Oddech innowacji przez dziurę w podeszwie - Mario Moretti Polegato
Niektórzy rodzice planują kariery swoim dzieciom tuż po narodzinach, inni zostawiają wybór potomkom. Państwo Amalia i Divo Polegato, włoscy winiarze, zaliczali się do tych, którzy od początku wiedzieli, czym w przyszłości powinien zajmować się ich syn. Dlatego, gdy 16 sierpnia 1952 roku pierwszy raz ojciec trzymał na rękach małego Mario, zwilżył mu usta domowym winem i ogłosił z dumą narodziny kolejnego dziedzica winnicy z regionu Veneto.
Rodzina Polegato już od trzech pokoleń z powodzeniem zajmowała się wyrobem win, a na etykietach trunku wytwarzanego od 1622 roku widniał rysunek pałacowej rezydencji rodu, Villa Sandi. Młody Mario nie sprzeciwiał się woli rodziny. Ukończył enologię i prawo, zaś jego młodszy brat (również zgodnie z wolą rodu) uzyskał dyplom z księgowości. Przyszłość rodzinnego biznesu wydawała się doskonale zabezpieczona, a kariera przyszłego wynalazcy wytyczona.
Pracował dla rodziny, podróżując po świecie z butelkami jasnego prosecco Villa Sandi i zachwalając klientom jego wytrawny bukiet, na który składały się nuty brzoskwini, cytryny i limonki, świeżego jabłka i melona. I nic nie wskazywało, że dziedzic winnicy wkrótce porzuci rodzinne dziedzictwo.
Geo plus "x"
Genialny pomysł w głowie enologa zrodził się zupełnie przypadkowo i wskutek zbiegu okoliczności. Na początku lat 90. XX wieku Mario Moretti prezentował rodowe wino na targach przemysłu winiarskiego w Reno w amerykańskim stanie Nevada, gdzie panuje gorący klimat.
Zmęczony upałem Włoch podczas jednej ze swoich wędrówek po gorących drogach Nevady usiadł i spojrzał na swoje niedostosowane do upałów buty. Mógł je wyrzucić, ale wpadł na lepszy pomysł. Wyciął scyzorykiem otwory wentylacyjne w gumowych podeszwach. Tak powstały pierwsze buty z "oddychającą" podeszwą. Mario Moretti dziwił się, że dotąd nikt nie wpadł na pomysł zrobienia zelówek z otworami wentylacyjnymi. Postanowił, że po powrocie do Włoch sam się tym zajmie.
We Włoszech odwiedził kilku specjalistów uniwersyteckich, m.in. w Padwie. Dowiedział się, że kropla potu jest znacznie mniejsza niż kropla wody, więc można tak zaprojektować otwory w podeszwach obuwia, aby powłoka oddawała wilgoć i jednocześnie była nieprzepuszczalna dla wody z zewnątrz. W dodatku odpowiedni materiał już istniał i był stosowany w jednej z warstw skafandrów dla astronautów.
Polegato przygotował prototyp oddychających butów, zadbał o ochronę patentową, a nawet wymyślił prostą i zrozumiałą na każdym kontynencie nazwę dla swojego produktu - Geox. Jak wyjaśnia autor patentu, "geo" to z greki ziemia, a litera "x" symbolizuje technologię. Teraz należało patent sprzedać. Polegato postawił na koncerny produkujące obuwie sportowe. Jednak menedżerowie światowych koncernów nie docenili wynalazku Włocha. Po trzech latach bezowocnych prób pozyskania kontrahentów, Mario Moretti ponownie stanął przed wyborem: albo sam zajmie się produkcją butów z membraną Geox, albo patent odłoży na półkę.
W wywiadach chętnie wspomina ten okres i przyznaje, że stał się człowiekiem ze startupem w garażu. Winnicę przejął brat, matka załamywała ręce z powodu decyzji starszego syna, ponieważ… "wykazał zbyt dużo fantazji i kreatywności". Mario wziął kredyt, zatrudnił w swej garażowej firmie pięć osób z okolicy. I tak ok. 1995 roku stał się producentem butów, choć właściwa produkcja została zamówiona w Chinach.
