Automatyka i robotyka...Dużo nauki, dobre perspektywy
Jeśli jesteśmy gotowi podjąć to wyzwanie, należy sobie najpierw stworzyć odpowiednie zaplecze. Warsztatem, w którym spędzimy długie godziny na dopracowywaniu swojego dzieła i na zdobywaniu wiedzy, będzie uczelnia wyższa kształcąca na wydziale automatyki i robotyki.
Wiedza tuż za płotem
Zainteresowani mogą wybierać i przebierać w ofertach. Kierunek ten mają bowiem w swojej „karcie” prawdopodobnie wszystkie politechniki, a do tego uniwersytety w Szczecinie, Toruniu i Zielonej Górze, akademie w Bielsku-Białej, Gdyni, Krakowie czy wyższe szkoły w Łomży, Głogowie, Raciborzu i Wrocławiu. Lista ta jest o wiele dłuższa, więc każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie, a osoby przywiązane do miejsca urodzenia z dużym prawdopodobieństwem nie będą musiały go opuszczać, gdyż AiR znajdą niemal tuż za rogiem.
Duża liczba „zautomatyzowanych” wydziałów wynika m.in. z tego, że zainteresowanie nimi jest ogromne. W roku akademickim 2015/2016 liczba studiujących na AiR w całej Polsce osiągnęła poziom 16 648 osób. Jest to piąty wynik w rankingu popularności kierunków studiów, opublikowanym przez portal otouczelnie.pl. Na samej tylko Politechnice Krakowskiej o jedno miejsce starało się średnio 4,26 kandydatów.
Duże zainteresowanie oznacza również skomplikowany proces rekrutacji. Trudność bierze się z tego, że już wiele miesięcy przed podejściem do egzaminu dojrzałości należy skupić się na zdobywaniu wiedzy z takich przedmiotów, jak: matematyka, fizyka lub chemia. Te działy są dla uczelni wyższych najważniejsze, a biegłość poruszania się po nich skutecznie otwiera drzwi na wymarzony wydział. Zatem nie pozostaje nic innego, jak zgłębiać wiedzę i rozwijać swoje umiejętności, aby rozszerzoną maturę zdać na wysokim poziomie.
Solidność i konsekwencja
Warsztat potrzebny do skonstruowania robota to nie tylko zaplecze techniczne, ale także umiejętności. O ile wyobraźnia i kreatywność są w tym zawodzie nieocenione, o tyle bez wiedzy technicznej, znajomości podstawowych praw fizyki i tabliczki mnożenia ani rusz. Zdobywanie niezbędnej wiedzy zajmuje dużo czasu. Osoby, które przeszły proces rekrutacji, z pewnością wiedzą, że przed nimi 3,5 roku nauki na studiach inżynierskich, które będą mogli uzupełnić magisterskimi, trwającymi półtora roku lub dwa lata, w zależności od uczelni.
Rożne umiejętności można zdobywać na różnych specjalnościach. Od szkoły zależy, z jakimi będzie miał do czynienia student.
Wrocławska Wyższa Szkoła Informatyki Stosowanej, oferuje AiR w dwóch specjalnościach: Roboty mobilne i Technologie informacyjne w automatyce. Uniwersytet Mikołaja Kopernika poleca: Automatyzację maszyn i procesów technologicznych lub Systemy mikroprocesorowe. Politechnika Warszawska nie przewiduje w tym zakresie studiów inżynierskich. Dopiero uzupełniając wiedzę na „magisterce”, można wybierać spośród: Automatyzacji procesów wytwórczych i Elastycznych systemów wytwarzania.
Nauki z pewnością będzie dużo. Wiadomo, że ogólnie na uczelniach technicznych nie można narzekać na nadmiar czasu wolnego, ale na automatyce i robotyce wręcz zazdroszczą w tej mierze kolegom z innych wydziałów. Tu trzeba przyswoić bardzo dużo skomplikowanej wiedzy. Już sama siatka programowa może wywołać mały zawrót głowy. Na studentów czeka w podstawie: 150 godzin matematyki, 120 informatyki i 60 fizyki. A do tego m.in. automatyka, robotyka, elektrotechnika i elektronika, mechanika i wytrzymałość materiałów.
