Klasyka z nowinkami: Pro-Ject The Classic
Najnowsza konstrukcja kosztuje ok. 4 tys. zł. Plasuje się więc w środku katalogu, ale wydaje się czymś specjalnym.
Jak to drzewiej bywało
Heinz Lichtenegger, założyciel firmy, jest za pan brat z gramofonami jeszcze dłużej, niż trwa historia Pro-Jecta, założonego w roku 1990. Najwyraźniej przypomniał sobie, jak wyglądały gramofony w latach 60. i 70., i postanowił zaprojektować coś w tamtym stylu, odmiennym od współczesnego designu. Zamiast awangardowych kształtów podstawy, wyrazistych kolorów, lakierowania na wysoki połysk i akrylowego talerza (co można spotkać również w wielu modelach Pro-Jecta), konstrukcja o prostej i jednoznacznej nazwie Classic wygląda skromnie i właśnie klasycznie. Widać staromodną ramę (wykonaną z mdf-u), wykończoną naturalnym fornirem (do wyboru kilka wersji kolorystycznych), a wewnątrz blat wykończony „drapanym” aluminium.
Konstrukcja nie jest jednak wcale prymitywna – owa rama ma dno (też z mdf-u), na którym opiera się – ale za pośrednictwem sześciu kul z tłumiącego wibracje elastomeru TPE – widoczna górna płyta („kanapka” z mdf-u i aluminium), do której zainstalowano talerz i ramię.
Z kolei silnik przymocowano do dolnej płyty, a więc został „odsprzęgnięty” od talerza i ramienia. Również nóżki dolnej płyty zawierają warstwy tłumiące drgania, więc ich transmisja do ramienia i wkładki jest bardzo skutecznie zredukowana. Ponadto nóżki są regulowane, aby gramofon można było wypoziomować. Silnik prądu zmiennego nie ma elektronicznej regulacji obrotów, za ich stabilność odpowiada generator napięcia zmiennego (wbudowany w zasilacz), a zmianę obrotów z 33 na 45 przeprowadzamy przez ręczne przełożenie paska na odpowiedni kołnierz na osi silnika (co wymaga zdjęcia talerza).
Talerz po nowemu
W udoskonaleniu tak pozornie prostego (chociaż ciężkiego) elementu jak talerz, w sukurs przyszła technika, jaka kilkadziesiąt lat temu nie była dostępna (przynajmniej w produktach z tego zakresu cenowego). Otóż dawniej talerze były odlewane, często bardzo ciężkie, co korzystne stawało się dla stabilizacji obrotów, ale powodowało rezonowanie (dzwonienie). Dla ich wytłumienia nakładano więc grube maty (często eksperymentowali z tym sami użytkownicy), co jednak niepotrzebnie wytłumiało również ruchy igły gramofonowej i oczywiście prowadziło do pogorszenia brzmienia.
Obecny talerz The Classica jest precyzyjnie wytoczony i wyfrezowany z grubego plastra aluminium (na maszynie CNC). Od spodu znajduje się szeroki i głęboki kanał, wypełniony ponownie elastomerem, tłumiącym drgania własne talerza.
Ramię łączy
Również ramię ma konstrukcję, jakiej kiedyś byśmy nie spotkali. Dawniej rurka ramienia była zwykle aluminiowa, później pojawiły się modele wykonane z włókna węglowego (karbonowe). Każde z tych rozwiązań ma swoje plusy i minusy, więc Pro-Ject doszedł do wniosku, że najlepszym wyjściem będzie ich połączenie. Aluminiowa rurka jest teraz opleciona włóknem węglowym i w takiej strukturze własne rezonanse obydwu materiałów wytłumiają się. Jednocześnie zapewnia ona doskonałą sztywność. Kardanowe zawieszenie zawiera w kluczowych miejscach elementy z cyrkonu. Konstrukcja ramienia obejmuje regulację azymutu i VTA.
Siła igły i do dzieła!
Gramofon jest dostarczany już po wstępnej, fabrycznej kalibracji, pozostaje więc właściwie tylko ustalenie siły nacisku igły – za pomocą klasycznej, kręconej przeciwwagi.
Będąca na wyposażeniu wkładka Ortofona Model 2M Silver jest modelem specjalnym, sprzedawanym tylko przez Pro-Jecta. Jak nazwa wskazuje, dokonano modyfikacji popularnej 2M, nawijając cewkę drutem ze srebra, zamiast miedzi.
Więcej zdjęć The Classic i więcej gramofonów – w „Audio” 6/2016.