System kontroli lotów dla dronów
Ma to być oddzielny system zarządzania ruchem powietrznym w przestrzeni do wysokości niecałych 200 metrów nad powierzchnią ziemi. W tej strefie ma znajdować się „korytarz powietrzny” dla dronów. Częścią systemu ma być monitoring warunków atmosferycznych, gdyż te, zwłaszcza porywiste wiatry, w przypadku małych obiektów latających, mogą być szczególnie groźne. Innym wyzwaniem jest stworzenie niezawodnych metod unikania kolizji z budynkami i nisko latającym większymi maszynami, jak np. helikoptery policyjne lub telewizyjne. Trzeba też będzie stworzyć obszary objęte całkowitym zakazem lotów bezzałogowców, np. strefy w okolicach lotnisk.
NASA nie wyobraża sobie, aby zarządzaniem ruchem powietrznym rojów dronów zajmowali się ludzie, tak jak to ma miejsce obecnie w ruchu lotniczym, gdzie kontrolerzy zgromadzeni w wieżach na lotniskach lub w innych miejscach obsługują samoloty pasażerskie i inne. Przewiduje się tu raczej „bezzałogową” kontrolę lotów, czyli algorytmy komputerowe automatycznie zarządzające ruchem.