Wyginające się smartfony - rewolucja czy przemijająca moda? Chodzi o to, aby ekran giętki pokazał wszystko, o czym pomyśli głowa
Urządzenia tego typu przeszły ze świata, w którym przez lata funkcjonowały jako prototypowe ciekawostki z futurystycznym posmakiem do rzeczywistości rynkowej pod koniec 2019 roku, gdy do sprzedaży trafiła pierwsza wersja Samsunga Galaxy Fold.
Pierwsza fala składanych telefonów budziła mieszane uczucia. Były nieporęczne, psuło się w nich to, co fundamentalne, czyli zginany ekran w krytycznym miejscu. Często zgłaszano w nich problemy z prawidłowym uruchomieniem aplikacji, ale po poprawkach, zostały. Dziś pojawiają się nowe modele, producenci wciąż doskonalą mechanizmy gięcia i składania wyświetlaczy, liczba modeli rośnie tak samo jak sprzedaż, której wzrost, według prognostów, w kolejnych latach nie zatrzyma się - wręcz przeciwnie.
Z punktu widzenia konsumenta, tego typu aparaty są najbardziej innowacyjną wizualną zmianą, która przydarzyła się w ostatnich latach smartfonom. Urządzenia składane są reklamowane jako zamiennik jednocześnie telefonu i tabletu.
Obiecujący margines
Ekran w tego typu urządzeniach może się składać dzięki specjalnemu rodzajowi flexible OLED, który składa się z kilku warstw. Jako substrat dla elektroluminescencyjnego półprzewodnika organicznego stosuje się poliamidy, które są elastyczne. Elastyczne urządzenia OLED mogą być wytwarzane przez osadzanie warstwy organicznej na podłożu metodą opartą na technice druku atramentowego, co pozwala na niedrogie wytwarzanie elektroniki. Elastyczne diody OLED mogą być stosowane w produkcji wyświetlaczy zwijanych, papieru elektronicznego lub wyświetlaczy zginanych, które można zintegrować z ubraniami, tapetami lub innymi zakrzywiającymi się powierzchniami.
Po serii wpadek i przykro wyglądających raportów o rozwarstwiających się w miejscu zgięcia wyświetlaczach, po opóźnieniach, po wprowadzeniu poprawek i udoskonaleń, kolejne modele Samsunga, a potem Microsoftu i Motoroli, zaczęły stopniowo znajdować uznanie u pewnej grupy konsumentów. Eksperci zaczynają mówić o dojrzałości, zarówno techniki zginanych ekranów, jak też ekosystemu aplikacji przystosowanych do nowych form wyświetlania na ekranie. O "trzeciej generacji foldables" (telefonów zginanych, zwijanych, nowych form telefonów z klapką i podobnych konstrukcji opartych na zasadzie wyginającego się ekranu) mówił niedawno Ben Wood, znany analityk branży mobilnej w firmie CCS Insight zajmującej się badaniem rynku.
Choć, najogólniej mówiąc, wiele problemów, które nękały telefony ze składanym/zginanym wyświetlaczem we wczesnym okresie, ekrany odklejające się od podłoża, obudowy, które były zbyt delikatne do normalnego użytkowania, zawieszające się aplikacje, zagniecenia, nie zniknęły całkowicie, ale ich częstotliwość wydatnie zmniejszyła się, do stopnia akceptowalnego dla wielu zainteresowanych nowinkami użytkowników.
Nie można zaprzeczyć, że pomimo rosnącej popularności są wciąż marginesem w odniesieniu do globalnego rynku smartfonów. Z 1,5 miliarda sztuk sprzedanych globalnie w 2021 roku, jedynie około 5 milionów należało go segmentu zginanych/składanych. Jednak można śmiało zakładać, że 2022 rok przyniesie znaczący wzrost ich sprzedaży, bo pojawiają się kolejne modele, oceniane coraz lepiej.
Zgodnie z prognozami International Data Corporation foldy i flipy (telefony zginane i z klapką) mają docelowo przejąć jedną trzecią rynku telefonów premium z Androidem. Nie zaskakuje więc, że Samsung, Microsoft, Motorola i cała czereda chińskich firm oferują kupującym kolejne modele należące do tej kategorii. Wszyscy czekają na Apple, który ma podobno udostępnić iPhone’a ze zginanym ekranem w przyszłym roku, ale to nie jest pewne. IDC podaje nieco wyższą liczbę światowej sprzedaży składanych telefonów, w tym zarówno telefonów z klapką, jak i foldów w 2021 r. - 7,1 miliona sztuk. Stanowić to miało wzrost o 264,3% w stosunku do 1,9 mln sztuk w 2020 roku. Prognoza IDC przewiduje, że sprzedaż takich telefonów osiągnie 27,6 miliona sztuk w 2025 r. Może są to prognozy zbyt ostrożne, gdyż według raportów, sprzedaż składanych smartfonów wzrosła o 571%rok do roku w pierwszym kwartale 2022 do 2,22 mln sztuk, a warto pamiętać, że dopiero czwarty kwartał robi liczby roczne.
