Przyszłość w maszynie

Przyszłość w maszynie
Prognoza tzw. osobliwości (singularity), tak jak ją rozumie słynny Ray Kurzweil, oznacza zwykle integrację ludzi z maszynami. Granice zatarłyby się do tego stopnia, że nie wiadomo dokładnie, czy to my przejdziemy na sztuczne (ale za to np. wieczne) życie, czy maszyny zaczną żyć prawdziwym, czyli ludzkim, życiem.

Technologiczne punkty zwrotne, które interesują nas w kontekście relacji materii biologicznej z maszynową, prognozowane są przez Kurzweila na czwartą i piątą dekadę obecnego wieku. Wtedy implanty mają zastąpić „tradycyjne” interfejsy wizualne i dźwiękowe, takie jak sprzęt do wirtualnej rzeczywistości. Całą komunikację mózgu ludzkiego z zewnątrz i do wewnątrz przejąć miałyby nanourządzenia. Mózgowe nanoboty stałyby się, jak zakłada futurologia tego rodzaju, zdolne do wzbudzania emocji, co już bezpośrednio kojarzy się ze sztucznym życiem.

Jeśli doszłaby do tego inna przewidywana w teoriach osobliwości technologia - możliwość kopiowania i zapisu zawartości umysłu ludzkiego, a w konsekwencji możliwość usuwania albo ładowania do mózgu danych lub oprogramowania, to pojawiłaby się nierozróżnialność pomiędzy człowiekiem a maszyną. Umysł i osobowość oparte na zewnętrznych źródłach „ściąganych” z sieci to już zdecydowanie co innego niż istota ludzka w tradycyjnym rozumieniu.

Ów przełom przewidywany jest przez Kurzweila na okolice 2045 r. Wówczas nie tylko ludzkie istoty mają przestać odróżniać się od maszyn, ale i rzeczywistość „realna” od wirtualnej. Co ciekawe, przewidywania amerykańskiego naukowca mówią nie tylko o ludziach, ale też innych formach życia. Rośliny i zwierzęta, czyli spożywany przez nas pokarm, również powstawać miałyby za pomocą nanomontażu.

Człowiek - maszyna
Człowiek - maszyna

Mózgowe implanty i karty pamięci

Można na to patrzeć jak na czyste fantazjowanie, ale pewne projekty, kojarzące się z powyższymi wizjami, już są podejmowane. Przykładowo, ni mniej, ni więcej tylko prace nad integracją ludzkiej istoty z maszyną zapowiedział niedawno, w wywiadzie udzielonym „Computer World”, Justin Sanchez, dyrektor biura biotechnologii w amerykańskiej agencji DARPA. Wiadomo, że badacze działający na rzecz tej instytucji pracują nad szeregiem implantopodobnych rozwiązań dla żołnierzy US Army.

Mówiąc o implantach, najczęściej mamy na myśli układy elektroniczne, które wprowadzane są do organizmu, pozostając niejako ciałem obcym. Niektórym jednak marzą się dalej idące rozwiązania, zacierające granice pomiędzy biologią a elektroniką i dążące do wykorzystania mocy ludzkiego mózgu do obliczeń. Zmierza do tego np. Osh Agabi, założyciel firmy Koniku, która zbudowała prototyp chipa opartego na 64 neuronach - mającego w zamierzeniu wykorzystywać moc obliczeniową mózgu.

Z kolei wspomniana DARPA finansuje badania Theodore’a Bergera, bioinżyniera z Uniwersytetu Południowej Kalifornii, budującego implant wzmacniający pamięć mózgu. Ta konstrukcja również wykorzystuje neuronową sprawność w magazynowaniu długoterminowych zapisów. W tej chwili trwają testy owej swoistej sztucznej „protezy pamięci” już na ludziach.

Głowa i karta pamięci
Głowa i karta pamięci

Nowe życie nie musi przypominać naszego

Być może w kontekście osobliwości powinniśmy też inaczej spojrzeć na samo pojęcie „sztucznego życia”. Czy koniecznie musi to być np. istnienie oparte na genach, tyle że innych niż ludzkie? Powstało przecież wiele definicji życia biologicznego skupiających się na poszczególnych jego aspektach - metabolizmie, aktywności w środowisku, genetyce, ewolucji i dziedziczeniu informacji, zdolności do samoorganizacji i przetrwania dzięki współpracy. Wiele osób nie widzi jednak, że także świat pozabiologiczny spełnia wiele wymogów definicyjnych „życia”.

Ludziom, którzy wcześniej nie zgłębili tej tematyki, sztuczne życie w pierwszej kolejności kojarzy się z życiem sztucznie wytworzonym. Oznacza to syntetyczne życie biochemiczne - twory, którymi zajmuje się biologia syntetyczna, a zatem formy życia, które nie różnią się od form naturalnych, lecz inny jest ich sposób powstania (pochodzenie). Tymczasem sztuczność takich form życia jest dyskusyjna - przecież w gruncie rzeczy nie różnią się od swoich naturalnych odpowiedników.

Oprócz biologicznego życia syntetycznego, życie sztuczne kojarzy się również z maszynami, które mają zdolność samopowielania i autonomicznego funkcjonowania w środowisku, a także ze sztuczną inteligencją, która dorównuje wysoce rozwiniętym istotom żywym.

Choć w języku mówionym nie usłyszymy różnicy, w piśmie możemy jednak wyróżnić wielkimi literami inne znaczenie sztucznego życia - mianowicie kierunek badań, który zajmuje się budowaniem modeli życia we wszelkich dostępnych środowiskach: przede wszystkim programowym (software), sprzętowym (hardware) i biochemicznym (wetware).

W informatyce istnieje wiele algorytmów, których pochodzenie wiązane jest z inspiracją naturą. Niekiedy trudno stwierdzić, czy dany algorytm powstał jako próba naśladownictwa natury, czy też w zdroworozsądkowy sposób, a dopiero później skojarzono go z istniejącym procesem i analogicznie nazwano. Algorytmy inspirowane biologicznie nie zajmują w informatyce jakiegoś szczególnego miejsca, mogą być zastępowane innymi algorytmami lub mieszane z nimi, tworząc rozwiązania hybrydowe. Znane są trzy przykładowe klasy algorytmów inspirowanych biologicznie: ewolucyjne, mrówkowe polegające na współpracy oraz sztuczne układy odpornościowe.

Osobliwość, jak widać, niejedno może mieć oblicze, a nasze antropocentryczne spojrzenie wydaje się tylko ograniczeniem dla wyobraźni w myśleniu o życiu w epoce transhumanistycznej.

Magazyn