Historia piłą mechaniczną w pniu wycięta - Andreas Stihl

Historia piłą mechaniczną w pniu wycięta - Andreas Stihl
Zanim został wynalazcą, sprzedawał elementy do kotłów parowych. Z dostrzeżonej przez siebie luki na rynku oraz z chęci ulżenia ludziom w ich ciężkiej pracy wykreował innowacyjne narzędzie, które zrewolucjonizowało produkcję w tartakach. Okazał się świetnym biznesmenem, tworząc również rynek elektronarzędzi do majsterkowania.
1. Andreas Stihl i pilarka

Andreas Stihl, założyciel największej na świecie firmy produkującej piły łańcuchowe, miał dość typową młodość dla swego pokolenia. Urodził się 10 listopada 1896 r. w Zurychu, w Szwajcarii. Tam uczęszczał do szkoły podstawowej. Później wyjechał do krewnych w Niemczech, gdzie ukończył gimnazjum i liceum w Düsseldorfie-Oberkassel.

Wybuch I wojny światowej spowodował, że musiał przerwać edukację i w latach 1915-1917 służył w armii niemieckiej. Z wojennej zawieruchy wyszedł wielokrotnie ranny, z trwale niepełnosprawną ręką i ramieniem. Odesłany w końcu z armii, mógł kontynuować kształcenie. Studiował mechanikę na politechnice w Eisenach, gdzie zdał egzamin inżynierski w 1920 r.

Po studiach pracował jako sprzedawca elementów do kotłów parowych, głównie do tartaków. W 1923 r., wraz z przyjacielem Carlem Hohlem, założył małe biuro inżynieryjne. Zajął się w nim projektowaniem i budową zakładów przemysłowych, a także sprzedażą odpowiednich do potrzeb maszyn. Firma po zaledwie trzech latach została zamknięta. Stihl miał już jednak nowy pomysł na biznes.

Piła przenośna - dla dwóch osób

Już wcześniej, gdy obsługiwał tartaki, obserwował, jak drwale ścinają drzewa, wykorzystując głównie siekiery i topory, a następnie z powodu braku wygodnych narzędzi transportują ogromne bale na teren dalszej obróbki. Wówczas wiedział już, jak ułatwić im pracę - zamiast ściągać wielkie pnie do maszyn, należało użyć piły, którą można dostarczyć w miejsce składowania drewna. W 1926 r. Andreas miał zbudowaną i gotową do użytku pierwszą na świecie elektryczną piłę łańcuchową.

Urządzenie napędzał silnik elektryczny o mocy 4 koni mechanicznych. Ważyło 48 kg. Do efektywnej obsługi wymagało dwóch osób, ale i tak była to maszyna, który ogromnie ułatwiała pracę w tartaku. Gdy konstruktor pokazał swój wynalazek drwalom, właściwie od razu posypały się zamówienia. Rozwijająca się branża drzewna potrzebowała narzędzi, wygodnych, mobilnych i w efekcie przyspieszających produkcję drewna, na które nie brakowało popytu.

Andreas sprzedawał piły elektryczne, lecz nadal szukał kolejnych rozwiązań. W 1927 r. jego firma - Stihl - zadomowiła się w pierwszej siedzibie, w budynku po starej fabryce w Bad Cannstatt koło Stuttgartu. Właściciel zakładu miał już wtedy projekt kolejnej, potężniejszej pilarki z silnikiem spalinowym o mocy 7,5 KM - narzędzie niemal idealne do użycia w lesie. Choć nadal było to ciężkie urządzenie, wymagające obsługi przez dwie osoby, to dzięki gabarytom i zasilaniu nadawało się, by korzystać z niego na miejscu, w terenie.

Innowacyjne pilarki Stihl zrewolucjonizowały branżę. Choć w sensie precyzyjnym - nie pilarki, gdyż narzędzia sprzedawano pod nazwą "maszyna do obalania drzew". Firma miała jednak problemy z dostawcami części do montowania urządzeń, więc sama zaczęła produkować brakujące elementy. Inwestycje szybko się zwróciły. Jak wspominał ten okres wynalazca, klienci wprost wyrywali maszyny z jego rąk.