Samsung nadal dominuje w tej kategorii, ale jego udział rynkowy spadł do 74 proc., podczas gdy udział chińskich produktów Huawei wzrósł do 20% Żadna inna marka nie miała więcej niż 2% udziału (1). W podziale na modele (2), Samsung Galaxy Z Flip 3 był liderem rynku trzeci kwartał z rzędu, zdobywając 51% udziałów. Z kolei Galaxy Z Fold 3 pozostał drugi przez trzeci kwartał z rzędu, ale został prawie wyprzedzony przez Huawei P50 Pocket (3). Te trzy modele miały 91% udziału, a żaden inny nie miał więcej niż 2,5% udziału.
Producenci demonstrują kolejne innowacje, aparaty składane więcej niż raz, nowatorskie ekrany rozwijane lub koncepty o wymyślnych kształtach. Widać chęć odnalezienia w tego rodzaju urządzeniach szansy na ożywienie pogrążonego od kilku lat w stagnacji technicznej rynku smartfonów.
Świeży powiew w nudnym świecie prostokątów
Jednym z motorów rozwoju rozkładanych i zginanych wyświetlaczy jest poszukiwanie sposobu na pomieszczenie większych i dających lepszą rozdzielczość ekranów w niewielkich, czyli wygodnych do noszenia urządzeniach.
Zginane, składane smartfony pozwolą użytkownikom korzystać ze swoich urządzeń w nowy sposób. Dzięki swojej rozszerzalnej naturze, składane urządzenia mogą być używane jako telefon, tablet, a nawet komputer. Być może nie będziemy już potrzebowali trzech osobnych urządzeń do wykorzystania w różnych typach celów.
Galaxy Z Fold 3 można otworzyć, aby używać go jako tabletu, jeśli ktoś chce oglądać jakieś treści lub prowadzić prezentacje w sali konferencyjnej. Jeśli ktoś chce używać go jako komputera, przyszłe składane urządzenia prawdopodobnie pozwolą użytkownikom dołączyć do telefonów klawiaturę lub mysz. To w zasadzie usunie potrzebę posiadania laptopa, tabletu i smartfona całkowicie.
To idealna hybryda pomiędzy smartfonem a tabletem. Dzięki swoim dużym ekranom telefony coraz bardziej zbliżały się do tabletów, ale ludziom wydawało się, że potrzebują nieco większego ekranu do swoich gier, spotkań online czy zakupów. To prawdopodobnie również jeden z powodów, dla których składany telefon stał się bardziej popularny: jest to idealne połączenie między telefonem a tabletem, dzięki czemu można cieszyć się filmami VOD w pociągu, po czym można wygodnie złożyć urządzenie i wsunąć do kieszeni.
Kolejną dużą zaletą takiego składanego urządzenia jest to, że dobrze nadaje się do wielozadaniowości i pracy na dwóch monitorach. W jednym rogu masz swojego Excela, z którego musisz odczytać informacje, podczas gdy w drugim rogu masz otwarty dokument Worda, w którym przetwarzasz dane. Albo pomyśl rozrywce: z jednej strony masz otwarty np. WhatsApp, a z drugiej odtwarzany jest film z YouTube.
W przypadku składanego urządzenia masz dwa razy więcej miejsca, dzięki czemu możesz przechowywać na przykład większą baterię lub mocniejszy procesor. Tam, gdzie normalne telefony mają wyspę aparatów z tyłu i osobną kamerę selfie z przodu, w przypadku telefonów składanych nie jest to konieczne. W końcu i tak można go złożyć, aby zrobić to selfie. Daje to producentom możliwość poświęcenia jeszcze większej uwagi tylko tej wyspie aparatu. Zarówno ze względu na elastyczny materiał, z którego wykonane jest składane urządzenie, jak i fakt, że wiele składanych urządzeń zamykasz z ekranem od wewnątrz, istnieje większa szansa, że przetrwa ono uderzenie.
Można przewidzieć, że składane wyświetlacze zasilą również inne produkty technologii konsumenckiej, takie jak telewizory, przenośne konsole do gier, a nawet aplikacje wojskowe, lub też inne, których nie jesteśmy w tej chwili świadomi. Widzieliśmy już rozwijane telewizory od LG.
