?Urodziłam się w Warszawie??
W grudniu mija 100 lat od chwili, gdy nasza najsławniejsza rodaczka po raz drugi otrzymała Nagrodę Nobla. Dla podkreślenia wagi tego osiągnięcia rok 2011 został ustanowiony Rokiem Marii Skłodowskiej-Curie oraz Międzynarodowym Rokiem Chemii. Obchodom towarzyszyły liczne imprezy promujące chemię (zwłaszcza wśród młodzieży), a także podkreślające rolę kobiet w rozwoju nauki. Również prasa codzienna zamieszczała artykuły poświęcone wielkiej uczonej. Uroczystości z pewnością wpłynęły na wzrost zainteresowania powszechnie nielubianymi naukami ścisłymi i pozwoliły stać się im choć trochę mniej ?czarną? magią. ?Młody Technik? czyni to z powodzeniem od wielu już lat, zatem z okazji okrągłej rocznicy i my spójrzmy na kilka migawek z życia dwukrotnej laureatki Nagrody Nobla.
Szkoła życia
[caption id="attachment_4239" align="alignright" width="112" caption="Kamienica przy ulicy Freta 16 w Warszawie - miejce urodzenia Marii Skłodowskiej-Curie (obecnie siedziba Polskiego Towarzystwa Chemicznego i muzeum poświęconego uczonej) oraz ..."][/caption]
Maria Salomea Skłodowska urodziła się 7 listopada 1867 roku w Warszawie jako ostatnie, piąte dziecko Władysława i Bronisławy (z domu Boguskiej). Rodzice przyszłej noblistki byli znanymi warszawskimi nauczycielami. Atmosfera domu rodzinnego, w którym ceniło się wykształcenie, miała ogromny wpływ na zainteresowania i rozwój zdolności Marii. Czasy, w których przyszło jej spędzić dzieciństwo, były prawdziwą szkołą charakteru. Gdy miała 11 lat zmarła matka, a dwa lata wcześniej ? najstarsza siostra. Do rodzinnej tragedii doszły kłopoty całego narodu. Represje po powstaniu styczniowym dotknęły również Skłodowskich. Ojciec stracił posadę i rodzina znalazła się w trudnej sytuacji. Rusyfikacja i powszechnie panujące tropienie ?nieprawomyślności? spowodowały, że dla Marii jedynym wytchnieniem stała się nauka. Po ukończeniu gimnazjum (z najlepszymi ocenami) należało zastanowić się nad dalszym kształceniem. Ojciec nie mógł jednak zapewnić środków do podjęcia studiów wszystkim dzieciom. Jako pierwsza do Paryża wyjechała starsza siostra Bronisława, zaś młodsza Maria wspomagała ją finansowo, udzielając korepetycji. W roku 1886 znalazła lepiej płatną posadę guwernantki w ziemiańskiej rodzinie Żórawskich. Tam też poznała syna właścicieli majątku Szczuki ? Kazimierza, przyszłego znanego matematyka. Mimo uczucia, które rozkwitło pomiędzy młodymi, rodzice wybranka nie wyrazili zgody na ?mezalians?, jakim w ich mniemaniu było małżeństwo syna z ubogą guwernantką. Gdyby Kazimierz miał więcej siły charakteru, kto wie, jak potoczyłaby się historia nauki z przełomu wieków?
[caption id="attachment_4240" align="alignleft" width="150" caption="... pamiątkowa tablica na fasadzie tego budynku"][/caption]
Po powrocie do Warszawy Maria nadal udzielała korepetycji, jednocześnie studiując na tajnym Uniwersytecie Latającym (zajęcia odbywały się w domach słuchaczy) oraz, co najważniejsze dla jej przyszłej kariery, pracując w laboratorium Muzeum Przemysłu i Rolnictwa. Pod kierownictwem profesora Napoleona Milicera oraz jego asystenta, doktora Ludwika Kossakowskiego, przyszła uczona gruntownie poznała arkana analizy chemicznej wraz z badaniem minerałów. O tym, jak ważny był to etap jej naukowego rozwoju, powie sama podczas odczytu wygłoszonego w Warszawie w roku 1913:
?Gdyby profesor Milicer i doktor Kossakowski nie nauczyli mnie chemii analitycznej, nie byłabym w stanie wyizolować polonu i radu?.
