Kłopoty z rosyjskimi okrętami podwodnymi

Kłopoty z rosyjskimi okrętami podwodnymi
Tonące rosyjskie okręty podwodne sprawiają coraz więcej problemów. Najpierw na Morzu Barentsa zapalił się pod wodą i poszedł na dno, zabijając czternastu członków załogi, okręt specjalnego przeznaczenia AS-12 Łoszarik. Kilka dni później usłyszeliśmy o badaniach podwodnych przeprowadzonych przez Norwegów w pobliżu wraku okrętu podwodnego K-278 Komsomolec, który zatonął jeszcze w 1989 r., wskutek pożaru, co doprowadziło do śmierci 42 członków załogi. Okazało się, że poziom promieniowania substancji radioaktywnych, które wyciekły z reaktora napędzającego Komsomolca, przekracza setki tysięcy razy normalny poziom dla wód oceanicznych.

Opinia publiczna nie od razu dowiedziała się o katastrofie Łoszarika. Kiedy Rosja wydała w końcu oświadczenie o wypadku, wciąż nie wiadomo było dokładnie, jaki okręt podwodny uległ pożarowi i czy był zasilany energią jądrową. Ta niechęć do ujawniania szczegółów wzbudziła falę spekulacji co do przeznaczenia i misji Łoszarika. Zdaniem niektórych mógł służyć do przecinania kabli podmorskich, stanowiących infrastrukturę internetową. Jego parametry techniczne nie są znane, ale wiadomo, że był to okręt przeznaczony do działań głębinowych.

Przekroj przez okret AS-12 Losharik
Przekroj przez okret AS-12 Losharik

W 2012 r. operował na dnie Oceanu Arktycznego, gdzie na głębokości ponad 2 tys. metrów umieszczono rosyjską flagę. Intrygująca jest lista ofiar katastrofy, bo nie byli to szeregowi marynarze. Jak podał w "GW" ekspert od tematyki rosyjskiej, Wacław Radziwinowicz, z czternastu ofiar aż siedem było w randze komandora (odpowiednik pułkownika), a pozostali to również oficerowie o stopniu nie niższym niż komandor podporucznik (odpowiednik majora).

Mniej więcej tydzień po katastrofie Łoszarika naukowcy wysłali zdalny okręt podwodny, aby zebrać próbki wokół wraku Komsomolca.

- Pobraliśmy próbki wody z kanału wentylacyjnego okrętu, ponieważ zarówno w latach 90., jak i ostatnio w 2007 r. Rosjanie dokumentowali radioaktywne przecieki - powiedziała w komunikacie prasowym liderka ekspedycji Hilde Elise Heldal.

Według różnych źródeł, przecieki przekraczają normę od 100 do nawet 800 tys. razy. Jednostka zatonęła ok. 260 mil morskich od wybrzeża Norwegii i znajduje się teraz ok. 1,5 km pod powierzchnią oceanu.