Był rok 1929 r. Firma Stihl miała już renomę i kapitał, ale potrzebowała nowych klientów, ze względu na kryzys ekonomiczny i konkurencję, w ramach której Emil Lerp, inny Niemiec, wprowadził na rynek debiutancką piłę łańcuchową z napędem spalinowym. Andreas Stihl ratował zyski, produkując pralki elektryczne. I szukał nowych rynków zbytu. W 1931 r. rozpoczęto sprzedaż pilarek do Rosji, a siedem lat później do Kanady i USA. Firma zatrudniała wtedy do samej tylko produkcji pilarek 250 pracowników. Od 1939 r. wprowadziła zasadę udziału w zyskach dla wszystkich zatrudnionych. Stihl założył również "Fundusz wsparcia firmy Andreas Stihl, fabryki maszyn, Bad Cannstatt", który w przyszłości zasilił program firmowych emerytur pracowniczych.

Gdy wybuchła II wojna światowa, firma musiała zmierzyć się z problemem utrzymania produkcji i z poborem mężczyzn do wojska (2). Kilka lat później, w 1944 r., główna fabryka Stihla została zniszczona przez aliancki nalot bombowy, co wstrzymało produkcję i eksport. Budynki udało się co prawda dość szybko odbudować - nowe zakłady były gotowe w 1945 r. Jednak alianci aresztowali samego Stihla, który od 1933 r. był członkiem NSDAP…

2. Stihl (w środku) z pracownikami swojej fabryki, 1941 r.

Piła dla jednej osoby

Andreas odzyskał wolność i firmę po odbyciu trzech lat kary więzienia. Zajął się odbudową przedsiębiorstwa i pracą nad innowacjami związanymi z pilarkami.

W 1950 r. wprowadził na rynek Stihl BL, pierwszą na świecie piłę obsługiwaną tylko przez jedną osobę i obowiązujący do dziś wzór bazowy dla kolejnych modeli pilarek. Narzędzie ważyło co prawda 16 kg, lecz dawało niesamowite możliwości, a to dzięki zastosowaniu wychylnego gaźnika (w kolejnych latach stosowano gaźnik membranowy, niewymagający ręcznego przestawienia wraz ze zmianą kąta cięcia).

Nowa pilarka nadawała się do wykonywania cięć poziomo i powalania całych drzew, a nie tylko do przecinania pni. Cztery lata później nowe modele pilarki kompaktowej, nazwanej Blik, ważyły już jedynie 11 kg. Wzbogacano je w kolejnych latach o przystawki, w rodzaju kosy do ścinania traw czy świdra do wiercenia w glebie otworów pod nasadzenia roślin lub pod pale podporowe. Dzięki tym dodatkom urządzenia zainteresowały nowych klientów spoza świata drwali, takich jak firmy ogrodnicze, porządkowe, a nawet hobbystów i wojsko.

W 1955 r. Andreas Stihl otrzymał zamówienie na dostarczenie pilarek Blik dla jednostek inżynieryjnych armii niemieckiej, co wykorzystał do zwiększenia zatrudnienia i produkcji. Nadal jednak szukał nowych rozwiązań, aby utrzymać pozycję wśród liderów w branży.

Prawdziwie rewolucyjny przełom dokonał się w 1959 r. Pod marką Stihl wszedł na rynek legendarny model Contra - pierwsza pilarka łańcuchowa bez przekładni. Ważyła zaledwie 12 kg przy mocy wyjściowej 6 KM. W tym czasie nie było na rynku innego narzędzia równie lekkiego, a jednocześnie tak mocnego. Contra miała też kilka dodatkowych innowacyjnych funkcji - poprawiony układ smarowania piły łańcuchowej, wzmocnioną prowadnicę i nowe tłumiki. Stihl kolejny raz dokonał znaczącej zmiany w pracy drwali i leśników. Dzięki nowemu wynalazkowi pracownicy przy wyrębie mogli zwiększyć wydajność nawet o 200%, zaś producent pilarek osiągnął dwucyfrowy wzrost przychodów ze sprzedaży.

Z rodziną najlepiej wychodzi się… w biznesie

Rozwojowi firmy towarzyszyły zmiany w modelu zarządzania. Andreas nie był zachwycony, gdy w 1959 r. do biznesu dołączyła córka, Eva Mayr-Stihl. Ojciec widział ją w roli żony i matki, a tymczasem ona, po studiach filologicznych i ekonomii na uniwersytecie w Monachium, wolała zająć się marketingiem i zdobywaniem finansów na rozwój firmy. Z sukcesem przeprowadziła ją przez ekspansję na 130 rynkach światowych, zapewniając płynność finansową.