Smartfony stały się nudne, ponieważ wszystkie wyglądają tak samo, tak samo z przodu i z tyłu. Zginane ekrany wprowadzają zmianę. Różnią się. Nawet jeśli porównamy Galaxy Z Flip 3 i Galaxy Z Fold 3, to choć to ten sam producent, to nie są dwa takie same prostokąty o różnych rozmiarach. Dzięki składanym urządzeniom firmy mają teraz możliwość wymyślenia ciekawych projektów i mają pole do designerskiego popisu, aby stworzyć nowe, unikatowe projekty smartfonów.
Zginaki i składaki
Tak naprawdę pierwszym telefonem ze zginanym ekranem na rynku były nie produkty Samsunga, lecz FlexPai firmy Royole, który pojawił się w 2018 roku. Firma mało znana, więc i urządzenie nie miało takiego rozgłosu jak późniejsze premiery Samsung Galaxy Fold i Huawei Mate X na początku 2019 r. Jeszcze w tym samym roku Oppo, Motorola, TCL również zademonstrowały własne składane smartfony, a za nimi kolejne modele. Royole zaproponowała później udoskonalony model Flexpai 2 (4).
Samsung Galaxy Z Fold 3 (5) to chyba najbardziej znany telefon ze zginanym ekranem. Jego wersja czwarta w momencie powstawania tego raportu była zaplanowana na sierpień 2022. Na temat czwórki znaliśmy pisząc te słowa, jedynie przecieki, dlatego skupmy się na trójce, zwłaszcza że według owych przecieków, w kolejnej wersji żadnych radykalnych zmian nie było. Dostępny od wielu miesięcy Z Fold 3 wciąż wyznacza standardy dla składanych telefonów, oferując 120 Hz częstotliwości odświeżania dla obu swoich wyświetlaczy i poprawioną trwałość, co ma łagodzić obawy osób, które słyszały o problemach pierwszego modelu Folda. Samsung współpracował przy jego projektowaniu
również z gronem twórców aplikacji, aby ich oprogramowanie było zoptymalizowane pod kątem 7,6-calowego, składanego wyświetlacza Galaxy Z Fold 3.
Inne dane ze specyfikacji technicznej tego sztandarowego produktu z fali wyginanych telefonów to m.in. procesor Qualcomm Snapdragon 888 SM8350 z zegarem 2,84 GHz, ośmioma rdzeniami i akumulator litowo-polimerowy o pojemności 4400 mAh. Trójka obsługuje rysik S Pen, choć jest to tylko opcja, nie tak jak np. w telefonie 5G Samsunga, Galaxy S22 Ultra, który ma wbudo-wane wsparcie dla S Pen. Jeśli więc ktoś chce używać S Pen, trzeba będzie zapłacić dodatkowo, a także jakoś przechowywać rysik, ponieważ nie ma mocowania w samym telefonie. To kuszące, gdyż duży wyświetlacz główny na Galaxy Z Fold 3 daje dużo miejsca do szkicowania i zapisywania notatek.
Obecnie najbardziej popularny telefon ze zginanym ekranem, "muszelka" Galaxy Z Flip 3 (6), ma rozmiar ekranu głównego 6,7 cala i ekranu dodatkowego 1,9 cala. W środku procesor Snapdragon 888 RAM i gotowość do pamięci masowej 12 GB/256 GB/512 GB. Jako jego główne zalety wymienia się wodoodporność. Ma też rozbudowaną obsługę wielozadaniowości w aplikacjach. Nie ma jednak rysika S Pen w zestawie. Flip 3 wśród aparatów fotograficznych nie ma teleobiektywu. Inna często podnoszona wada modelu to fakt, iż czas pracy na baterii nie jest rewelacyjny.
Do popularnych w pierwszej dekadzie składanych modeli muszelkowych, do których nawiązuje Flip Samsunga, wrócić chce również Motorola, która zaproponowała w 2020 roku model Moto Razr 5G (7), próbując przy okazji powrócić do kultu, jakim cieszył się składak Razr przed laty. Nowy Razr ma 6,2-calowy pionowy wyświetlacz Flip-View pOLED o rozdzielczości 876×2142 pikseli. Na górze ekranu znajduje się wcięcie, w którym umieszczono aparat 20 MP do robienia zdjęć typu selfie. Z tyłu znajduje się główny 48-megapikselowy tylny aparat, który również zastępuje selfie, gdy telefon jest w swojej złożonej formie. 2,7-ca-lowy wyświetlacz OLED w Razr w stanie złożonym jest nazywany Quick-View. Służy on do podglądania powiadomień, wysyłania zaprogramowanych szybkich odpowiedzi, sterowania odtwarzaniem muzyki itp. Wewnątrz pracuje średniej klasy chipset Qualcomm Snapdragon 765G z Androidem 10. Akumulator o pojemności 2800 mAh, która wspiera szybkie ładowanie 18 W, nie może się jednak równać z innymi tu opisywanymi. Jest to zatem średniej klasy smartfon, który przez skojarzenie z legendą próbuje odnieść sukces.
