Koniec za półtorej minuty z hakiem

Koniec za półtorej minuty z hakiem
Zostało nam zaledwie 100 sekund do apokalipsy. Pod koniec stycznia 2020 r. przesunięto wskazówkę tzw. Zegara Zagłady (1) znów bliżej północy.
1. Zegar Zagłady

Zegar Zagłady (Doomsday Clock) to symboliczny projekt, którego intencją jest ukazywanie aktualizowanego stopnia zagrożenia dla przetrwania ludzkości. Wskazówki zegara to symboliczna i metaforyczna wizualizacja (oparta jednak podobno na solidnej analizie naukowej) obecnej sytuacji na świecie.

Ma służyć jako przypomnienie o niebezpieczeństwach i zagrożeniach, jakimi trzeba się zająć, abyśmy zdołali na naszej planecie przetrwać.

Jak uczy historia Zegara, wskazówka może się cofnąć, lub jeszcze bardziej zbliżyć do pozycji pionowej. Im bliżej znajduje się północy, tym - wg stojących za mechanizmem zegarowym naukowców - większe ryzyko nadejścia końca świata. Jak podaje najnowszy komunikat, obecnie do zagłady mogą doprowadzić przede wszystkim zmiany klimatyczne oraz zagrożenia związane z rozwojem technologii nuklearnych.

Głowice - wskazówka do góry, porozumienia - wskazówki w dół

Po raz pierwszy Zegar Zagłady zademonstrowano w 1947 r. (2). Wtedy widniało na nim 7 minut do północy. Mechanizm został uruchomiony przez naukowców skupionych wokół czasopisma "Bulletin of the Atomic Scientist", międzynarodowej grupy badaczy występujących także jako Chicago Atomic Scientists, których łączyła wspólna praca w projekcie Manhattan.

2. Prezentacja Doomsday Clock

Po bombardowaniach atomowych Hiroszimy i Nagasaki, specjaliści ci zaczęli publikować biuletyn, a następnie czasopismo, wspomniany "Bulletin of the Atomic Scientists", który od samego początku pokazuje na każdej okładce Zegar Zagłady.

W pierwszym roku funkcjonowania inicjatywy współzałożyciel "Biuletynu", Hyman Goldsmith, poprosił artystkę Martylę Langsdorf (żonę współpracownika naukowego Manhattan Project i sygnatariusza tzw. petycji Szilárda, Alexandra Langsdorfa, Jr.) o zaprojektowanie okładki wydania magazynu z czerwca 1947 r. Jak wyjaśnił później Eugene Rabinowitch, inny współzałożyciel "Biuletynu", Langsdorf wybrała motyw zegara, aby odzwierciedlić pilność problemu.

W styczniu 2007 r. projektant Michael Bierut, który był członkiem zarządu "Biuletynu", przeprojektował Zegar, aby nadać mu bardziej nowoczesny wygląd. W 2009 r. "Biuletyn" przestał być drukowany i stał się jedną z pierwszych całkowicie cyfrowych publikacji w Stanach Zjednoczonych - Zegar figuruje obecnie jako część logo na stronie internetowej. Znajdują się tam również informacje o Sympozjum Zegara Dnia Sądu Ostatecznego, oś czasu ustawień Zegara oraz pokazy multimedialne dotyczące historii Zegara.

Cały pomysł symbolizuje zagrożenia nuklearne, które naukowcy starają się uświadomić opinii publicznej oraz liderom politycznym całego świata. Dwa lata po starcie na Zegarze były już 3 minuty do północy, ponieważ ZSRR zdetonował swoją pierwszą bombę atomową, oficjalnie rozpoczynając wyścig zbrojeń. O kolejną minutę wskazówki przesunięto w 1953 r., gdy USA i ZSRR przeprowadziły próby termojądrowe.

Potem przyszło odprężenie między oboma blokami politycznymi i w 1960 r. znów mieliśmy 7 minut do północy, a trzy lata później - po tym jak Stany Zjednoczone i Związek Radziecki podpisały traktat o częściowym zakazie prób nuklearnych, który kończył część - cofnięto mechanizm aż do 12 minut do północy.

W roku 1968 ten czas znów zmalał jednak do 7 minut, bo Francja i Chiny opracowały swoje własne wersje broni nuklearnej. Trwa wojna na Bliskim Wschodzie i w Wietnamie. Na szczęście w kolejnym roku prawie wszystkie narody świata spotykają się, aby podpisać traktat o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. W konsekwencji Zegar znów cofnięto o 3 minuty, a wkrótce poprawiono o kolejne 2, gdy w 1972 r. Stany Zjednoczone i Związek Radziecki podpisują traktat o ograniczeniu zbrojeń.

Niestety, potem wskazówki znów zaczęły się przybliżać do pozycji pionowej, by po wybuchu wojny w Afganistanie w 1984 r. wskazywać ledwie 3 minuty do północy - napięcie stosunków amerykańsko-radzieckich osiągnęło najwyższy punkt.

