Ameryka znów wysyła swoje statki załogowe w kosmos
To powrót Stanów Zjednoczonych do zdolności wysyłania ludzi w przestrzeń kosmiczną. Czekali na to od 8 lipca 2011 r., czyli od ostatniego lotu wahadłowca Atlantis. Sam lot załogowy, choć szeroko rozreklamowany w mediach, trudno uznać za sensacje i przełom. W końcu ludzkość lata na orbitę już od lat 60-tych XX wieku. Jednak z pewnością fakt, że „dostawcą” kapsuły załogowej, rakiety i lotu jest prywatna firma SpaceX, jest już sporym przełomem. Załogowy Dragon 2 został przetestowany w ubiegłym roku, lecąc i dokując do ISS bez astronautów. Miesiąc później doszło do eksplozji statku podczas naziemnych testów. Dochodzenie trwało dziewięć miesięcy aż ustalono przyczynę wypadku. Na początku tego roku przeprowadzono test systemu ratunkowego w trakcie wynoszenia.
Dla Elona Muska, jego firmy SpaceX i NASA udana misja oznacza kamień milowy na drodze do produkcji statków kosmicznych wielokrotnego użytku, które mogą uczynić podróżowanie w kosmos bardziej przystępnym cenowo. NASA, mając nadzieję na pobudzenie komercyjnego rynku kosmicznego, przyznała sześć lat temu 3,1 miliarda dolarów SpaceX i 4,5 miliarda dolarów Boeingowi na rozwój kosmicznych kapsuł załogowych. Oczekuje się, że kapsuła Boeinga CST-100 Starliner wystartuje z pierwszą załogą dopiero w 2021 roku.
Zapis startu i lotu załogowego Dragona na orbitę
Źródło: www.nasa.gov
Mirosław Usidus