Chiński Oppo Find N uchodzi za najlepszy składany telefon poza modelami Samsunga. Rozmiar jego ekranu głównego to 7,1 cala, zaś dodatkowego = 5,9 cala. Procesor ma taki jak Flip 3, a pojemność akumulatora taką jak Fold 3. Jest to model bardzo chwalony przez recenzentów za jakość wykończenia, materiały, w tym za to, że w odróżnieniu od modeli Samsunga właściwie nie widać w nim fałdy na zgięciu pomiędzy składanymi ekranami.
Za ponadprzeciętny uważa się również inny sprzedawany obecnie wyginany wyświetlacz produkcji chińskiej, Huawei Mate Xs. Jego wadą jest brak dostępu do oryginalnych gooogle’owych aplikacji Androida, ze względu na amerykańskie sankcje. Pojawił się już w marcu 2020 r. Ma rozmiar ekranu 6,6 cala rozwijany do 8cali. Napędza go chiński procesor Kirin 990 5G RAM8GB. Ma 512 GB pamięci masowej i czterosoczewkowy aparat (z głównym czujnikiem 40 MP). Akumulator ma lepszy niż urządzenia Samsunga - 4,500 mAh. Oryginalny Huawei Mate X rozkładał się, by przekształcić zwykły prostokątny smartfon w duży tablet. Zaoferowany później Mate Xs był jego udoskonaloną iteracją wyposażoną w solidniejszy zawias mechaniczny Falcon Wing i mocniejszy wyświetlacz.
Kolejny chiński producent Xiaomi oferuje Mi MIX Fold z ekranem wyginanym podobnie jak Foldy Samsunga czy Mate Huawei. Osiąga się w ten sposób 8-calowy panel AMOLED o rozdzielczości WQHD+ (2480×1860), częstotliwości odświeżania 60 Hz, częstotliwości próbkowania dotyku 120 Hz, jasności szczytowej 600 nitów, z systemem Dolby Vision i HDR10+. Inne atrakcje to układ Liquid Lens zdolny do przejścia na trzykrotny zoom optyczny, a także makra zbliżeniowe (3 cm), główny aparat 108 MP, poczwórne głośniki, akumulator 5020 mAh, turbosprężarka 67 W, do 16 GB LPDDR5 RAM, 512 GB pamięci masowej UFS 3.1 oraz flagowy Snapdragon 888.
Microsoft szybko wskoczył do pociągu składanych urządzeń z modelem Surface Duo, a potem zaoferował wersję numer 2 (8). Z tym że jest to aparat składany, ale nie ze zginanym ekranem. Zamiast tego oferuje dwa oddzielne 5,3-calowe panele, które otwierają się, dając łącznie 8,3-calowy obszar roboczy, ale z przerwą pomiędzy wyświetlaczami. Zalicza się go więc do tej kategorii ze sporymi zastrzeżeniami. Inne parametry są zbliżone do konstrukcji Samsunga lub chińskich.
Ekran na rolkach
Pomysł na składany telefon oczywiście nie jest nowością. Jest starszy niż smartfony i internet. Pierwsze przedstawienie telefonu z klapką zanotowano w powieści Armageddon 2419 A.D. autorstwa Philipa Francisa Nowlana, opublikowanej po raz pierwszy w sierpniu 1928 roku. Nawiązywał do tej konstrukcji również komunikator w oryginalnej serii Star Trek z lat 1966-1969. Ale dopiero w 1996 roku wizja ta stała się rzeczywistością dzięki Motoroli StarTAC. Potem po 2000 r. weszły w modę, ale wraz z upowszechnianiem się smartfonów ich popularność spadała.
Dziś jednak urządzenia typu flip lub folding przeżywają renesans dzięki zaawansowanym technologicznie wyświetlaczom, które łączą funkcjonalność ekranu dotykowego ze składaną formą. Wczesne urządzenia używały plastiku lub polimerów. Dziś Samsung i inni producenci pracują z firmami takimi jak Corning, twórcą Gorilla Glass, aby włączyć do wyginanych konstrukcji prawdziwe szkło, co ma poprawić trwałość i inne parametry ekranów. Jednak jest to trudny problem do rozwiązania. Stephen Hawke, dyrektor ds. zarządzania produktem w firmie Samsung Electronics America, poinformował, że jego firma pracuje nad rozwiązaniem, które nazywa się Ultra Thin Glass. Jak wyjaśniał w tamtejszych mediach, "nie są to dwa oddzielne panele - to w zasadzie jeden panel szkła, który faktycznie jest w stanie się składać".
