Naukowcy podważają głośny test Turinga

Naukowcy podważają głośny test Turinga
Rozpoczęła się fala reakcji naukowców i specjalistów na doniesienia o „zdaniu” przez sztuczną inteligencję testu Turinga. Jeden z najbardziej znanych na świecie ekspertów w tej dziedzinie, pracujący dla Google’a twórca hipotezy „osobliwości” („singularity”) jest sceptyczny wobec owych informacji i nie chce pieniędzy z zakładu, w którym kilkanaście lat temu postawił na to, że komputer przejdzie test Turinga.

Kurzweil sam przeprowadził konwersację z Eugenem Goostmanem, wirtualnym trzynastolatkiem opracowanym przez rosyjskich programistów i nie jest pod wrażeniem. Według niego sztuczna inteligencja powtarza wypowiedzi i nie wyciąga konkluzji. Jego zdaniem reguły testu zostały nagięte a na prawdziwą AI, która przejdzie słynny test trzeba jeszcze poczekać.

Inni naukowcy kwestionują sensowność całego eksperymentu. Jak twierdzi w wypowiedzi dla brytyjskiego „Guardiana” profesor Robert Epstein, z amerykańskiego Instytutu Badań Behawioralnych i Technologii, Turing w ogóle nie ustanawiał żadnego limitu 30 proc. akceptacji wśród uczestników, który podawany jest obecnie jako „decydujące” kryterium. Rozważania słynnego matematyka były bardziej ogólne i nie ustanowił żadnego „testu”. Inni specjaliści zwracają uwagę, że Eugen Goostman jest zwykłym „chatbotem” a nie „sztuczną inteligencją”. Rozstrzygnięcie według kryteriów, o których pisał Turing, powinno zaś zapaść w toku długotrwałej interakcji a nie jakiegokolwiek jednorazowego testu.