Architektura... Studia niczym lot na Księżyc

Architektura... Studia niczym lot na Księżyc
Człowiek potrafi wielu rzeczy się nauczyć, ale do wykonywania pewnych zadań trzeba mieć "to coś", a więc talent i umiejętności. Tak właśnie jest w przypadku architektury. Tu nawet największe chęci i wkład pracy nie pomogą, jeśli nie ma się w sobie właśnie tych dwóch elementów. W sumie to bardzo dobra informacja, bo już na wstępie możemy określić, czy zawód architekta stanowi dla nas dobrą, czy złą drogę.

Jeżeli myślisz o tej branży, odpowiedz sobie na następujące pytania:

  • czy mam wyobraźnię przestrzenną?
  • czy wykazuję predyspozycje do prac manualnych?
  • czy mam dużą wrażliwość na otaczający mnie świat/przestrzeń?
  • czy jestem: twórczy, pomysłowy i kreatywny?
  • czy potrafię podążać za trendami oraz przewidywać ich transformacje?
  • czy jestem gotowy na szalone życie studenckie?
  • czy mówią mi coś nazwiska: Le Corbusier, Ludwig Mies Van De Rohe, Frank Lloyd Wright, Jean Nouvel, Rem Koolhaas, Daniel Liebeskind, Kenzo Tange?

Jeśli na zdecydowaną większość tych pytań padła odpowiedź twierdząca, to być może właśnie udało Ci się znaleźć sposób na życie. Jego realizację zacznij od zapisania się na studia.

Dwie drogi nad deskę

Dostanie się na architekturę może być bardzo łatwe lub trochę trudniejsze.

Najprostszym rozwiązaniem będzie zebranie odpowiedniej kwoty i wpłacenie wpisowego, a następnie czesnego, którego wysokość potrafi przyprawić o zawrót głowy. W Wyższej Szkole Technicznej w Katowicach studenci płacą na „inżynierce” 3800 zł za semestr, a w Szkole Wyższej im. B. Jańskiego 3457 zł. Jednak cena może też miło zaskoczyć, bo w Wyższej Szkole Ekologii i Zarządzania wynosi ona tylko 660 zł za semestr.

Na politechnikach studenci dzienni studiują na koszt podatnika, ale tu z kolei pojawiają się problemy z dostaniem się na wydział, bo zainteresowanych nie brakuje. Na Politechnice Krakowskiej w roku 2016/17 o jeden indeks starało się średnio 2,77 kandydata. Jest to dużo mniejszy współczynnik niż w latach ubiegłych, ale i tak oznacza, że wciąż trzeba się postarać, by tą drogą zostać studentem architektury - tym bardziej na lepiej notowanych uczelniach.

W rankingu najlepszych wydziałów architektury (źródło: perspektywy.pl) w 2016 r. na pierwszych czterech miejscach uplasowały się politechniki z Warszawy, Wrocławia, Gliwic i Krakowa. Najlepiej notowana uczelnia „nietechniczna” to Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, którego architektura na Wydziale Sztuk Pięknych znalazła się na dziewiątej pozycji.

 

Nietuzinkowe paczki

Po dokonaniu wyboru czas na egzaminy wstępne. Na Politechnice Wrocławskiej poza egzaminem z dwóch zadań rysunkowych o przyjęciu decyduje wzór:

W׀ = M + F + 0,1JO + 0,1JP + RA.

Zagłębiając się w jego znaczenie, można przeanalizować, na jakim poziomie trzeba zdać, kolejno: matematykę, fizykę, język obcy i polski oraz rysunek, by dostać się na wymarzoną uczelnię. Tak więc dobra rada – przyłóż się do matury!

Jeśli przyjęcie masz już za sobą, możesz skupić się na nauce. Czas, który należy poświęcić na edukację, może być różny, w zależności od uczelni, ale nie należy oczekiwać mniej niż trzy i pół roku na studiach inżynierskich oraz półtora na uzupełniających magisterskich. Inaczej przedstawia się to np. w Wyższej Szkole Technicznej w Katowicach, Wyższej Szkole Ekologii i Zarządzania, na Politechnice Warszawskiej lub Akademii Finansów i Biznesu Vistula - tutaj uczelnie zakładają cztery lata studiów I stopnia i dwa lata nauki II stopnia.

W tym czasie należy się spodziewać po 45 godzin matematyki i geometrii wykreślnej oraz po 30 godzin fizyki budowli i mechaniki budowli. Jak widać, przedmiotów ścisłych jest tu jak na lekarstwo w porównaniu z innymi kierunkami technicznymi, ale nie zmienia to faktu, że należy na nie uważać, bo bez odpowiedniego podejścia mogą przysporzyć nie lada kłopotów. Problemy mogą mieć osoby, które nie radziły sobie z przedmiotami ścisłymi w szkole średniej, choć jeśli już ktoś przeszedł rekrutację, czyli dobrze zdał maturę, to jest szansa, że takich problemów mieć nie będzie. Częściej studenci mają kłopot z projektowaniem, kreśleniem oraz informatyką, jednak - jak mówią nasi rozmówcy - wszystkie braki są do nadrobienia. Z pewnością trzeba zainwestować czas w naukę języka angielskiego, bo w tej branży okazuje się on wyjątkowo potrzebny i przydatny. W zasadzie należy uznać, że jest niezbędny.