Hawke wyjaśniał, że Fold 3, flagowy składany telefon Samsunga, ma szacowaną przez producenta liczbę 200 tys. otwarć i zamknięć w ciągu swojego życia. Otwieranie i zamykanie go 344 razy dziennie (tyle wychodzi z obliczeń szacunkowych firmy) oznacza, że przetrwałby około 1,5 roku, może dwa lata, biorąc pod uwagę, że zewnętrzny ekran pozwala sprawdzić powiadomienia bez rozkładania. Prace nad "zginającym się szkłem" to tylko wstęp do świata innowacji rozwijających się (nomen omen) w sektorze zginanych, elastycznych, rolowanych w końcu wyświetlaczy.
Przez lata widzieliśmy zachęcające wizje i zapowiedzi giętkich, wychodzących poza schemat sztywnego ekranu urządzeń. Przodował w tym Samsung, który w końcu, w 2019 r. zdecydował się na pierwszy rynkowy model. Okazało się to początkowo niewypałem. O nieco żenujących usterkach, pęknięciach i rozwarstwieniach ekranu szumnie anonsowanego telefonu informowali testujący urządzenie dziennikarze i blogerzy. Ostatecznie firma poprawiła urządzenie i można je normalnie kupić.
Można najogólniej mówić o dwóch nurtach pomysłów na powiększenie powierzchni wyświetlania. Jednym z nich są owe, opisywane wyżej i już dostępne na rynku, rozkładane i zginane niczym okładki ekrany Samsunga i chińskich producentów. Drugim jest rozkładanie ekranu w designie muszelkowym jako to robi Motorola w nowych wersjach telefonu Razr.
Chińska fima OPPO postanowiła jednak pójść dalej i w modelu OPPO X 2021 dodała silniczek napędzający kołowrotek rozwijający i powiększający ekran smartfona ze składanym ekranem. Podobne do OPPO rozwiązanie zademonstrowały na targach CES 2021 firmy TCL i LG. TCL zademonstrowała nawet urządzenie przypominające starożytny zwój, w którym wyświetlacz rozwija się niczym papirus. Rozwiązanie, w którym zamiast działania siły ludzkich rąk, rozkładających ekran, mamy mechanizm, który powiększa ekran przez działanie silniczka, wydaje się technicznie doskonalsze i bardziej niezawodne. Inna zaleta to możliwość zmniejszenia rozmiaru telefonu w postaci podstawowej i powiększania wyświetlacza w miarę potrzeb. Jednak mechaniczny układ oznacza także większe zużycie energii, a problem akumulatorów jest wciąż daleki od rozwiązania. TCL mówi, że planuje udostępnić składany lub rolowany telefon w 2021 roku, a LG potwierdziło, że LG Rollable miało trafić do sprzedaży.
Na targach CES 2022 Samsung zaprezentował bifolding Flex S concept, który składa się i rozkłada w układzie przypominającym literę S. Urządzenie może być używane jako smartfon lub tablet w zależności od tego, jak je złożymy. Z kolei Flex G składa się do środka dwukrotnie. Samsung określa go jako bardziej wytrzymałą opcję w porównaniu z innymi składanymi urządzeniami, ponieważ zwarta konstrukcja chroni wyświetlacz przed zadrapaniami i uderzeniami zewnętrznymi po całkowitym złożeniu. Warto wspomnieć też o koncepcyjnym Flex Slidable Samsunga, który wygląda dość podobnie do OPPO X 2021. Urządzenie wygląda i działa tak jak standardowy telefon, ale jego wyświetlacz rozwija się poziomo po naciśnięciu przycisku, aby zwiększyć rzeczywistą powierzchnię ekranu. Demo Samsunga pokazuje, że rozszerzony obszar wyświetlacza może być używany do aplikacji i skrótów. Samsung nie potwierdził, czy planuje wprowadzić którąkolwiek z tych składanych koncepcji w przyszłych swoich telefonach.
Samsung chce pójść jeszcze dalej w rozwoju techniki rollable i innych rozwiązań rozkładanych ekranów. Jeden z wniosków patentowych firmy Samsung ujawnia urządzenie wyposażone w rozwijany wyświetlacz z przezroczystą sekcją. Oznacza to, że obiekty za telefonem byłyby widoczne, ale informacje nadal mogłyby być wyświetlane na ekranie. W najnowszych materiałach koncepcyjnych pojawia się opatentowany przez Samsunga składany wyświetlacz, w którym przewidziany jest nowy rodzaj wyświetlacza wtórnego. Składa się on z panelu w kształcie odwróconej litery L (9). Prawdopodobnie będzie głównie stosowane jako ekran podglądu selfie dla tylnych aparatów, zgnieciony obok niego.