[caption id="attachment_4241" align="alignright" width="150" caption="Tablica na fasadzie budynku przy Krakowskim Przedmieściu 66 - siedzibie Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, gdzie Maria Skłodowska-Curie zdobywała pierwsze doświadczenia w pracy naukowej"][/caption]
Starsza siostra Marii, Bronisława, ukończyła studia medyczne i wraz ze swym mężem, Kazimierzem Dłuskim (również lekarzem), rozpoczęła praktykę w Paryżu. Wreszcie Maria może spełnić marzenia o dalszej edukacji. W listopadzie 1891 roku, w najtańszym wagonie czwartej klasy (jej środki finansowe nadal są więcej niż skromne) wyrusza w podróż, która zapewni jej sławę.
W stolicy świata
Mimo możliwości zamieszkania w domu siostry Maria wybiera samodzielny pokoik na poddaszu. Jego jedyną zaletą ? oprócz niskiego czynszu ? jest to, że znajduje się w pobliżu Uniwersytetu Paryskiego (ciągle musi oszczędzać, w tym wypadku na dojazdach, a często i na jedzeniu). Nauka przychodzi jej z łatwością i już w roku 1893 uzyskuje licencjat nauk fizycznych (z pierwszą lokatą), a w rok później ? na drugim miejscu kończy studia z matematyki. Maria Skłodowska podjęła również pracę naukową, dotyczącą badania magnetycznych własności stali hartowanych. W związku z trudnościami lokalowymi przez wspólnych znajomych zwróciła się o pomoc do Pierre?a Curie (1859?1906). Mimo stosunkowo, jak na owe czasy, młodego wieku (miał wówczas 35 lat) był już znanym fizykiem. Wraz z bratem Jacques?em odkrył zjawisko piezoelektryczności oraz zbadał wpływ temperatury na własności magnetyczne ciał (prawo Curie, punkt Curie). Dzięki wstawiennictwu Piotra Maria mogła ukończyć swe badania w laboratoriach Wyższej Szkoły Fizyki i Chemii Przemysłowej (gdzie pracował Piotr Curie). Kontakt, który nawiązali, okazał się tak silny, że 26 lipca 1895 roku młodzi naukowcy pobrali się. Po urodzeniu córki Ireny w 1897 roku Maria powróciła do swych zajęć na uczelni i postanowiła ubiegać się o doktorat. Wybrała temat pozornie mało interesujący dla ówczesnego świata nauki ? promienie Becquerela.
[caption id="attachment_4237" align="alignleft" width="150" caption="Dyplom Nagrody Nobla z roku 1911"][/caption]
W owym czasie fizycy zajmowali się odkrytymi dwa lata wcześniej przez Wilhelma Conrada Roentgena promieniami X. Spektakularne doświadczenia pozwalające ?widzieć przez skórę? (sam odkrywca uzyskał zdjęcia szkieletu swej dłoni) wywołały ogromne zainteresowanie nie tylko naukowców, ale i opinii publicznej. Gdzieś na marginesie głównego nurtu badań pojawiło się doniesienie Henriego Becquerela, że związki uranu emitują promienie o podobnym działaniu ? zaczerniające kliszę fotograficzną. Inni naukowcy nie podjęli jednak tego tematu i wydawało się, że owo spostrzeżenie pozostanie zapomniane (zwłaszcza, że sam odkrywca przestał się nim zajmować). Zapewne tak by się stało, gdyby nie wybór młodej doktorantki z dalekiego kraju.
