenie prostujące i przetwornica.