Na razie nie ma telefonów z rozwijanym ekranem na rynku konsumenckim, ale mnóstwo urządzeń koncepcyjnych było już pokazywanych przez producentów urządzeń mobilnych. Nawet Apple, które jest wstrzemięźliwe wobec zginanych wyświetlaczy, ma tu swój wkład.
W marcu 2020 roku amerykański urząd zarejestrował patent przypisywany Apple, który opisuje "urządzenie elektroniczne z elastycznymi strukturami wyświetlacza". Patent przewiduje elastyczny wyświetlacz, który można owinąć wokół jednego lub więcej wewnętrznych mechanizmów rolkowych (10), umożliwiając rozszerzenie ekranu poza obudowę. Pozostaje sztywny moduł, który ma pomieścić płytki drukowane i inne elementy elektroniczne, ale z dodatkiem warstw zwijanego wyświetlacza. "Wydłużone, bistabilne elementy wspierające mogą przebiegać wzdłuż krawędzi wyświetlacza lub mogą zachodzić na centralny aktywny obszar wyświetlacza, aby usztywnić i podeprzeć wyświetlacz w jego rozszerzonej pozycji", czytamy w patencie, który zakłada, że technologię tę można zaadaptować do wszystkiego, od smartfona po smartwatch. Podobnie jak w przypadku wszystkich patentów Apple, nie ma informacji tym, że Apple planuje wprowadzić takie urządzenie na rynek. Do kwestii zamierzeń Apple w dziedzinie zginanych i elastycznych urządzeń jeszcze wrócimy.
Niedawno firma TCL pokazała swój składany koncept Trifold. Zasadniczo jest to 6,65-calowy telefon, który rozkłada się/rozwija w pełnowymiarowy, 10-calowy "tablet" z trzech części. Zastosowano w nim opracowany przez markę oryginalny zawias DragonHinge. Wyświetlacze są podświetlane przez trzy baterie. TCL eksperymentuje też z innymi urządzeniami, które mogą zginać się "aż do tyłu", czyli jak gdyby pod kątem przekraczającym 180 stopni.
Firma pokazała w tym roku przez Mobile World Congress dwa projekty. Jeden z nich ma wyświetlacz, który może złożyć się do wewnątrz i na zewnątrz. TCL nazywa koncepcję, która może składać się w obie strony, 360-stopniowym Ultra Flex. Druga zaprezentowana koncepcja to kombinacja składana i zwijana, nazywana Fold N’ Roll. Oba urządzenia są w fazie prototypu. 360-stopniowy Ultra Flex jest bardziej podobny do publicznie dostępnych składanych urządzeń, takich jak Samsung Galaxy Z Fold 3 i Microsoft Surface Duo 2. Podobnie jak te urządzenia, koncepcja TCL może rozłożyć się jak książka, aby zapewnić więcej miejsca na ekranie wewnątrz. Zdolność telefonu do wyginania się do tyłu umożliwiłaby korzystanie z urządzenia jedną ręką, ponieważ nie ma wyświetlacza z pokrywą. Ultra Flex firmy TCL ma 8-calowy ekran AMOLED o rozdzielczości 2480 na 1860, co czyni go większym niż 7,6-calowy ekran wewnętrzny Galaxy Z Fold 3.
Apple w pozycji wyczekującej
Chociaż coraz więcej firm otwiera się na pomysł składanego telefonu ze zginanym ekranem w swoim portfolio, nie brakuje też obaw. LG, firma znana z innowacji i ciekawych prototypów w tej kategorii, kiedy była jeszcze w branży smartfonów (opuściła j w ubiegłym roku), oznajmiła, że nie planuje wprowadzenia na rynek smartfonów ze składanymi wyświetlaczami, pomimo panowania nad techniką elastycznych i zginanych wyświetlaczy - ze względu na reakcje konsumentów. "Przeanalizowaliśmy premierę składanego smartfona, gdy wchodziły pierwsze smartfony 5G, ale zdecydowaliśmy się go nie produkować", powiedział w wywiadzie dla koreańskich kanałów medialnych w 2019 roku Kwon Bongseok, ówczesny prezes LG i szef działu komunikacji mobilnej i działu rozrywki domowej w LG.
Podobnie Google również wstrzymało się z dołączeniem do rynku składanych smartfonów, mimo że pracuje nad technologią od dłuższego czasu. "Prototypujemy tę technologię. Robimy to od dłuższego czasu", mówił Mario Queiroz, szef działu Pixel, w wywiadzie dla CNET w 2019 roku. "Myślę, że to musi być bardziej innowacyjne niż to, z czym mamy do czynienia na rynku. Użytkownik musi myśleć: Hej, zdecydowanie muszę to mieć. W tej chwili nie ma takiego myślenia", dodał.
