SpaceX łapie powracającą rakietę w ramiona w kolejnej misji Starshipa

SpaceX łapie powracającą rakietę w ramiona w kolejnej misji Starshipa
Firma SpaceX wystrzeliła po raz piąty w historii swojego 122 metrowego Starshipa na orbitę, co nie jest samo w sobie już wielką sensacją, jednak tym razem dokonała czegoś nowego i imponującego. Zgodnie z planem siedem minut po starcie wielki pierwszy stopień rakiety nośnej Starshipa, znany jako Super Heavy, wrócił na stanowisko startowe, gdzie został po raz pierwszy w historii uchwycony przez ruchome ramiona wieży startowej nazywanej Mechazilla.

Złapanie rakiety nośnej nie było jedynym celem 5. lotu, SpaceX miało w planach również wysłanie wysokiego na 50 metrów górnego stopnia Starshipa w kosmos i sprowadzenie go z powrotem na Ziemię do wód Oceanu Indyjskiego. Nastąpiło to około 65 minut po starcie, a statek odpalił trzy z sześciu silników i zawisł nad oceanem, po czym przewrócił się i eksplodował. Jak zapewnia szef SpaceX, Elon Musk, odzyskiwania Starshipa nie było w planie i wszystko zakończyło się tak jak zakładano.

Eksperci uważają, że do kolejnej szóstej misji testowej Starshipa, dzieli nas niewiele czasu. Rakieta radziła sobie podczas każdego kolejnego lotu za każdym razem lepiej niż w poprzednim. Na przykład debiutancka misja trwała zaledwie cztery minuty, po których SpaceX zarządziło detonację w atmosferze po tym, jak dwa stopnie Starshipa nie zdołały się rozdzielić. Ale już lot czwarty, 6 czerwca 2024 r., zakończył się pełnym sukcesem, statek osiągnął prędkość orbitalną i zarówno on, jak i Super Heavy przetrwały powrót na Ziemię, lądując w wyznaczonych strefach. Statek SpaceX został wybrany przez NASA jako opcja do przetransportowania załogi i ponownego lądowanie z ludźmi na Księżycu w ramach programu Artemis. Plan w tej chwili zakłada, że lądowanie SpaceXa z ludźmi na pokładzie odbędzie się w ramach misji Artemis 3, która ma wystartować we wrześniu 2026 roku.

Źródło: space.com, Fot. SpaceX

Mirosław Usidus