W 1988 r. mamy jednak 6 minut do północy, bowiem USA i ZSRR podpisują pierwsze porozumienie, które zakazuje broni jądrowej. W 1990 r. jest już 10 minut, bo następuje koniec zimnej wojny. Napięcie systematycznie spada i gdy w 1991 r. Stany Zjednoczone i Związek Radziecki podpisują traktat o redukcji zbrojeń, na Zegarze widnieje już całkiem bezpieczne 17 minut.

Do czasu. Sytuacja pogarsza się z powodu wciąż pozostającej w światowych arsenałach broni nuklearnej, a także po przeprowadzeniu przez Indie, Pakistan i Koreę Północną testów broni jądrowej i wreszcie po tragicznych atakach terrorystycznych mających miejsce na przełomie mileniów. W roku 2007, gdy Zegar wskazuje 5 minut do północy, po raz pierwszy znaczący udział w bilansie uzyskują zmiany klimatyczne.

W 2015 r. znów jesteśmy na poziomie 3 minut - ze względu na brak globalnej kontroli nad zapasami broni jądrowej oraz zwiększenie napięć między Stanami Zjednoczonymi i Rosją. W latach 2018 i 2019 wskazówki pokazują już 2 minuty do północy - z powodu eskalacji napięć pomiędzy potęgami nuklearnymi, braku rozwiązań wobec zagrożenia wojny atomowej i zmian klimatu. Wybija się też zagrożenie związane z niewłaściwym wykorzystaniem technologii informatycznych i podatność społeczeństw na szerzenie dezinformacji.

Wreszcie lądujemy w dniu dzisiejszym. W 2020 r. zegarmistrze ustawili wskazówki ledwie na 100 sekund do północy, najbliżej ostatecznego punktu w 73-letniej historii całego projektu! Przyczynami są wysokie i ich zdaniem rosnące zagrożenie wojną nuklearną, a także niezaprzeczalne dalsze zmiany klimatu. Wojna informacyjna sieje nieufność i zamęt w niektórych demokratycznych krajach, a deepfakes utrudniają ludziom odróżnianie prawdy od kłamstw.

Głębokie fejki dołączają do broni atomowej i zmian klimatycznych

- Ludzkość nadal stoi w obliczu dwóch jednoczesnych zagrożeń egzystencjalnych - wojny nuklearnej i zmian klimatu, które są potęgowane przez dodatkowe zagrożenia, cybernetyczne działania wojenne oraz wojny informacyjne, podcinające zdolność społeczeństw do normalnego funkcjonowania - czytamy w oświadczeniu opublikowanym w "Biuletynie".

- Międzynarodowa sytuacja w dziedzinie bezpieczeństwa jest tragiczna, nie tylko dlatego, że zagrożenia te istnieją, ale ponieważ światowi przywódcy pozwolili, aby międzynarodowa infrastruktura polityczna do zarządzania nimi i kontroli uległa erozji.

Autorzy oświadczenia wskazują na fakty. Zarówno Rosja, jak i USA w 2019 r. wycofały się z traktatu o siłach jądrowych średniego zasięgu. Było to porozumienie jeszcze z czasów zimnej wojny, które zakazywało stosowania pocisków Cruise i lądowych rakiet balistycznych o zasięgu od 500 do 5500 km. W tygodniach po wygaśnięciu traktatu zarówno Rosja, jak i USA zaczęły testować nowe typy broni jądrowej.

Pakt New START - umowa z czasów Baracka Obamy ograniczająca liczbę rakiet, które mogą być rozmieszczane przez USA i Rosję - wygasa w lutym 2021 r. Jeśli nie zostanie odnowiona, to w przyszłym roku musimy się liczyć z kolejnym przesunięciem wskazówek ku dwunastej.

Globalnej stabilności zagrażają zmiany klimatyczne i nowe technologie pozwalające zwiększać skuteczność dezinformacji i wojny cybernetycznej. Przedstawiciele "Biuletynu" zwrócili szczególną uwagę na rozwój deepfakes, czyli nagrań audio i wideo, które są niewykrywalnymi w praktyce fałszerstwami podkładającymi komputerowo wygenerowane bliźniacze twarze osób w nowych, nieprawdziwych kontekstach, sceneriach i ze słowami na ustach, których nigdy nie wypowiedziały (3).

3. Deepfakes z udziałem Baracka Obamy

Co oznacza dla twórców Zegara "Północ"? Pytani o to przedstawiciele "Biuletynu" zwykle mówią o końcu ludzkiej cywilizacji. Problem w tym, czy, jeśli taki koniec rzeczywiście kiedyś by nastąpił, będzie komu ustawić wskazówkę na dwunastą…

Mirosław Usidus