Wielkim nieobecnym rynku zginanych urządzeń jest Apple. Choć, według głównego analityka CCS Insight, Bena Wooda, to tylko kwestia czasu, by firma ta zaproponowała iPhone’a ze zginanym ekranem, zaś w maju ubiegłego roku znany analityk Apple, Ming-Chi Kuo, miał napisać w notatce dla inwestorów, że Apple planuje wprowadzić składany iPhone z ośmiocalowym wyświetlaczem w 2023 roku, to kolejne analizy i prognozy przesuwają ewentualne premiery w czasie.
Anshel Sag, główny analityk w Moor Insights and Strategy, powiedział CNBC, że Apple prawdopodobnie uruchomi elastyczne urządzenie, ale dopiero wtedy, gdy trwałość nie będzie już problemem, a koszty wyświetlaczy spadną. "Jeśli Apple miałoby wejść na rynek z elastycznym urządzeniem, myślę, że wyglądałoby to raczej jak flip (czyli typ muszelki - red.) niż fold (zginany - red.), ponieważ poprawia przenośność urządzenia i wydaje się znacznie bardziej ukierunkowane na konsumenta".
Sygnały dotyczące składanego iPhone’a po raz pierwszy pojawiły się w 2016 roku wraz z plotkami sugerującymi, że LG Display będzie masowo produkować składane wyświetlacze do smartfonów w 2018 roku i dostarczać je do firm takich jak Apple i Google.
Kolejna plotka, z 2017 roku, utrzymywała koncepcję składanego iPhone’a przy życiu, wskazując na współpracę Apple z LG w celu opracowania iPhone’a ze składanym wyświetlaczem. LG miał kilka prototypów składanych wyświetlaczy, które wykorzystywały elastyczne panele OLED, w tym jeden, który składał się jak książka i drugi, który zwijał się jak gazeta. Według nieoficjalnych doniesień z 2019 roku, Samsung miał oferować Apple dostawę zginanych wyświetlaczy, a dostawca Apple, Corning, rozpoczął prace nad rozwiązaniem składanego szkła.
Samsung podobno dostarcza Apple próbki składanych wyświetlaczy dla przyszłego składanego iPhone’a od września 2020 roku, co sugerowałoby, że Apple przyspiesza prace nad składanym iPhone'em. W końcu najnowsze plotki sugerują, że LG Display może być również zaangażowany w rozwój panelu wyświetlacza do składanego iPhone’a.
Jednak cytowany już analityk Apple Ming-Chi Kuo w 2022 roku zrewidował swoją wcześniejszą prognozę i powiedział, że Apple prawdopodobnie nie pokaże składanego iPhone’a do 2025 roku, a może to być nawet później. Inny ekspert w tej dziedzinie, Ross Young, również zasugerował, że 2025 to najwcześniejszy termin, w którym możemy zobaczyć składanego iPhone’a. Według Bloomberga, Apple rozpoczął "wczesne prace" nad iPhone’em ze składanym wyświetlaczem, ale firma nie zobowiązała się jeszcze do udostępnienia składanego urządzenia w żadnym konkretnym terminie.
Apple nie ma w swoich laboratoriach prototypów w pełni składanego iPhone’a. Omówiono tylko kilka możliwych rozmiarów ekranu, w tym jeden, który rozwija się do rozmiaru podobnego do 6,7-calowego wyświetlacza w iPhone 12 Pro Max, a także inne w zakresie od 8 do 9 cali. Według Kuo, Apple testuje również elektroniczny wyświetlacz papierowy (EPD) w technologii, która może być stosowana w przyszłych urządzeniach składanych. Apple może używać kolorowych wyświetlaczy EPD z chińskiej firmy E Ink, ponieważ ta technologia byłaby znacznie bardziej energooszczędna niż inne formy technologii wyświetlania.
Podsumowując te kolejne fale plotek i spekulacji - wszystko to nie musi oznaczać, że składany iPhone nadejdzie w najbliższej przyszłości. Firma może być zmuszona do zbyt wielu kompromisów technicznych, gdyż składane wyświetlacze nadal są drogie i często zawodne z powodu zagnieceń. Inaczej mówiąc, Apple chce mieć pewność, że składany projekt nie jest "regresem" w stosunku do tego, do czego doszedł iPhone. Apple obawia się również, czy składane smartfony będą trwale popularne wśród konsumentów, czy nie wyjdą szybko z mody.
