Chmura Bittorrent Sync nie skopiuje twoich danych na serwer
Ogólnie ma to wyglądać podobnie, jak popularnym Dropboksie. Czyli będziemy mogli zapisywać pliki w chmurze, mając do nich dostęp za pomocą różnych urządzeń połączonych z siecią, pecetów, tabletów, smartfonów i innego sprzętu. Z tą tylko różnicą, że nasze dane mają nie być kopiowane na „serwery centralne”. Rozwiązanie Bittorrenta ma pomijać firmowe serwery. Coś takiego ma zresztą w ogóle nie istnieć. Urządzenia mają łączyć się bez pośrednictwa. Minusem tego rozwiązania jest wymóg bycia online przez urządzenia w trakcie synchronizacji.
Oczywiście w podtekście tego nowego pomysłu na chmurę jest afera z NSA i Snowdenem. Pominięcie kopiowania na firmowe serwery nie oznacza, że cyberszpiedzy w ogóle stracą potencjalny dostęp do danych użytkowników, ale zamiast korzystać z serwerów Google’a czy Microsoftu, służby będą musiały dotrzeć do indywidualnych urządzeń. Niektórzy eksperci zwracają uwagę, że chmura Bittorrent Sync może zostać doceniona także przez firmy, które chcą zaoszczędzić na rozwiązaniach chmurowych, dla których konieczność bycia stale online nie jest problemem, lecz rutyną pracy.