Łazik Curiosity wylądował na Marsie
Łazik Curiosity wylądował na Marsie. Pełna nazwa programu to Marsjańskie Laboratorium Kosmiczne - Mars Science Laboratory (MSL).
Łazik ma przez dwa lata zbierać ślady życia. Pomagają mu w tym m.in. urządzenia wyprodukowane w Polsce. Dla NASA i dla nauki to może być przełomowa misja. Uznaje się, że udało się dzięki odkryciu śladów strumienia potwierdzić już defi nitywnie, że na Marsie istniała woda w stanie ciekłym.
Zarządzający misją naukowcy przyznawali, że lądowanie na Marsie to najtrudniejszy element trwającego od 25 listopada 2011 roku programu. Obciążony czułym sprzętem badawczym i wart 2,5 mld dolarów sześciokołowy pojazd, opadając na spadochronie na powierzchnię planety, musiał wyhamować prędkość z 21 tys. km/godz. do zera. To była zaledwie siedmiominutowa, ale bardzo skomplikowana operacja, znacznie bardziej niż przy lądowaniu poprzedników Curiosity.
Zbudowano potężną czaszę spadochronu, która miała wyhamować prędkość pojazdu z ok. 1,4 tys. km/godz. Po wyhamowaniu do prędkości ok. 600 km/godz. od łazika miała odpaść powłoka ochraniająca przed przegrzaniem. Sama powłoka nagrzała się do 1,6 tys. stopni Celsjusza. Potem kosmiczny dźwig używający silników odrzutowych miał powoli obniżać łazik nad Marsa, by ostatecznie zrzucić go na linie z wysokości niecałych 8 metrów. Po 1,5 s od wylądowania liny mocujące zostały odcięte przez mini-eksplozje zamontowanych na nich ładunków wybuchowych.
Łazik Curiosity waży blisko tonę i ma ponad 1,8 m wysokości. To największy i najbardziej zaawansowany sprzęt badawczy jaki kiedykolwiek umieszczono na innej planecie. Żaden z poprzednio wysyłanych na Marsa łazików ani żadna inna sonda, nie miały takich możliwości.
Curiosity jest następcą robotów Spirit i Opportunity, które na Marsie wylądowały w 2004 r., zmieniając naukowe rozumienie Czerwonej Planety. Choć łaziki miały pracować tylko trzy miesiące, Spirit utrzymywał kontakt z Ziemią jeszcze w roku 2010, a misja Opportunity trwa nadal. Misja Curiosity zaplanowana jest na co najmniej dwa lata.