Firma z jabłuszkiem w godle nie chce przeżywać tego, co przeżył w 2019 r. jej wielki konkurent. Wprowadzając na rynek Galaxy Fold, Samsung był zmuszony opóźnić debiut po tym, jak recenzenci w jednym z nowych urządzeń odkryli poważne problemy z trwałością, z ekranami łamiącymi się po zaledwie kilku dniach użytkowania. Samsung rozwiązał w końcu najpoważniejsze problemy za pomocą kilku poprawek projektowych, dzięki czemu Galaxy Fold stał się bardziej wytrzymały i lepiej znosił wielokrotne składanie. Podobne problemy zostały odkryte w Galaxy Z Flip, ponadto co najmniej jeden użytkownik napotkał problem pękania wyświetlacza w niskich temperaturach (11). Inni producenci, np. Motorola, również mieli problemy konsumenckie związane z problematyczną trwałością zginanych ekranów.
W tej sytuacji nie dziwi rezerwa Apple, biorąc pod uwagę przewidywane wysokie ceny składanych iPhone’ów, ich delikatną konstrukcję, i nieuchronną awaryjność. Towarzyszące tej firmie nieodłącznie plotki sugerują, że Apple bada możliwość wprowadzenia także innych urządzeń, w tym iPadów i macbooków, ze zginanymi i składanymi wyświetlaczami OLED. Apple podobno współpracuje z LG, aby stworzyć ultracienkie składane szkło pokrywy dla przyszłych maców i iPadów.
Do damskiej torebki i do portfela
Oczywiście, podniecenie wokół foldables nie dotyczy raczej możliwości technicznych i wydajnościowych urządzeń, bo te nie wybiegają poza normę, a czasem są wręcz średnie. Bardziej ekscytuje nowa forma i odejście od sztywnych, nużących, prostokątów, które towarzyszyły użytkownikom elektroniki od lat. Po pierwsze, zawsze znajdą się wcześni użytkownicy, ludzie, którzy będą chcieli czegoś nowego, dziwnego i innego, tylko dlatego, że jest to nowe, dziwne i inne.
Technika wyginanych i elastycznych wyświetlaczy ma zresztą potencjał większy niż jedynie smartfony. Może być stosowana w wielu urządzeniach i miejscach, dopasowując się do nowych rodzajów powierzchni. Pomyślmy o telewizorach z dużym ekranem, które mogłyby się zwinąć, gdy nie są używane, lub ekranach, które owijają się wokół inteligentnych głośników lub narożników budynków, pomieszczeń. Prawie każda fizyczna powierzchnia może z czasem stać się ekranem.
Wracając jednak do świata smartfonów, większość producentów podkreśla użyteczność korzystania z wielu aplikacji jednocześnie lub dostępu do większej ilości informacji, gdy są one w różnych aplikacjach. Microsoft twierdzi, że ma badania, że wielozadaniowość na dwóch ekranach roboczych pomaga rozwiązać problemy pracy w wielu aplikacjach w urządzeniach mobilnych. "Dodatkowa przestrzeń w urządzeniu dwuekranowym, jak również fakt, że jest ona dobrze zdefiniowana na dwóch ekranach, zmniejsza ilość wysiłku poznawczego stosowanego przez osoby do ukończenia zadania", przekonuje Kimmo Lehtosalo, starszy dyrektor ds. zarządzania produktem w firmie Microsoft, w komentarzu do tych analiz.
Producenci zauważają, że zginane urządzenia są dla ludzi, którzy nie chcą wyciągać swojego tabletu z torby, gdy nie ma długotrwałej pracy do wykonania. W praktycznym, poradniczym, ujęciu, zanim kupimy składany telefon, warto zastanowić się, co tego typu urządzenie będzie w stanie zrobić dla nas to, czego standardowy telefon nie będzie w stanie. Warto zorientować się też, czy ekran obsługuje coś, co spotykamy w urządzeniach Samsunga, mianowicie funkcję ciągłości, polegającą na tym, że aplikacja, z której korzystamy na ekranie w układzie zamkniętego urządzenia, jest kontynuowana po rozłożeniu urządzenia.
Jest inna grupa powodów, oprócz standardowo wymienianych jako atut, dodatkowych rozmiarów ekranu roboczego, która przyciąga nowych użytkowników. Urządzenia te, zwłaszcza małe flipy, nowa generacja muszelek, są bardzo wygodne w noszeniu. Niektóre modele można wręcz wsunąć do portfela, a na pewno nie obciążają znacząco małej damskiej torebki. Te względy, zwłaszcza gdy udoskonalone zostaną rozwiązania jakości połączeń, płynności przechodzenia i działania aplikacji, mogą stać się decydujące dla rosnącej liczby użytkowników.
Mirosław Usidus