Praca ponad siły
[caption id="attachment_4247" align="alignright" width="112" caption="Pomnik Marii Skłodowskiej-Curie przed Uniwersytetem w Lublinie"][/caption]
Maria Skłodowska-Curie zdecydowała się użyć do pomiaru promieniowania (zamiast mało dokładnych klisz fotograficznych) czułego przyrządu ? skonstruowanego przez swego męża elektrometru piezoelektrycznego. Dysponując taką aparaturą, mogła wykryć nawet niezwykle małe natężenie prądu jonizacyjnego, spowodowane działaniem promieniowania. Pierwszym osiągnięciem było stwierdzenie, że natężenie promieni Becquerela nie zależy od stanu fizycznego, w jakim znajduje się preparat uranowy, ani od obecności innych pierwiastków w związku, ale jedynie od zawartości uranu. Jest to więc własność atomów uranu (było to ważne spostrzeżenie, ponieważ na progu XX stulecia jeszcze wielu znanych uczonych nie traktowało atomów jako realnych bytów, a tylko jako użyteczną hipotezę). Dalsze doświadczenia objęły wszystkie znane wówczas pierwiastki. Badaczka stwierdziła, że jeszcze tylko tor wykazuje zdolność emitowania promieni i że to także jest własnością jego atomów. Do identycznego stwierdzenia doszedł również niemiecki chemik Gerhard Schmidt i to dwa miesiące wcześniej, ale badania prowadzone były niezależnie. Dzisiaj już wiemy, że również inne pierwiastki zawierają naturalne izotopy promieniotwórcze (np. potas, ind, lantan, rubid), ale przy ówczesnym poziomie techniki ich aktywność była zbyt mała do wykrycia.
[caption id="attachment_4246" align="alignleft" width="112" caption="Pomnik Marii Skłodowskiej-Curie przy ulicy Wawelskiej w Warszawie (w pobliżu dawnego Instytutu Radowego)"][/caption]
Gdyby praca Marii Skłodowskiej-Curie zakończyła się na tym etapie, zapewne pozostałaby ona tylko jednym z wielu szeregowych naukowców. Zauważyła jednak coś, co przykuło jej uwagę. Niektóre minerały uranu wykazywały anomalnie duży poziom promieniowania, większy niż wynikałoby to z zawartości tego pierwiastka. Wnioski, które nasunęły się z obserwacji, były intrygujące. Minerały nie są czystymi związkami chemicznymi i z reguły zwierają domieszki innych substancji. W tym przypadku obecność domieszek objawiała się emisją promieniowania. W skład minerałów wchodzi zatem jakiś nieznany pierwiastek, bardziej radioaktywny niż uran. Badaczka udowodniła hipotezę w bardzo prosty, acz genialny sposób. Dokonała mianowicie chemicznej syntezy jednego z minerałów ? chalkolitu Cu(UO2)2(PO4)2?(8-12 H2O). Poziom promieniowania otrzymanej substancji był ?normalny?, wynikający z zawartości uranu. Istnienie nowego pierwiastka zostało więc potwierdzone. Wyniki uzyskane przez żonę zainteresowały Piotra Curie, który przerwał swe badania i wspólnie z Marią rozpoczął prace zmierzające do otrzymania nieznanego pierwiastka. Wybrali znany już sposób wydzielania śladowych domieszek ? współstrącanie. Metoda polega na wytrącaniu trudno rozpuszczalnego osadu (zwanego nośnikiem), wraz z którym wytrącają się również zawarte w mieszaninie minimalne ilości innej substancji (warunkiem powodzenia jest chemiczne podobieństwo do nośnika). Rozdziału dokonywali, wykorzystując drobne różnice rozpuszczalności obu związków (krystalizacja frakcyjna). Po przeprowadzeniu pierwszych prób uczeni stwierdzili, że znaczna aktywność promieniotwórcza związana jest z osadem siarczku bizmutu. W tym osadzie musiał więc znajdować się poszukiwany pierwiastek, wielokrotnie aktywniejszy od uranu. W doniesieniu z 18 lipca 1898 roku, jakie małżonkowie Curie przekazali Akademii Nauk w Paryżu, napisali: ?Jeśli istnienie tego metalu się potwierdzi, proponujemy dla niego nazwę polon ? od imienia kraju ojczystego jednego z nas?.
