Energia

Energia
e-suplement
„Jeśli obecne trendy wzrostowe światowej populacji, industrializacji, zanieczyszczenia, produkcji żywności i zużycia zasobów zostaną utrzymane, to w ciągu najbliższych stu lat osiągnięte zostaną granice wzrostu tej planety.” – pisali w 1972 r. autorzy słynnego raportu „Granice wzrostu”, ostrzegając, że dalszy niekontrolowany postęp i rozwój techniczny, połączone z niepohamowaną konsumpcją dóbr i coraz większą liczbą ludności wkrótce uruchomią cały łańcuch zdarzeń, których nie da się już zatrzymać, a w finale pojawi się tabliczka z napisem „koniec” Cywilizacji.

Jednym z powodów będzie kurczenie się źródeł energii, przy rosnącym lawinowo na nią zapotrzebowaniu – również ze strony państw, które niedawno kojarzone były jedynie z „hodowlą orzeszków”, a które też chcą mieć swój udział w globalnym dobrobycie. Raport sprzed ponad 40 lat miał wielu zwolenników i krytyków, ale w jednym na pewno się nie mylił – jesteśmy skazani na rozwój nowych rodzajów energii, najlepiej tych odnawialnych, zsyłanych nam obficie przez naturę.

Bo nawet jeśli te stare, czyli wciąż rządzące światem, starczyłyby nam jeszcze na długie lata, to ich eksploatacja zatrułaby Ziemię, zniszczyła klimat i doprowadziła do katastrof przyrodniczych, a dalsza historia ludzkości stanęłaby pod znakiem zapytania. Miejmy jednak nadzieję, że unikniemy kasandrycznych przepowiedni. Część z wyczekiwanych nowych technologii pozyskiwania energii właściwie już znamy i wprowadzamy od lat w życie, wciąż jednak na zbyt małą skalę. Ale świadomość zagrożenia powoli rośnie. To zwiększa nasze szanse.

Przeczytaj także
Magazyn