DREAMLINER 787 Niełatwy start Liniowca Marzeń z potrzeby osczędności
Narodziny Dreamlinera 787 nie są łatwe. Zaliczył już 3 lata opóźnienia.
Po obietnicach o powołaniu go do życia do lata 2008, maszyna za 140 mln EUR trafiła się japońskim liniom lotniczym All Nippon Airways (ANA), gdzie rezyduje od października 2011. Dreamliner i jego bezpośredni konkurent Airbus A350 są rewolucyjne pod wieloma względami, ale czy ta obietnica tanich, szybszych i długodystansowych podróży oderwie się wreszcie od ziemi?
Gazeta "The Seattle Times" szacuje, że w rozwój Dreamlinera włożono już 25 mld EUR i nie ustrzeżono się szeregu rażących błędów i problemów.
W lotnictwie maleńkie rzeczy mogą robić ogromną różnicę. Na przykład przewoźnicy zmienią typ farby użytej na stateczniku pionowym, jeśli to zmniejsza wagę samolotu - nawet taki rodzaj minimalnej redukcji powoduje spadek rocznych kosztów utrzymania, ponieważ mniejsza waga oznacza mniejszą konsumpcję paliwa. Dreamliner nie ucierpiał dlatego, że runął w dół, czy zajął się ogniem na pasie startowym, ale przez następstwa właśnie takich "maleńkich rzeczy."
Początkowo Dreamliner 787 był cięższy, niż się spodziewano, co wymagało zmiany projektu. Można to było naprawić w czasie, gdy inne etapy budowy kontynuowano, ale poważniejszy zastój spowodował z kolei brak zaczepów, które łączą superbryłę samolotu w całość. Jak na ironię, atutem sprzedażowym 787 był fakt, że Dreamliner potrzebował ich mniej niż zwykły samolot. Brak zaczepów zahibernował prace na 6 miesięcy.
Ciąg dalszy artykułu znajdziesz w październikowym numerze magazynu Młody Technik