Metalurgia. Znaleźć w sobie odpowiednie składniki

Metalurgia. Znaleźć w sobie odpowiednie składniki
Co łączy Dzwon Zygmunta z zespołem Metallica? Jedno i drugie tworzy dźwięki, co wydaje się oczywiste. Jeden i drugi przykład wiąże się też z… metalem. Krakowski dzwon wykonano przecież ze stopu miedzi z cyną, a więc z brązu, a amerykańska grupa muzyczna jest przedstawicielem gatunku heavy metal. Jak sama nazwa wskazuje, mamy do czynienia z ciężką muzyką.

Zygmunt też ma swoją wagę, i to niemałą - 12 600 kg. Nauka o metalach zwana jest metalurgią, tak samo jak wydziały, na których przekazuje się stosowną wiedzę. Bez niej nie tylko nie byłoby dzwonów, ale także monet, samochodów, samolotów oraz wielu elementów niezbędnych nawet dla muzycznych grup.

Metalurgię można studiować zarówno dziennie, jak i zaocznie. W swojej ofercie ma ją tylko kilka uczelni w Polsce, tak więc wybierając ten kierunek, warto dokładnie przyjrzeć się temu, co oferują konkretne szkoły. I tak np. Akademia Górniczo-Hutnicza kształci w zakresie metalurgii na trzech wydziałach: Odlewnictwa, Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej, Metali Nieszlachetnych.

Korzystając z propozycji Wyższej Szkoły Zawodowej w Głogowie, można rozwijać się w takich obszarach, jak: Inżynieria Produkcji i Zarządzanie, Przeróbka Plastyczna oraz Zaawansowane Technologie Wytwarzania. Stawiając zaś na Politechnikę Częstochowską, otrzymamy do wyboru jeden z następujących kierunków: Odlewnictwo, Technikę Cieplną, Informatykę Stosowaną, Metalurgię Ekstrakcyjną, Przeróbkę Plastyczną Materiałów, Recykling Metali i Ochronę Środowiska, Metalurgię Chemiczną i Przetwórstwo Metali Nieżelaznych, Rzadkich i Szlachetnych. Nie da się ukryć, że metalurgia jest wydziałem wysoce ukierunkowanym na konkretny obszar wiedzy.

Osoby nim zainteresowane muszą być pewne, że chcą przez dziesięć semestrów (siedem studiów I stopnia, trzy II stopnia) zgłębiać wiedzę o metalach. Czyli - wchłaniać informacje o ich obróbce i przeróbce, technikach odlewania, konstrukcji, budowie i eksploatacji maszyn, mechanizacji, automatyzacji, odlewnictwie artystycznym, a także zastosowaniu komputerów w technice odlewniczej. Jeśli to właśnie leży w Waszym kręgu zainteresowań, to nie ma co zwlekać, tylko trzeba składać dokumenty na wybraną uczelnię.

Dzwon Zygmunta (fot. Wikipedia)
Dzwon Zygmunta (fot. Wikipedia)

Co czeka na studenta Metalurgii

Z dostaniem się nie powinno być większych problemów. Przykładowo, w 2014 r. o indeks na Wydziale Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej Akademii Górniczo-Hutniczej starało się… 0,31 kandydata. Był to i tak najwyższy wynik na tej uczelni, bo na innych wydziałach kierunek ten okazał się jeszcze mniej popularny.

Często organizowany jest drugi nabór, co stanowi wybawienie dla spóźnialskich, ale i tak nie ma ich wielu. Wszyscy z naszych rozmówców wybrali ten wydział, bo dokładnie wiedzieli, czego chcą od życia. To im się podoba i z tym wiążą swoją karierę zawodową. Mają świadomość, że chodzi o stosunkowo wąską specjalizację i pewnie właśnie dlatego, ich zdaniem, sporo osób się jej boi.

Wielu studentów (i kandydatów na studentów) woli materiałoznawstwo, które jest dużo bardziej ogólne, a również zahacza o metale. Dla naszych rozmówców wybór metalurgii okazał się jednak dobry. Nie narzekają na poziom nauczania. Jak mówią, nie ma tu czasu na obijanie się, ale też nikt ze stresu nie rwie włosów z głowy.

Podstawą są matematyka (120 godz.), fizyka (60 godz.) i chemia (90 godz.). Do tego oczywiście nauka o materiałach (90 godz.), a reszta to już przedmioty kierunkowe, takie jak np. automatyka i robotyka, termodynamika, informatyka czy metalurgia i przetwórstwo materiałów. Niektórym niemałych problemów przysparza wytrzymałość materiałów, ale i z tym można się uporać.