Za najmniej ryzykowne uznał buty dziecięce. Maluchy szybko rosną, rodzice ciągle szukają nowego obuwia dla pociech. I tę szansę Włoch wykorzystał znakomicie. Do opakowań dołączana była prezentacja rozwiązania Geox, rodzice docenili "oddychające obuwie", które zapewniało komfort i zdrowie dziecięcych stóp. Kolejnym krokiem było wprowadzenie na rynek butów Geox dla mężczyzn, a w kolejnym roku zadebiutowała kolekcja dla najbardziej wybrednych klientów - damska.
Buty Geox zostały entuzjastycznie przyjęte. Polegato mógł pozwolić sobie na zatrudnienie kolejnych pracowników i współpracę naukową z uniwersytetami w celu opracowania kolejnych innowacyjnych rozwiązań. Firma, z siedzibą w Montebelluna w północnych Włoszech, inwestuje obecnie rocznie 2% swoich przychodów na badania i rozwój, w swojej włoskiej centrali ma laboratorium i 15-osobowy zespół inżynierów, co po ponad ćwierćwieczu działalności zaowocowało liczbą 35 patentów, również związanych z technologią produkcji i maszynami do badań.
Firma opracowała m.in. membranę Amphibiox, która nie tylko pozwala "oddychać" podeszwom i cholewkom buta, ale również reguluje ciepło (buty można nosić zarówno w wysokich, jak i niskich temperaturach). Technologie Xand oraz Xense zapewniają komfort i elastyczność podeszwy, Nebula dodała system bocznej transpiracji. W 2002 roku firma wkroczyła na rynek odzieżowy i zaproponowała konsumentom kurtki Geox - lekkie, wodoszczelne i oczywiście "oddychające".
Jeszcze nie powiedział ostatniego słowa
Obecnie Polegato zarządza ponad tysiącem sklepów od Chin po USA, własnymi fabrykami w Rumunii i na Węgrzech. Według magazynu "Forbes", zgromadził majątek wart 1,6 mld USD. Gdy w 2004 roku wprowadzał firmę na mediolańską giełdę, akcje Geox kosztowały 4,60 euro. W ciągu kolejnych trzech lat ich wartość wzrosła 32-krotnie. Roczne przychody firmy przed pandemią wynosiły ok. 900 mln euro.
Kreatywnego Włocha doceniły nie tylko rynki kapitałowe. Otrzymał wiele tytułów honorowych i wyróżnień, m.in. tytuł Przedsiębiorcy Roku 2002 i 2003, nadawany przez Ernst & Young. Prezydent Włoch uhonorował go tytułem Cavaliere del Lavoro della Repubblica Italiana (Rycerz Pracy) oraz jednym z najwyższych cywilnych odznaczeń w kraju - Grande Ufficiale della Repubblica (Wielka Osobistość Republiki). Polegato został mianowany również Kawalerem Orderu Narodowego Rumunii. W 2010 roku otrzymał od "Financial Times" nagrodę Europejskiego Lidera Biznesu (EBLA) w kategorii Innowator Roku. Zasiada również w jury konkursu na najlepsze opatentowane wynalazki - "European Inventor Award", organizowanego przez Europejski Urząd Patentowy (EPO).
Mimo aktywności zawodowej Włoch znajduje czas na przyjemności życia. Ma własną stadninę, inwestuje w szybkie samochody, a nawet w motocykle, którymi chętnie podróżuje. Projektuje wyłącznie dla siebie oprawki okularów, a dla rodowego wina zaprojektował specjalną "zimną butelkę" - Claxa, która wykorzystuje opatentowany system izolacyjny, pozwalający utrzymać na stole wino w idealnej temperaturze.
Najprawdopodobniej to nie koniec patentowych dokonań włoskiego przedsiębiorcy, który lubi powtarzać młodszym kolegom: "Dzisiaj nie da się odnieść sukcesu w biznesie, jeśli nie wprowadza się innowacji".
Mirosław Usidus