Architektura to także sztuka, dlatego uczelnie nawiązują ze sobą współpracę, by kształtować "superarchitektów". Politechnika Warszawska np. współpracuje z Akademią Sztuk Pięknych w Warszawie. Dzięki temu rozwiązaniu specjaliści z danej dziedziny mogą rozwijać w studentach konkretne umiejętności, a pamiętajmy, że architektura łączy ze sobą to, co techniczne ze zdolnościami artystycznymi, które niezbędne są do stworzenia czegoś nowego, pięknego, niestereotypowego i użytkowego.

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że podobnie jest z samymi studentami tego wydziału. To bez wątpienia nietuzinkowa ekipa, która poświęca się studiowaniu w 100%. I żeby nie było wątpliwości, mamy tu na myśli nie tylko naukę, ale także, a może przede wszystkim, życie studenckie. To podkreślają absolwenci tego wydziału - większość tworzy zgrane paczki, które rozwijają się towarzysko. Oczywiście jest to niewątpliwa zaleta tego kierunku, choć wiąże się z nią ryzyko wydłużenia okresu studiowania. Osoby, które zbyt dużo czasu poświęcają na integrację kosztem projektów i nauki, pozostają na uczelni kolejny rok albo dwa. Dlatego też uprzedzamy, że studiować trzeba z głową.

Życie po bajce

Studiowanie to właściwie okres bajkowy, bo kandydat na inżyniera ma kontakt z pasjonującymi ludźmi, rozwija swoją kreatywność, a ponadto w niezbyt wymagający sposób zdobywa ciekawą wiedzę, przydatną w karierze zawodowej. Każda bajka kiedyś się jednak kończy i tak też jest w tym przypadku. Absolwent wydziału architektury oczekuje, że niemalże z miejsca dostanie dobrze płatną pracę – najlepiej w biurze zlokalizowanym w jakimś nowoczesnym budynku z parkingiem podziemnym, w którym zaparkuje swoje nowe Porsche. Niestety, w większości przypadków nie tak to będzie wyglądało. Kandydat na architekta musi posiadać umiejętności poparte doświadczeniem, a te ciężko zdobyć, skupiając się na studiowaniu i życiu towarzyskim. Z pewnością pomogą staże i praktyki odbywane jeszcze w trakcie studiów, ale i to może być za mało.

Absolwent tego wydziału może liczyć na stanowisko asystenta architekta z pensją ok. 2800 zł brutto. Nie będzie to lekka praca i w wielu przypadkach złączy się z koniecznością obsługi automatu do kawy, a także posiadania sprawnych i silnych rąk, które będą dźwigać coś za szefem. To się jednak z czasem zmieni i młody absolwent zacznie zdobywać coraz większe doświadczenie, które przekuje na wzrost wynagrodzenia i zmianę stanowiska. Z tego też powodu wielu młodych architektów postanawia założyć własną firmę i w ten sposób zdobywać zlecenia oraz zarabiać zdecydowanie większe pieniądze. Nie jest to rynek łatwy, gdyż branża została na chwilę obecną przesycona specjalistami, a tym samym konkurencja stała się olbrzymia. Trzeba się wykazać kreatywnością, zdolnościami handlowymi, wyobraźnią i mieć bardzo duże przebicie. Tu z pewnością pomogą znajomości, do tego trochę szczęścia – i przy pomocy kilku większych klientów można zacząć wychodzić na prostą i budować swoją pozycję. Za granicą, niestety, nie wygląda to dużo lepiej. Wynagrodzenia są tam wprawdzie nieporównywalnie wyższe, ale konkurencja pozostaje tak samo duża jak w Polsce. Najlepszą drogą na zrealizowanie marzenia o byciu wziętym architektem jest jednak konsekwentne parcie do przodu i ciągłe rozwijanie swoich umiejętności. Wówczas nie powinno być mowy o porażce.

Studia na wydziale architektury są trochę jak lot na Księżyc. Jedna strona naszego satelity mieni się w słońcu i rozbudza wyobraźnię. Druga ukrywa się w mroku, pozostając wielką niewiadomą. Myśl o pracy w tym zawodzie jest jak planowanie wizyty na tej ciemnej stronie. Tam na pewno coś jest, ale nie widać tego gołym okiem. Dopiero gdy się człowiek w te rejony dostanie, może ocenić, czy warto było lecieć taki kawał drogi. To studia bardzo ciekawe, rozwijające i twórcze. Praca po nich może być olbrzymią satysfakcją przy całkiem niezłym wynagrodzeniu. Żeby się jednak tak stało, absolwent musi się bardzo starać i wykazać wytrwałością.

To bardzo ciekawy kierunek, ale nie dla każdego…

Przeczytaj także
Magazyn