[caption id="attachment_4243" align="alignright" width="150" caption="Małżonkowie Curie w laboratorium"][/caption]
Data doniesienia uważana jest za dzień odkrycia polonu. W tej samej notatce Maria Skłodowska-Curie nadała zjawisku emitowania promieni nazwę radioaktywność (łac. radius = promień), w Polsce zwanej także promieniotwórczością. W toku swych badań małżonkowie Curie opracowali również metodę wskaźników promieniotwórczych, która pozwala stwierdzić obecność oraz określić zawartość pierwiastka na postawie emitowanego przez niego promieniowania. Wkrótce znalazła ona szerokie zastosowanie w wielu dziedzinach nauki: biologii, chemii, fizyce, medycynie. Badacze wkrótce zdali sobie sprawę, że polon nie jest jedyną domieszką rud uranu. 26 grudnia 1898 roku małżonkowie oraz pomagający im francuski chemik Gustave Bémont donieśli o odkryciu radu (nowy pierwiastek osadzał się wraz z nierozpuszczalnymi solami baru). Niedługo po tym przygotowali próbkę radonośnego osadu, w którym spektroskopowo stwierdzono obecność linii widmowych nieznanego pierwiastka (w przypadku osadu zawierającego polon jego zawartość była zbyt mała do wykrycia tą metodą). Potwierdzono zatem istnienie radu, ale (jak zdarzyło się już w przypadku helu odkrytego najpierw na Słońcu) do oficjalnego uznania potrzebne było wydzielenie nowego pierwiastka. Należy jeszcze dodać, że w preparatach, które inni uczeni otrzymali od małżonków Curie, wkrótce odkryto kolejne pierwiastki promieniotwórcze ? aktyn (André-Louis Debierne, 1899) i radon (Friedrich Dorn, 1901).
[caption id="attachment_4236" align="alignleft" width="150" caption="Blenda uranowa - źródło radu i polonu"][/caption]
Rozpoczęła się ciężka praca obojga małżonków, prowadzona obok normalnych zajęć na uczelni. Jedynym ?laboratorium?, które im przydzielono, była stara szopa po dawnym prosektorium. W tych warunkach badacze przerobili tony surowca ? odpadków pozostałych po uzyskaniu uranu z rudy. By uran stał się surowcem strategicznym, trzeba było jeszcze poczekać kilka dziesięcioleci ? u schyłku XIX wieku wydobycie nie było duże, a jego związki stosowano tylko do barwienia szkła. Odpadki miały jednak zaletę: były tanie. Nie zawierały już także głównego składnika. Stara szopa z dziurawym dachem również miała zaletę ? naturalna ?wentylacja? zmniejszała szkodliwe działanie promieniowania (z czego uczeni nie zdawali sobie jeszcze sprawy, nie stosowali więc żadnych środków ochronnych). Do dziś jednak notatki laboratoryjne państwa Curie zachowały ślady promieniotwórczości.
[caption id="attachment_4242" align="alignleft" width="150" caption=""Radowe" szaleństwo"][/caption]
W roku 1902 gotowa jest wreszcie próbka czystego chlorku radu RaCl2 o masie zaledwie 0,1 grama. Owa odrobina kryształków w zestawieniu z około 8 tonami surowca, który należało przerobić, daje świadectwo ogromu pracy włożonej w uzyskanie nowego pierwiastka. Otrzymana substancja ma niezwykłe właściwości: świeci w ciemności i wydziela ciepło. Maria kończy swoją pracę doktorską i z powodzeniem broni jej w roku 1903. Zostaje pierwszą kobieta, która otrzymała doktorat z fizyki. W swej pracy wysuwa pionierską hipotezę (jako jedną z możliwości wytłumaczenia zjawiska): promieniotwórczość polega na przemianie atomów jednych pierwiastków w inne. To zaiste rewolucyjne twierdzenie, podważające ugruntowane od stulecia pojęcie niepodzielności atomu. W grudniu tego samego roku małżonkowie wraz z Henrim Becquerelem otrzymują Nagrodę Nobla z fizyki: ?w uznaniu nadzwyczajnych zasług dotyczących wspólnych badań nad zjawiskiem promieniotwórczości?, jak głosiło orzeczenie Komitetu Noblowskiego. Morderczy wysiłek i kontakt z substancjami radioaktywnymi dały jednak o sobie znać ? ze względów zdrowotnych dopiero rok później byli w stanie odebrać dyplomy i medale. Maria, jeszcze do niedawna nikomu nie znana Polka, z dnia na dzień staje się sławna.