Jeśli chodzi o treści podstawowe, to opinie studentów są zgodne. Nie jest łatwo, ale jeśli ktoś posiadł solidne podstawy i wykazuje się konsekwencją, to sobie poradzi. Więcej kłopotów mogą sprawić przedmioty kierunkowe. Wszystko oczywiście zależy od własnych umiejętności i wykładowcy, ale najczęściej we znaki daje się wytrzymałość materiałów. Kilku z naszych rozmówców narzeka na poziom nauczania. Materiału jest bardzo dużo, ale wg nich ogrom wiedzy jest źle podawany. Zbyt wiele czasu poświęca się teorii w stosunku do praktyki. Programowanie i „laborki” traktowane są po macoszemu, a tym samym student wielu rzeczy musi douczyć się sam. Niestety, o tym dowiaduje się dopiero po ukończeniu uczelni, z chwilą zdarzenia się z rzeczywistością na rynku pracy. Jednak niektórzy absolwenci zauważają, że zależy to przede wszystkim od uczelni, a poziom szkół wyższych jest tak różny, jak ich zaplecze techniczne i finansowe. Kilku naszych rozmówców chwali swoje uczelnie, sugerując, że przed złożeniem dokumentów aplikacyjnych na wydział należy po prostu sprawdzić, jakie są o niej opinie, jaką ma kadrę, co stanowi zaplecze techniczne, a co składa się na osiągnięcia naukowe.
Minimum siedem tłustych lat
Przyjmijmy, że minęło kilka lat studiów. W ich trakcie udało się nie tylko stworzyć projekty robotów bojowych, ale także wzbogacić swoją wiedzę na tyle, by oczekiwać, że ktoś będzie chciał zapłacić za zdobyte umiejętności. Według badań przeprowadzonych w 2008 r. przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, automatyka była wówczas jednym z kierunków cieszących się największym zainteresowaniem na rynku pracy – i jest nim dalej. Oczywiście badanie dotyczyło kierunków technicznych, a jak wskazują autorzy analizy, zapotrzebowanie na pracowników z tej dziedziny w Polsce jest największe. Automatyka i robotyka ustępuje miejsca jedynie fizyce technicznej i informatyce.
Wspominamy o badaniach sprzed ośmiu lat, bo jak z nich wynika, jeszcze w przeciągu przynajmniej najbliższych siedmiu sytuacja nie powinna ulec zmianie. Co za tym idzie, perspektywy rozwoju dziedziny i możliwości zatrudnienia w niej są szerokie, zarówno dla dzisiejszych, jak i przyszłych absolwentów. Jeśli jednak zapewnienia ministerstwa i doświadczenie w garażowej produkcji „robo botów” nie wystarczają, należy sprawę wziąć we własne ręce, a właściwie… usta. Znajomość języka obcego staje się tu bowiem niezbędna. W tej branży czeka nas bardzo dużo możliwości pracy za granicą lub współpracy z inżynierami spoza Polski. Tym samym język (przede wszystkim angielski) powinien być na wysokim poziomie. Uwzględniać to musi znajomość specjalistycznego technicznego słownictwa.
Trzeba też pomyśleć o zainwestowaniu w naukę systemów komputerowych. Kilku z naszych rozmówców uważa, że poziom kształcenia w tym wymiarze pozostawia wiele do życzenia. Należy więc samemu szlifować swoje umiejętności odnośnie systemów CAD, sterowników PLC, systemów CNC i wielu innych, w zależności od indywidualnego zapotrzebowania.
Jest więc przed absolwentem dużo pracy, ale z pewnością przyniesie ona wymierne korzyści. Zarobki kierownika działu automatyki lub głównego automatyka kształtują się na poziomie 6500 zł. Automatyk w dziale produkcji może liczyć na ok. 4300 zł. Oczywiście, pierwsza praca może okazać się daleka od tej wymarzonej, ale w miarę czasu zdobywane doświadczenia i umiejętności pozwolą także rozwijać się zarobkowo i zawodowo.
Automatyka i robotyka to nie tylko miejsce dla tych, którzy marzą o budowaniu robotów. To przede wszystkim wydział dla ludzi z ogromną wyobraźnią i pasją. Faktem jest, że praca dla automatyków znajduje się w zasięgu ręki. Stanowisk dla osób zajmujących się wdrażaniem, modernizacją i kierowaniem zautomatyzowanymi systemami wytwarzania i montażu mamy bardzo dużo i ciągle ich przybywa. Każdy absolwent z dużym prawdopodobieństwem znajdzie dla siebie zatrudnienie. Rynek dla inżynierów AiR-u jest otwarty.