W tym czasie Stihl zaczął wydawać gazetę promocyjną adresowaną do klientów. Pierwszy numer magazynu "Holz und Motor" ukazał się w lipcu 1959 r. Pismo informowało o kolejnych produktach i innowacyjnych rozwiązaniach dla branży i hobbystów. Nakład wynosił ponad 100 tys. egzemplarzy. W ramach akcji promocyjnej dwusetny egzemplarz pilarki Contra pomalowano na złoty kolor, a klient, który znalazł go w swojej paczce wysyłkowej, otrzymał pilarkę bezpłatnie.

Stihlowie nieustannie budowali pozycję i rozpoznawalność marki. Już w 1961 r. musieli czarterować samoloty, aby zaspokoić popyt na pilarki w USA i Kanadzie, zaś od 1962 r. klientom prezentowali swoje produkty w profesjonalnym katalogu. Wzrost sprzedaży i produkcji wymagał dodatkowego wsparcia. W tej sytuacji do firmy dołączył syn, Hans Peter Stihl, absolwent studiów inżynieryjnych.

Celem rodziny było zdobyć pozycję nr 1 w branży. A to oznaczało, że narzędzia z logo Stihl musiały być jeszcze bardziej niezawodne i innowacyjne. W 1963 r. pojawia się kolejny, całkiem nowy model pilarki uniwersalnej - Stihl 08. Urządzenie zaprojektowano do realizacji różnych zadań - od cięcia drewna po jednoosobowy świder glebowy, nożyce do żywopłotu i opryskiwacz do roślin. Zaledwie rok później firma wprowadziła pionierską pilarkę łańcuchową z systemem antywibracyjnym. System tłumił drgania przenoszone przez silnik i wirującą piłę łańcuchową, zanim stawały się one wyczuwalne dla operatora.

To nie koniec. Dwa lata później na rynek trafia narzędzie z elektronicznym systemem zapłonowym, dzięki któremu rozruch sprzętu przebiega bezproblemowo. Pilarki Stihl zyskują coraz większą popularność, są prezentowane na targach, a od 1966 r. firma buduje na świecie własną sieć handlową i zapewnia profesjonalny serwis – udogodnienia, które dodatkowo wzmagają wzrost sprzedaży i lojalność nabywców. Jeszcze w tym samym roku klienci zostają zaskoczeni nowym, lekkim modelem Stihl 040, wyprodukowanym i nazwanym tak z okazji 40-lecia istnienia firmy. To pierwsze narzędzie o mocy 3,7 KM i ciężarze zaledwie 6,8 kg.

3. Eva Mayr-Stihl, Andreas Stihl i Hans Peter Stihl

W 1969 r. fabrykę opuszcza milionowa pilarka, a firma odnotowuje rekordowe obroty, przekraczające 100 mln marek niemieckich. 73-letni Andreas Stihl może być dumny ze współpracy z dziećmi (3). W 1971 r. rodzinne przedsiębiorstwo oficjalnie zostaje uznane za światowego giganta w produkcji pilarek. Stihlowie wprowadzają nowe logo, używane obecnie, oraz jednolite kolory dla wszystkich swoich produktów - biały, szary i pomarańczowy. Prezentują też kolejne innowacje: blokadę dźwigni gazu oraz hamulec quick stop, który wyłącza wirującą piłę w momencie wybicia. Narzędzia Stihl stają się dzięki tym rozwiązaniom bardziej bezpieczne dla użytkownika.

Andreas Stihl umarł 14 stycznia 1973 r. w Niemczech. Gdyby nie przynależność do NSDAP, można by go uznać za nieomal wzór wynalazcy, przedsiębiorcy i człowieka. Jak wiemy jednak, nie wszyscy bohaterowie tej rubryki byli i są ideałami.

4. Współczesne produkty firmy Stihl

Tymczasem stworzone przez niego imperium (4) nadal należy do członków rodziny, co wśród firm o globalnym zasięgu jest obecnie rzadkością.

Mirosław Usidus