?Radowe? szaleństwo
[caption id="attachment_4235" align="alignleft" width="150" caption="Świecące w ciemnościach wskazówki starego zegara (pokryte preparatem radu)"][/caption]
Wkrótce po odkryciu radu cały świat opanowało prawdziwe szaleństwo na jego punkcie. Małżonkowie Curie zrezygnowali z opatentowania metody produkcji tego pierwiastka i udostępnili wszystkim zainteresowanym szczegóły techniczne procesu. Uważali swoje odkrycie za wspólne dobro całej ludzkości i świadomie odrzucili korzyści finansowe, które mogliby osiągnąć. Promieniotwórcze preparaty radu zaczęto uważać za panaceum na wszelki dolegliwości i dodawano je do wielu produktów ? kosmetyków, leków, środków higieny, a nawet żywności. Oczywiście skutki takich działań okazały się fatalne dla konsumentów. Mnożyły się zachorowania, na przykład wśród pracowników malujących wskazówki zegarów. Do farby dodawano sole radu, których promieniowanie w obecności odpowiedniego luminoforu powodowało świecenie w ciemności pokrytych nią przedmiotów. Sami odkrywcy promieniotwórczości, Piotr Curie i Henri Becquerel, na własnej skórze (dosłownie) doświadczyli działania nowego pierwiastka. W celu stwierdzenia jego aktywności biologicznej nosili przy sobie ampułki z preparatami radu, co powodowało trudno gojące się rany. Nie istniała jednak jeszcze świadomość szkodliwości dużych dawek promieniowania, nawet sama odkrywczyni zwykła trzymać przy łóżku ampułkę z solami swego ?ukochanego dziecka? (jak sama nazywała rad), aby patrzeć na wydobywający się z fiolki błękitny blask.
Blaski i cienie sławy
[caption id="attachment_4244" align="alignright" width="122" caption="Maria Skłodowska-Curie"][/caption]
Dla nadzwyczaj skromnych małżonków Curie kłopotliwe było powszechne zainteresowanie opinii publicznej. Rosnące uznanie umożliwiło im jednak kontynuowanie badań w warunkach o wiele lepszych niż dotychczasowe. Piotr Curie uzyskał katedrę fizyki na Sorbonie (Maria objęła kierownictwo laboratorium fizycznym) oraz został wybrany członkiem Akademii Nauk. W roku 1904 przyszła na świat druga córka ? Ewa. Okres stabilizacji w ich życiu został niespodziewanie przerwany ? 19 kwietnia 1906 roku Piotr Curie zginął w wypadku drogowym.
[caption id="attachment_4245" align="alignleft" width="115" caption="Pierre Curie"][/caption]
Wdowa nie załamała się (prawdziwe uczucia rozpaczy przeleje tylko na karty dziennika). Łączy opiekę nad córkami z dalszą pracą naukową. Obejmuje po mężu katedrę na uczelni, a następnie jako pierwsza kobieta we Francji zostaje profesorem Sorbony. Nie pierwszy raz przychodzi być jej ?pierwszą kobietą?. Nic dziwnego, że wkrótce staje się ikoną ruchów emancypacyjnych. Maria kontynuuje badania nad radem. W 1910 roku z pomocą chemika A. Debierne?a otrzymuje go w postaci metalicznej (na wydzielenie polonu przyjdzie poczekać jeszcze wiele lat). Opracowuje wzorzec aktywności promieniotwórczej, umieszczony następnie w Międzynarodowym Biurze Miar i Wag w S?vres pod Paryżem.
