Jest światło, jest Internet

Jest światło, jest Internet
Spektrum fal radiowych nie jest nieskończone. Sieci kablowe też mają swoje ograniczenia. Dlatego w poszukiwaniu większej przepustowości łączy sieciowych coraz częściej zerkamy na światło, jako nośnik danych.

Badania nad wykorzystaniem fal świetlnych w telekomunikacji nie idą jednym torem. Z jednej strony koncepcyjnie i laboratoryjnie rozwija się technologia określana jako Li-Fi (ang. Light Fidelity, światło wierność) czyli świetlne Wi-Fi (ang. Wireless Fidelity, bezprzewodowa wierność), z drugiej elektronicy pracują nad przełącznikami fotonowymi w sieciach światłowodowych, które dzięki temu stałyby się jeszcze szybsze i bardziej energooszczędne.

Wielu ekspertów spodziewa się, że w 2013 roku pojawią się pierwsze użytkowe sieci typu Li-Fi. Telekomunikacja oparta na falach świetlnych jest wynalazkiem starszym niż można by się spodziewać. Już w 1880 roku Alexander Graham Bell, twórca telefonu przeprowadził pierwszą konwersację za pomocą ?fotofonu?, urządzenia, w którym nośnikiem sygnału głosowego było światło. Była to jednocześnie chyba pierwsza bezprzewodowa transmisja danych. Bell był bardzo dumny z fotofonu, jednak ostatecznie skupił się na telefonii przewodowej.

Koncept, nieco przez dekady zapomniany, nie zaginął. Obecnie wrócił wraz z nowym wynalazkiem zademonstrowanym w 2011 roku przez Niemca Haralda Haasa, który pracuje na uniwersytecie w Edynburgu. Pierwszą firmą, która zademonstrowała własne rozwiązanie typu Li-Fi była Casio, która na targach CES w Las Vegas, na początku 2012 roku przesłała sygnał świetlny pomiędzy wyposażonymi w odpowiedni nadajnik i odbiornik smartfonami na odległość 2 metrów z prędkością 10 bitów na sekundę.

 

Ciąg dalszy tego artykułu znajdziesz w lutowym numerze magazynu Młody Technik