Sami zadowoleni

Studenci metalurgii stanowią na tle innych wydziałów specyficzną zbiorowość. Nie trafiliśmy na nikogo, kto by narzekał! Zupełnie, jakby każdy z nich był IronManem. A może po prostu wszyscy świadomie wybrali ten kierunek i wiedząc czego się spodziewać, realizują z góry ustalony plan. Niektórzy uważają co prawda, że tematyka nauczania pozostawia czasami trochę do życzenia, gdyż za bardzo skupia się na tradycyjnych metodach obróbki i na znanych materiałach, pomijając nowości lub niedostatecznie zwracając uwagę na nowe rozwiązania i odkrycia naukowe. Zaraz potem dodają jednak, że na szczęście uczą ich tutaj myśleć, a pasjonaci sami z siebie dokształcą się i wzbogacą swoją wiedzę.

Gotowi, by ruszyć w drogę?

Po obronie pracy magisterskiej przychodzi czas na wykorzystanie wiedzy teoretycznej w praktyce. Może się okazać, że w regionie, w którym się mieszka, nie ma pracy dla metalurga, dlatego absolwenci już na wstępie muszą być przygotowani na przeprowadzkę. Może okazać się konieczna i to nawet nie w inny region Polski, ale poza jej granice. W związku z tym dobrym rozwiązaniem jest zawczasu przygotowanie się pod kątem językowym. Poza angielskim poleca się szlifowanie niemieckiego, bo - zdaniem pytanych przez MT osób - tuż za zachodnią granicą otwierają się duże możliwości dla absolwentów tego kierunku.

Pomocne w znalezieniu pracy w zawodzie będzie z pewnością odbywanie dużej liczby praktyk i staży. Te oczywiście często są darmowe, ale należy potraktować je jako inwestycje w przyszłość. Szansę na pracę zwiększa posiadanie dodatkowych uprawnień i kwalifikacji. Nasi "informatorzy" polecają skupić się na rozwijaniu umiejętności szeroko pojętego zastosowania komputerów do celów produkcyjnych.

Sprawne poruszanie się po technikach CAx, takich jak np. metody i narzędzia CAD, CAP, CAM czy PPC, z pewnością zwiększy kompetencje absolwenta. Podkreślano, że na studiach nie poświęcano temu wystarczająco dużo czasu, a co za tym idzie, trzeba się samemu dokształcać. Szanse na znalezienie dobrej pracy może także zwiększyć ukończenie kursów zawodowych rozwijających dodatkowe umiejętności, często kompatybilnych z zawodem metalurga. Jedna z wypowiadających się dla nas osób szczególnie polecała kursy elektryczne, energetyczne i gazowe.

Zarobki w branży metalurgicznej nie należą do najwyższych. Osoby z doświadczeniem zarabiają ok. 3800 zł brutto. Wraz z rozwojem zawodowym, a więc z awansami na wyższe stanowiska, można jednak liczyć na ok. 6 tys. zł brutto, choć trzeba dodać, że pensje te dotyczą kadry kierowniczej i głównych technologów. Za granicą sumy te należałoby zwiększyć o ok. 1-2 tys. zł. Pocieszający jest za to fakt, że konkurencja na rynku pracy pozostaje w tej branży niewielka, co wynika ze wspominanego niedużego zainteresowania studiami. Szansa więc na pracę dla metalurga jest, ale należy szeroko się rozwijać, dokształcać, zdobywać uprawnienia i przeróżne kwalifikacje, często wykraczające poza tematykę związaną z metalami.

Mikstura na me(t)al

Tak jak ze stopami różnych metali, tak i w przypadku kandydata na ten wydział powinny pojawić się odpowiednie proporcje poszczególnych składników. Z pewnością konieczna jest solidna podstawa, w postaci zainteresowania szeroko pojętą tematyką obróbki metali. Do tego należy dodać drugie tyle umiejętności i wiedzy ścisłej. Przyda się ponadto szczypta zaangażowania, wiary we własne siły, samozaparcia, ciekawości i potrzeby chłonięcia wiedzy. Jeśli połączymy to wszystko, otrzymamy idealny stop, tzn. idealnego kandydata do tytułu inż. mgr. metalurgii. Zadowolonego ze studiów i ze świeżo podjętej pracy w zawodzie.