Córka państwa Curie, Ir?ne (1897?1956), poszła w ślady rodziców i została fizykiem. Wraz z mężem Frédérickiem Joliot (1900?1958) otrzymała w roku 1935 Nagrodę Nobla z chemii za odkrycie zjawiska sztucznej promieniotwórczości (małżonkowie posługiwali się nazwiskiem Joliot-Curie). Druga z córek, ?ve (1904?2007), była pisarką, dziennikarką i korespondentką wojenną oraz działaczką UNICEF. Napisała znaną na całym świecie biografię swej matki zatytułowaną Maria Curie.Jest również twórczynią radiochemii (chemii pierwiastków promieniotwórczych) oraz chemii radiacyjnej, badającej zachodzące pod wpływem promieniowania przemiany chemiczne. Dzięki przygotowanym przez nią silnym źródłom promieniotwórczym możliwe były przełomowe osiągnięcia w dziedzinie nauki o budowie atomu: odkrycie jądra atomowego przez sir Ernesta Rutherforda oraz przeprowadzenie przez tego samego uczonego pierwszej sztucznej przemiany jądrowej azotu w tlen (spełniło się odwieczne marzenie o transmutacji pierwiastków). Należy dodać, że aż do skonstruowania akceleratorów w latach 30. ubiegłego wieku naturalne preparaty promieniotwórcze były jedynymi źródłami cząstek umożliwiającymi badania nad strukturą atomu i jądra atomowego.
Polon (Po) należy do grupy 16. (tlenowce), lecz wykazuje własności metaliczne. Naturalnie występujący izotop 210Po ma okres połowicznego rozpadu wynoszący ok. 138 dni, ale sztucznie wytworzono znacznie trwalsze nuklidy. Na potrzeby badawcze nie wydziela się go z rud uranu, lecz produkuje w reaktorach, naświetlając metaliczny bizmut neutronami (roczna produkcja jest rzędu co najwyżej 100 gramów). Polon-210 ma zastosowanie jako źródło ciepła w satelitach oraz jako emiter cząstek alfa. Izotop jest niezwykle toksyczny (znacznie bardziej niż ?popularne? cyjanki), w roku 2006 głośna była sprawa otrucia nim rosyjskiego dysydenta Aleksandra Litwinienki.Maria Skłodowska-Curie była honorowana przez cały świat naukowy, stała się członkinią licznych towarzystw naukowych i doktorem honoris causa wielu uniwersytetów. Jedynie w kraju, który rozsławiła ? Francji ? odmówiono jej miejsca w Akademii Nauk (po raz kolejny okazało się, że nikt nie jest prorokiem we własnym kraju). Pierwszą kobietą, która dostąpiła zaszczytu zasiadania w owej instytucji, była dopiero ponad pół wieku później uczennica Marii ? Marguerite Perey, odkrywczyni fransu.
Rad (Ra) to typowy metal z grupy 2. (berylowce) o własnościach podobnych do baru. Najtrwalszym izotopem jest odkryty przez Marię Skłodowską-Curie 226Ra (okres połowicznego rozpadu wynosi ok. 1600 lat). Dawniej powszechnie stosowany jako źródło promieniowania w terapii antynowotworowej oraz składnik farb świecących. Ze względu na dużą szkodliwość, skomplikowany sposób wydzielania i dostępność tańszych źródeł radiacji jego rola znacznie zmalała (roczna produkcja pochodząca z przeróbki rud uranu jest tego samego rzędu wielkości, co produkcja polonu).Doceniając osiągnięcia uczonej, w roku 1911 Komitet Noblowski przyznał Marii Skłodowskiej-Curie nagrodę z chemii: ?w uznaniu jej zasług w rozwój chemii przez odkrycie pierwiastków radu i polonu oraz wyizolowanie radu i badania nad naturą oraz związkami tego niezwykłego pierwiastka?. Do dziś pozostaje ona zaledwie jednym z kilku laureatów uhonorowanych dwoma Nagrodami Nobla (w tym jedyną kobietą), a także jedynym uczonym, który otrzymał to wyróżnienie z dwóch różnych nauk ścisłych (fizyki i chemii). Wręczenie nagrody odbyło się w atmosferze skandalu obyczajowego, który wówczas elektryzował czytelników prasy brukowej. Jego powodem było ujawnienie romansu Marii z żonatym francuskim fizykiem Paulem Langevinem. Dziennikarze epatowali żądnych sensacji czytelników szczegółami związku i oskarżali ?cudzoziemkę? o rozbijanie francuskich rodzin (równie gorliwie, jak przedtem wynosili pod niebiosa jej zasługi dla Francji). Kwestionowano również osiągnięcia naukowe Marii, twierdząc, że była tylko pomocnicą męża. Niezbadane są jednak ścieżki uczuć ? wiele lat później wnuczka Marii wyszła za wnuka Paula.
