MuzykAi
Do przewidujących taki rozwój wypadków należy miliarder hinduskiego pochodzenia, Vinod Khosla (1), inwestor kapitału podwyższonego ryzyka, który m.in. współtworzył Sun Microsystems. Uważa on, że w przyszłości ludzie będą słuchać kolekcji nagrań zebranych dla nich przez czytającą w ich myślach i śledzącą ich nastroje AI, zaś muzycy zostaną w tym nowym świecie odsunięci na margines.
Wypowiadając się dla serwisu TechCrunch, Khosla nie wziął pod uwagę festiwali, koncertów i ludzi, którzy dzielą się ze sobą swoją ulubioną muzyką. Jednak niezależnie od tego, czy tak radykalna wizja się ziści, zmiany w modach i sposobach konsumpcji utworów muzycznych są widoczne. Pisze o tym od pewnego czasu Stuart Dredge w serwisie Medium.com.
Jak wskazuje Dredge, jednym z widocznych najnowszych tendencji jest aktywność w tworzeniu muzycznych playlist w serwisie Spotify i na kanałach YouTube. W wielu popularnych kompilacjach informacje dotyczące artysty, albumu i nazwy utworu nawet się nie pojawiają. Warto też pamiętać, że podmioty takie jak Spotify będą finansowo zainteresowane "maszynowo" tworzoną muzyką, ponieważ licencyjne koszty takiego "kontentu" mogą być znacznie obniżone.
Dadabots wszystko zagra
Playlisty, o których mowa, wciąż dotyczą jednak muzyki tworzonej u podstaw przez ludzi, choć jej kompilowanie i miksowanie prowadzi do zatarcia autorskiego charakteru na rzecz konfiguracji całości. Tymczasem od dobrych kilku lat istnieją pomysły na zaangażowanie maszyn do tworzenia muzyki w bardziej bezpośrednim rozumieniu.
Niedawno para muzyków-programistów wykorzystała płytę słynnego jazzowego saksofonisty Johna Coltrane'a do szkolenia sieci neuronowej w komponowaniu jej własnej muzyki. Rezultaty okazały się mało ludzkie, choć być może na festiwalu muzyki wysoce awangardowej znalazłyby uznanie.
Wariacje na temat kompozycji z płyty "Interstellar Space" Coltrane’a nie były pierwszym dziełem Dadabots, grupy muzycznej AI, utworzonej przez muzyków, którzy stali się programistami - CJ Carra i Zacka Zukowskiego. W 2017 r. nagrali oni cały album black metalowy z wykorzystaniem AI. Eksperymentowali również z gatunkami od popu z lat 60. (2) do punk rocka.
Już w 2015 r. DARPA - a dokładniej mówiąc amerykański resort obrony, bo z nim powiązana jest ta agencja - zapowiedziała konstrukcję robota zdolnego do jazzowej improwizacji muzycznej. Projekt o nazwie MUSICA (Musical Improvising Collaborative Agent) stawia sobie za cel zbudowanie urządzenia potrafiącego grać solówki razem z zespołem "ludzkich" muzyków.
Media pytały, po co militarnemu ośrodkowi badawczemu robot-solista jazzowy? Wyraźnej odpowiedzi nie było, więc można się jedynie domyślać, że chodziło o rozwijanie technik adaptacyjnych w uczeniu maszynowym. Do pamięci maszyny wprowadzane są dane - czyli wielka baza dźwięków muzycznych, historia improwizacji i solowych popisów. Maszyna, opierając się na tym fundamencie, ma kreować własne formy.
Impulsem do improwizacji będzie muzyka grana w danym momencie i odbierana przez system. Robot musi rozpoznać, rytm, tonację, harmonię i styl, a następnie wygenerować i zagrać własną partię, pasującą do granego utworu. Zdaniem naukowców nauka muzyki nie różni się zasadniczo od nauki naturalnego języka mówionego, a właśnie to może być kolejnym celem opracowanego systemu.
Innym znanym AI-twórcą muzycznym jest system Watson Beat, który kreuje różne fragmenty muzyczne jako inspiracje dla kompozytorów do dalszego tworzenia. Program ten stał się już powodem ożywionej debaty na temat praw autorskich do muzyki generowanej przez sztuczną inteligencję. Wypowiadający się na ten temat eksperci zwykle orzekali, że prawa autorskie do muzyki skomponowanej przez AI są na tyle nowym obszarem, iż trudno jest udzielić ostatecznej odpowiedzi.
Zgodnie z obowiązującymi w Europie przepisami prawa autorskie muszą być związane z intelektualną twórczością "autora", a ten musi być człowiekiem. Zatem interpretacja przyznająca te prawa maszynie nie jest obecnie możliwa.
Ponieważ Watson Beat znajduje się wciąż na wczesnym etapie rozwoju, trudno powiedzieć dokładnie, w jaki sposób technologia komponowania muzyki oparta na sztucznej inteligencji wpłynie na ustawodawstwo dotyczące praw autorskich. Ponieważ jednak zmiany w obszarze twórczym wydają się nieuniknione, trzeba się nad tym problemem poważnie zastanowić, zanim rozpocznie się fala procesów o wielomilionowe odszkodowania.
Pisaliśmy niedawno w "MT" o "końcu muzyki". Było to pewne uproszczenie i swoista prowokacja, gdyż muzyka na pewno się nie kończy, ale widać schyłek znanych od dekad sposobów i okoliczności jej odbioru. Tradycjonaliści chyba jednak nie powinni się niepokoić, bo choć AI ma spore znaczenie na tym nowym rynku muzycznym, to z drugiej strony sprzedaż płyt winylowych wciąż rośnie i właśnie niedawno wyprzedziła sprzedaż płyt kompaktowych. Zatem pewnie będzie jak zwykle - coś się zmieni, a coś innego pozostanie w stanie całkowicie niezmienionym.
Mirosław Usidus