Nowy superkontynent - gdzie i w jaki sposób? Lądy Ziemi w nieubłaganym dążeniu do ponownego połączenia
Skorupa ziemska jest podzielona na części zwanych płytami tektonicznymi, które są w ciągłym ruchu. Choć płyty te przesuwają się zaledwie o kilka centymetrów rocznie, od czasu do czasu z ich manewrów powstaje łącznie jeden ziemski superkontynent, obejmujący prawie cały ląd na naszej planecie, trwający w tym swoim stanie nawet kilkaset milionów lat.
Najbardziej znany, ostatni w chronologii planetarnej, superkontynent o nazwie Pangea zaczął się tworzyć około 400 milionów lat temu, po czym rozproszył się 200 milionów lat później. Pangea nie była pierwszym superkontynentem ani nie będzie ostatnim. Jeden z najstarszych superkontynentów o nazwie Rodentia powstał ponad miliard lat temu.
Uważa się, że superkontynenty powstają w regularnym cyklu 400-600 milionów lat, ale nie tak samo, lecz w różnych kształtach i miejscach. Kolejny superkontynent już zaczął się formować. Afryka już napiera na południową Europę, a płyta australijska właśnie nakłada się na południowo-wschodnią Azję. W ciągu najbliższych 250 milionów lat prawie cały ląd Ziemi zostanie ponownie skomasowany.
Najczęściej wymieniane przez naukowców są cztery możliwe scenariusze powstawania kolejnego superkontynentu: Novopangea, Pangea Proxima (lub Ultima), Aurica i Amazja (1).
Na czym miałoby polegać powstanie superkontynentu Novopangea? Przy założeniu, że dzisiejsze warunki i procesy utrzymają się, Ameryka zderzyłaby się z dryfującą na północ Antarktydą, a następnie z już wcześniej połączonym kontynentem afrykańsko-eurazjatyckim, który może utworzyć się na Ziemi za ok. 250 mln lat. Jednocześnie zajść miałoby zamknięcie Pacyfiku i połączenie się Australii z wschodnią Azją. Autorem tej koncepcji jest Roy Livermore z uniwersytetu w Cambridge.
W wizji określanej jako Pangea Proxima (dawniej Ultima) hipotetyczny superkontynent może utworzyć się na Ziemi za ok. 250 mln lat na skutek kolizji obu Ameryk z Afryką i Eurazją, po zamknięciu Oceanu Atlantyckiego. Nowy superkontynent zostałby otoczony przez Superocean Spokojny. Autorem tej koncepcji jest Christopher Scotese z Teksańskiego Uniwersytetu w Arlington.
Jeśli obydwa oceany - Pacyfik i Atlantyk - znikną, a szczelina panazjatycka (znajdująca się między zachodnimi Indiami a Arktyką) otworzy się, tworząc nowy ocean, Azja Wschodnia i obie Ameryki zamkną Pacyfik z obu stron, i w końcu Australia przesunie się na północ i znajdzie w centrum nowego kontynentu, powstanie superkontynent nazywany Aurica.
I jeszcze hipoteza o nazwie Amazja. W tym scenariuszu wszystkie kontynenty, z wyjątkiem Antarktydy, dryfują na północ, by w końcu zgromadzić się wokół bieguna północnego a wcześniej miałaby nastąpić kolizja obu Ameryk z Azją i Australią po zamknięciu Oceanu Spokojnego. Uważa się, że ten ruch byłby napędzany przez anomalie pozostawione przez Pangeę. Autorami tej koncepcji są geolodzy Chris Hartnady z Uniwersytetu Kapsztadzkiego i Paul Hoffman z Uniwersytetu Harvarda.
Jak widać na nałożonych na mapę kuli ziemskiej wizualizacjach superkontynentu, mógłby on przyjąć różną lokalizację, co wpływałoby także na warunki klimatyczne, przyszłe losy życia na Ziemi i oczywiście na człowieka, jeśli za 250 mln lat będzie wciąż tu mieszkał.
Mirosław Usidus