Ciągle aktywna
Dzięki wsparciu przyjaciół uczona przetrwała prasową nagonkę. Nadal aktywnie pracowała nad wytwarzaniem nowych źródeł radioaktywnych dla potrzeb nauki i onkologii (w owym czasie stwierdzono, że promieniowanie działa niszcząco na komórki nowotworowe). Z jej inicjatywy w roku 1914 powstał Instytut Radowy (obecnie Instytut Curie), prowadzący badania w zakresie fizyki, chemii i medycyny. W lecie tego samego roku wybuchła I wojna światowa i niemiecka armia wkrótce znalazła się nad Marną w pobliżu Paryża. Maria Skłodowska-Curie wywiozła jeden bezcenny gram radu w bezpieczne miejsce i powróciła do stolicy. Zorganizowała sieć mobilnych punktów rentgenowskich, umożliwiających dokonywanie prześwietleń rannych żołnierzy. Sama dała najlepszy przykład poświęcenia, pracując jako kierowca ciężarówki i obsługując przewożoną aparaturę. Wraz z córką Ireną docierały do najbardziej niebezpiecznych pozycji, np. podczas krwawej bitwy pod Verdun. Działalność uczonej uratowała życie wielu rannym na frontach wielkiej wojny. Po zakończeniu działań zbrojnych nadal kierowała działalnością paryskiego Instytutu Radowego (w jego murach zdobyło doświadczenie kilku przyszłych laureatów Nagrody Nobla) i jeździła po świecie, pomagając w tworzeniu placówek leczących choroby nowotworowe. W owym czasie odbyła dwie triumfalne podróże po Stanach Zjednoczonych, gdzie była przyjmowana jak prawdziwa gwiazda. Nadal jednak cechowała ją wielka skromność. ?Jest jedyną osobą?, mawiał o niej Albert Einstein, ?której nie zepsuła sława?. Uczona nie zerwała kontaktu z krajem rodzinnym, zawsze podkreślając swoje pochodzenie (m.in. słowami stanowiącymi tytuł artykułu). Patronowała wielu inicjatywom naukowym w odrodzonej Polsce. Dzięki niej udało się w roku 1932 otworzyć Instytut Radowy w Warszawie (obecnie Centrum Onkologii ? Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie). Badaczka ofiarowała placówce m.in. niezbędny do jej działalności gram radu. Długoletnie narażenie na działanie promieniowania nie mogło pozostać bez konsekwencji dla organizmu uczonej. Coraz częściej zdarzały się jej zasłabnięcia, co zmuszało do przerwania badań. Przed śmiercią zdążyła jeszcze ucieszyć się z odkrycia zjawiska sztucznej promieniotwórczości, którego dokonali córka Irena wraz ze swym mężem. 4 lipca 1934 roku Maria Skłodowska-Curie zmarła na białaczkę w alpejskim sanatorium Sancellemoz. Rad ? jej ?ukochane dziecko? ? skrócił życie swej odkrywczyni. Maria została pochowana u boku męża w skromnym rodzinnym grobowcu. W roku 1995 prochy małżonków uroczyście przeniesiono do paryskiego Panteonu. Polka jest pierwszą (i, jak dotąd, jedyną) kobietą uhonorowaną w ten sposób w uznaniu swych osiągnięć. Jej praca i wkład w rozwój wiedzy ludzkiej spowodowały, że stała się (obok takich sław jak Newton i Einstein) jedną z najbardziej znanych postaci nauki. Możemy być dumni, że urodziła się w Warszawie.
Nazwisko Marii Skłodowskiej-Curie zostało uwiecznione w terminologii naukowej. Pierwszą jednostką aktywności promieniotwórczej było curie równe aktywności 1 grama radu. Terapia antynowotworowa wykorzystująca źródła promieniotwórcze zwana była curieterapią. Od nazwiska uczonej pochodzą nazwy kilka minerałów uranu: skłodowskit, cuproskłodowskit i curit. Na cześć obojga małżonków nazwano również otrzymany w 1944 roku sztuczny pierwiastek promieniotwórczy o liczbie atomowej 96 ? kiur (Cm).